reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy 2013

askkle..zobacz jak masz na skierowaniu.. ja miałam 75g i badanie po 2h :) robiłam w medice i jutro jade po wyniki...

a co do szycia to w zielonej górze znieczulają do szycia... mnie nic nie bolało... a łyzeczkowanie to była formalnosc... czułam takie poskrobywanie i to wszytsko,a le zadnego bolu nie odczułam...

W zg dają zastrzyk na szybsze urodzenie łozyska, dostałam zastrzyk, połozna lekko pociagneła za pepowine i łozysko samo wyszło.. tylko kurde nie w całosci....dlatego mnie łyzeczkowali :)

marciami mi w medice tez siniak nie wyszedł, a biore leki na rozrzedzenie krwi wiec babka była mistrzynią :)
 
reklama
Mysiak to dobre wiesci piszesz, co do tego szycia...oj boto bylo mega nieprzyjemne w sulechowie...

Milego wieczorku.
 
ja jestem właśnie po zwiedzaniu porodówki w zielonej...w ramach szkoły rodzenia. Wygląda ok i od strony technicznej naprawdę super. Ale akurat jak weszliśmy to dwie dziewczyny rodziły chyba (chyba, ze to była jedna i ta sama) i było słychać jak biedne krzyczały :( Było mi ich tak żal...od razu brzuch mnie rozbolał...tak się zestresowałam, że teraz to się cieszę, że ten poród jeszcze tak przede mną daleko... Boję się :(
 
Marciami, pociesze cie... plus pierwszego porodu jest taki,ze nie wiesz co cie czeka... bo ja juz wiem i nawet nie chcek tym myslec. Jednak trzeba sie nastawic ze bedzie szybko i prosto... bo co nam innego pozostalo ???
Ja sie pocieszam ze ponoc 2 porod szybszy i latwiejszy...no okaze sie...

Ja zg porodowki w ogole nie znam? Marciami napisz cos, z ktorej strony szpitala sie wchodzi, ktore pietro..
 
na samo zwiedzanie mozesz wejsc i od podgornej i od wazów... wjechac windą na 3 pietro i jak wychodzisz z windy to na prawo jest porodowka (na lewo od schodów)

a ja idziesz juz do szpitala to izba pryjec na porodowke jest z wejsciem od wazów (ale mozna tak samo wejsc od podgórnej)
 
dokładnie tak jak pisze mysiak :) tyle, że wejście na izbę przyjęć nie jest od wazów tylko od zyty. Tam od strony tego parkingu i uliczka na porodówkę to jest ostatnia po prawej stronie tuż przed wyjazdem z terenu szpitala. Minus taki, że nie można autem wjechać pod same drzwi, tylko się parkuje kawałek i trzeba dojść, ze skurczami może być ciężko.

a co do samej porodówki - ja jestem zadowolona. Od strony technicznej. Jest czysto, schludnie, sprzęty są nowe. Oczywiście te pokoje pojedyncze do rodzenia (150 zł za odbyty poród) są ładniejsze a te wspólne to takie są boksy - rodzące są oddzielone ściankami działowymi. W tych pojedynczych jest piłka, krzesełko do rodzenia, drabinki. Można w ogóle w każdej z sal z tych rzeczy korzystać i zakończyć poród w pozycji w jakiej nam wygodnie. Jest wanna, za opłatą można z niej skorzystać i zakończyć w niej poród (nie pamiętam kosztów, bo się akurat w to nie wsłuchałam), ale ponoć teraz kobiety wybierają prysznic częściej.

Rooming-in wygląda nieco gorzej, ale też bez przesady. Jest czysto, widać po prostu, że czeka na remont. No i na tym roomingu było słychać maluszki płaczące - tego mogę słuchać.. ;)

askkle - wiesz...ja po tej szkole rodzenia i wizycie na porodówce włąśnie mam chyba za duże pojęcie już czego się spodziewać i się wystraszyłam bardzo. Do tej pory miałam podejście zadaniowe: muszę iść, urodzić i oby tylko było wszystko ok. A teraz... panika...wczoraj w domu byłam bliska płaczu, ze się boję, że nie chcę tam jechać, że nie dam rady skoro to tak boli...pomimo, że moja mama np. mówi, ze ją aż tak nie bolało, ale ona generalnie mało co i by mnie i moja siostrę na izbie przyjęć urodziła :D Po prostu ten krzyk dziewczyny wczoraj uświadomił mi, że poród to nie taka prosta i łatwa sprawa...
 
reklama
Hej
Dzieki dziewczyny za cenne informacje. Ja jedynie moge posluzyc rada co do sulechowa.
Marciami,coz porod przed nami i jest on nieunikniony i najlepiej podchodz nadal tak, jak pisalas - ZADANIOWO.
Ja dopiero co wrocilam z zakupow i potem podjechalan na deptak. Musialam kupic biety do teatru, taki prezent na roczjice slubu, ktora mamy 25.02 a wlasnie maja premiere Snu nocy letniej.
Zaledwie godzinka spaceru a mnie juz klulo w prawym dole brzucha. Cos jak kolka, ale czyt To normalne ? Przeciez nawet sie nie zmeczylam...

Mysle o naszym spotkaniu. Dajcie znac czy pasuje wam np przyszly piatek, godz 11...??
 
Do góry