Kasiek - no to super, ze wyjazd sie udal, a jechalas z Michalkiem? usypianie bez problemu, zajeknal na znak prostestu, ze nie chce do lozeczka, po czym sie polozyl na boczku wzial kubek z mlekiem, wypil do dna, nastepnie odwrocil sie na brzuszek i juz chrapal :-) Kubus niestety na nartkach nie pojezdzil, pogorszyl sie mu kaszel i do tego problemy zoladkowe, byla dzis u niego pani doktor i kazala odstawic polowe lekarstw, ktore przepisala inna, ze podobno mu szkodza, przepisala kilka innych
nawet nie chce pytac B ile juz zostawil w apctece, acha i co najwazniejsze powiedziala, zeby chodzic z nim na spacery, ze swieze powietrze mu nie zaszkodzi, a tez poprawi mu samopoczucie, takze musze dopilnowac, coby tesciowka jutro poszla z wnuczkiem na spacer, bedzie ciezko, bo ona to juz panikowala, ze to zapalenie pluc i tam go okrywaja, grzeja i takie tam
a mamusia moja niestety jest tych co nie pieka, ale ja upieklam kilka chruscikow, wiec sobie podjemy jutro
jak masz ochote to wpadnij, nie zdradze Cie przed mezem ;-):-)
Agus - ja to z tych mamus co sie na wyrost martwia i panikuja, ale jak to B. okreslil w mniejszym stopniu niz jego mama
Brydka - bo my tu jajko znosimy ;-):-)
niunka - moze Szymek Cie zaskoczy, wiesz ja sie nastawialam na jakies 3-4 dni placzu i nie przespanych nocy, a tu jak po masle idzie, ale nie chce chwalic dnia przed zachodem slonca, w kazdym razie moj mezus sie cieszy, ze w koncu w nocy sie bedziemy mogli poprzytulac i znow spac jak maz i zona :-)