Dziewczyny kochane jesteście!!!
Co do pytania Lawina o moje godziny wyjścia, wiec, jak idę na rano to muszę wyjść coś 6.20 i wracam coś ok.12.00, jak lecę na popołudniu to wychodzę ok 10.20 i wracam coś ok. 16.00 dokładnie te powroty to wyjdą mi w praniu
bo jeszcze nie wiem jak to wszystko będzie sprawnie mi szło, ale tak mi się wydaję, że właśnie tak to będzie wyglądało. Widzę, że ty dajesz 2 razy deserek, hmm może i to dobry plan.
Qassandra może i masz rację z tym wydłużeniem przerw, w sumie czasem one same się wydłużają, bo Samuś np, spał lub był na spacerze, ale jakoś jak był ze mną to byłam spokojna, ze jakby co to dam mu pierś, jk zobaczę ze zgłodnieł wcześniej ... a teraz mnie przy nim nie będzie ... chyba wariuję, nie sądziłam ze tak będę to przeżywać...
a apropo tego jabłka to takie surowe mam mu zetrzeć? Jakoś je sparzyć wcześniej czy jak? Trochę zielona jestem w tym temacie, a póki co Samus na samych słoiczkach jest, bo jak mu babcia rosołku ugotowała, pyszności zdrowiutkie, to uznał ze grudek jeść nie będzie, dławił się i krztusił, że szok
a słoiczki pychota :-)
A i jeszcze mam pytanie o te porcje jak duze wasze maluchy jedzą. Samuś to obiadku zjada prawie cały a czasem cały słoiczek 125g, deserku też 125g. Soku to mu daję tak ok 100, bo podobno nie powinny maluchy za duzo ich pić, dostaje go po obiedzie. Kaszki to tak 2 - 3 łyżki na 125 ml wody, podaję mu kaszki te co dodaje sie tylko wodę. Robię z mniejszej ilości kaszki, bo pije ją z butli. Wiecej kaszki to by nie wypił, bo już przy końcówce grymasi.
Wnika wracaj do zdrówka!!!
Trzymajcie kciuki za mnie jutro ... wpadnę po pracy do was.
A co do dysku cisza, ale M znalazł że na allegro jest mnóstwo aukcji z odzyskiwaniem danych i nawet nie drogo, poczytamy i zobaczymy. Jutro pewnie coś będziemy wiedzieć w sprawie tego kolegi, tzn czy coś udało mu się wymyśleć ... a może go już naprawił? Tzn odzyskał te dane ... marzę o tym!!!! Pewnie znajac życie okarze sie ze nie miał czasu i zajrzy jutro... no cóż pożyjemy, zobaczymy.