debiutantka
Marcówka 2007
Dziewczyny ja się musze wtrącić a propos chrzcin bo mam to już za sobą.
Nie przesadzajcie z tym dawaniem księdzu - w końcu Kościół to nie jest jakaś partia czy organizacja gdzie się powinno dawać wpisowe (jak to określił mój mąż), chrzest to przyjęcie nowego członka Kościoła wiec płacenie za to jest przegięciem. No ale z drugiej strony wiemy jak to wygląda. Mój mąż idąc załatwiać chrzest był bojowo nastawiony mając na uwadze wcześniejszą "teorię" ale się mile rozczarował bo pani w kancelarii powiedziała, że proboszcz nie ma żadnej stawki za chrzest i nic nie trzeba dawać chyba, ze ktoś chce dac coś na Kościół. Ja się wcześniej dopytałam jakie są stawki "co łaska" i znajomi powiedzieli, że dali 30 zł więc dla równego rachunku ustaliliśmy, że damy 50zł. Mąż widział listę dzieci do chrztu gdzie były wpisane "co łaska" i jeśli ktoś dawał to były to kwoty rzędu 20, 30, 50 zł. Mam nadzieję, że w Waszych parafiach księża też zrdroworozsądkowo podchodzą do sprawy i nie mają cenników usług dlatego jak macie nadmiar gotówki to ją przeznaczcie na jakiś inny zbożny cel a nie przeginajcie w tym stawkach za chrzest.
I nie piszę tego bo nie lubię księży, po prostu wszystko w garnicach umiaru...
A co do imprezy to u mnie, łącznie z dziećmi, było 21 osób - dziadkowie, chrzestni i przyjaciel męża z rodzinka i kuzynka z rodzinką. Imprezę robiliśmy w domu, przy wsparciu tesciowej i mojej Mamy (upiekly ciesta, pomogly zmieniac i myć talerze itp.). Nie robilam żadnego obiadu bo msza byla o 16stej. Po uroczystościach w Kościele bylo ciasto i kawa a potem konkrety. Ja wprawdzie spędzilam czas w kuchni i przy cycku z Małym ale chyab się impreza udała. Jedzenia zostalo na co najmniej jeszcze jedną taką .
A w domu robilam z 2 powodów - pierwszy - mialam wszystko dla Malego na miejscu, drugi - w lokalu wyszłoby chyba drożej.
Nie przesadzajcie z tym dawaniem księdzu - w końcu Kościół to nie jest jakaś partia czy organizacja gdzie się powinno dawać wpisowe (jak to określił mój mąż), chrzest to przyjęcie nowego członka Kościoła wiec płacenie za to jest przegięciem. No ale z drugiej strony wiemy jak to wygląda. Mój mąż idąc załatwiać chrzest był bojowo nastawiony mając na uwadze wcześniejszą "teorię" ale się mile rozczarował bo pani w kancelarii powiedziała, że proboszcz nie ma żadnej stawki za chrzest i nic nie trzeba dawać chyba, ze ktoś chce dac coś na Kościół. Ja się wcześniej dopytałam jakie są stawki "co łaska" i znajomi powiedzieli, że dali 30 zł więc dla równego rachunku ustaliliśmy, że damy 50zł. Mąż widział listę dzieci do chrztu gdzie były wpisane "co łaska" i jeśli ktoś dawał to były to kwoty rzędu 20, 30, 50 zł. Mam nadzieję, że w Waszych parafiach księża też zrdroworozsądkowo podchodzą do sprawy i nie mają cenników usług dlatego jak macie nadmiar gotówki to ją przeznaczcie na jakiś inny zbożny cel a nie przeginajcie w tym stawkach za chrzest.
I nie piszę tego bo nie lubię księży, po prostu wszystko w garnicach umiaru...
A co do imprezy to u mnie, łącznie z dziećmi, było 21 osób - dziadkowie, chrzestni i przyjaciel męża z rodzinka i kuzynka z rodzinką. Imprezę robiliśmy w domu, przy wsparciu tesciowej i mojej Mamy (upiekly ciesta, pomogly zmieniac i myć talerze itp.). Nie robilam żadnego obiadu bo msza byla o 16stej. Po uroczystościach w Kościele bylo ciasto i kawa a potem konkrety. Ja wprawdzie spędzilam czas w kuchni i przy cycku z Małym ale chyab się impreza udała. Jedzenia zostalo na co najmniej jeszcze jedną taką .
A w domu robilam z 2 powodów - pierwszy - mialam wszystko dla Malego na miejscu, drugi - w lokalu wyszłoby chyba drożej.