reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamuśki z kaffe marzec 2010

Qassandra ja podaję kaszkę w miseczce, nigdy nie dawałam z butelki
Goyek przytulam mocno, będzie dobrze, zobaczysz, lekarz przepisze leki i wyniki się unormują
Badka dużo zdrówka dla mamusi
Lawina tak dukam sobie:tak: serniki są pyszne ale marzy mi się już normalne ciasto albo jakieś ciasteczka.....ehh wczoraj jak przeczytałam o tym 3bicie to mało klawiatury nie ośliniłam:zawstydzona/y:
Dziewczyny jak u was z siadaniem maluszków? moja Kajka za nic nie chce siedzieć, rwie się do stawania na nogi ale o siedzeniu jak na razie mowy nie ma :confused: wczoraj ładnie zjadła obiadek i deserek a dziś klops znowu pluje i udaje, że się dławi:wściekła/y: na mleko też się obraziła:baffled: dałam jej dziś pierwszy raz chrupka, minki przy tym bezcenne :-D
 
reklama
Michałka u nas też z siedzeniem nie wychodzi na na nóżki jak najbardziej. Poczekamy zobaczymy.
Quassandra ja podeję dopiero trzeci dzieńale z butelki nie wyszło. Pierwszego dnia podałam z miseczki i było ok, ale pomyślałam, że to rzadkie jest to spróbuje z butelki, wczoraj podałam z butelki i musiałam przelać do miseczki bo nie chciał jeść. Dziś znów z butelki i zjadł, zrobiłam trochę gęstszą niż na przepisie.
 
Olena na miałam tą 2 prolaktynę 20 krotnie zwiększoną :szok:. Nie chciałam zakładać spirali ale moja mama właśnie mnie przekonała, że po ciąży różnie się może podziać w organizmie:dry:. Ja osobiście byłabym przekonana że nie zajdę:cool2: … na twoim przykładzie widzę że mogłabym…:sorry2:

Badka bieda ta twoja mama :dry:. Najważniejsze ,że teraz jest ok …
Faktycznie jakieś fatum…:baffled:

Ważka widzę że znalazłaś :ninja2: haha

Gojek dobrze że już się lepiej czujesz :tak:;-).
Nie ma buźki z całuskiem hehe :-p

Qasandra ja dawałam łyżeczką (takie zalecenie producenta) :baffled:
Co do odporności jest coś co może pomóc jeżeli dziecko jest bardzo chorowite .Działa podobno cuda .To ehinacea :tak:. Jeżeli twoja córeczka jest chorowita i często łapie infekcje polecam wypróbować:tak: .Są różne preparaty w których w składzie jest ona zawarta:tak:. Widoczna poprawa stanu zdrowia( a raczej odporności ) następuje po około miesiącu od rozpoczęcia kuracji:-). Powinno się ja stosować przynajmniej 2 miesiące do około 3-4 następnie zrobić przerwę i znów ponowić podawanie. Hmm tak patrzę córeczka ma 4 lata… trzeba by było zapytać w aptece czy mają taki preparat dla tak małego dziecka:confused: . Ja słyszałam o kuracji którą przeprowadzano (oczywiście pod kontrolą lekarza) w Australii już u rocznego dziecka:sorry2: . Przyniosła ona zaskakujące efekty :tak:. Oczywiście same pozytywne :-D;-).

Michalka to ile już jesteś na tej diecie? Gratuluje dużego spadku wagi:szok: :tak:. Hmm ciasteczka tez są .ale te dunkanowskie:-p (z otrębów ze słodzikiem ) nie jadłam ,ale słyszałam, że dobre ;-).Wiem że to niestety nie to samo co prawdziwe ciacho czy ciasto:baffled: .
Ja na razie nie daje chrupek bo lekarka mówiła ,że w nich jest jednak chemia:dry: a Kubuś bardzo wrażliwy :oo2:. Na razie testujemy nadal kaszę mannę .Kupy coraz lepsze:confused:. Dziwne mam to moje dziecko:eek:.
 
Ostatnia edycja:
Lawina 2,5 miesiąca, pewnie szybciej osiągnęłabym cel gdyby nie % :zawstydzona/y::-D ale tego jednego nie mogłam sobie odmówić tym bardziej, że chcemy drugie bobo więc znów rok abstynencji Ciasta, ciasteczka, pierniki dukanowskie mam już wszystkie obcykane nutelka też nie raz uratowała mi życie zwłaszcza przed @ ale tak marzy mi się już kawał ciacha :szok:
 
Goyek kochana mocno przytulam Cię do serduszka. Nie martw się, stres i nerwy to źli doradcy. Wszystko będzie dobrze. Tak to już jest, że jak się na czymś nie znamy (ja przynajmniej tak jak i Ty nie jestem po medycynie) to źle interpretujemy w tym wypadku wyniki badań. Kiedyś np. mój brat miał mały wypadek i coś zrobił sobie z kolanem. Prześwietlenie, braciszek w nerwach czeka z tatą w szpitalu, zdjęcie rentgenowskie w rączce, a mój tato patrząc na zdjęcie: hmm, nie ciekawie to wygląda. I tłumaczy: widzisz to wypadło z tąd a powinno byc tu. Młody wchodzi do lekarza i pyta, dlaczego to mu wypadło i czy czeka go operacja. Lekarz popukał się po głowie i jeszcze ochrzanił młodego, że jakieś głupoty mu opowiada. A tatusiek stał z boku i nawet się nie przyznał, że to on robił odczyt i postawił diagnozę:-D. Będzie dobrze.
Lawina wszystkiego najlepszego dla Twojego małego mężczyzny.
Qassandra zdrówka małej życzę. Ja jeszcze przy katarku smaruję maścią vick stopki, klatkę piersiową i plecki (tak delikatnie) i robie jeszcze inhalację do ciepłej wody kilka kropelek olbas. Zresztą małemu też robię inhalację, a zamiast maści Vick używam Pulex baby. Może to Wam pomoże, bo wiem jaki katar jest uciążliwy, nawet głowa od niego boli. Jeżeli chodzi o kaszkę to podaję, jednak Filip preferuje podawaną łyżeczką, nie z butli. Z jedzeniem to też idziemy do przodu, już kilka smakołyków z mojego talerzyka też spróbował - ostatnio zupkę ogórkową:-D smakowała mu, zresztą on mógłby jeść wszystko. Jeżeli chodzi o sposób na zupkę:-(nie pomogę, bo zarówno córa, jak i Filipo ładnie jedzą- nie mam z tym problemu. Życzę Ci z zupkami powodzenia - hmm, a może nie podchodzą mu smaki zupek jakie podawałaś. Może (tak cały czas myślę) daj mu do spróbowania troszkę zupki takiej dla Was, wiesz np. rosołek z pogniecioną marcheweczką. Może posmakuje mu kuchnia mamusi:-D.
 
:-)witajcie
Goyek, trzymam kciuki abu wzystko było OK. trzymaj sie i daj znać co i jak ;-)

Qassandra, ja kaszke podaje łyżeczką. Z butla cięzko, ale może to dlatego że Filipek w ogóle jest antybutelkowy:-) Poza tym zawsze robie gętszą nikż przepis podaje:dry:

Ważka fajne te filimiki, hehe Uśmialiśmy się z M:-D

Michałka, u nas podobnie.. Tzn Fifi siedzi przez chwilke sam bez podparcia, ale jak chcę go posadzic to nagle sztywnieje hehe i nie mogę go zgiać bo prostuje nóżki i chce stać

Marrta, hmmm wiem co czujesz;-) Ale to na pewno ząbki. fifi też tak miał. Od paru dni jest o niebo lepszy, ale od czasu do czasu smaruję maścia dziąsełka. bobodent to pic na wode, przynajmniej u nas sie nie sprawdzuł. Polecam dentinox, ma wiekszą dawkę lidokainy i łagodzi szybciej i na dłuzej

na szczęscie zatwardzenie u Filipka mineły. Tak jak któraś z was pisała prawdopodobnie jedną z przyczyn był kleik ryżowy, który dostawał na noc. Teraz podaje mu kaszkę nestle 7 zbóż, albo zdrowy brzuszek ze śliwką:-) o niebo lpiej jest:tak:

krzesełko do karmienia tez juz mamy, hehe Mały czuje sie w nim ważny bo jest wysoko hihi:-)
 
Koja2121 a ile tej kaszki 7 zbóż podajesz małemu na noc? . Czy oprócz tej kaszki na noc mały je jakąś inną kaszkę w ciągu dnia? Bo ja właśnie ja zakupiłam i tak się zastanawiam.
 
Już jestem z m :-) lepiej późno niż wcale :-) za późno wraca z tej roboty:no: ale nie ma wyjścia. U nas w mieście nie ma szans na pracę, wiec dojeżdża, codziennie godzinka w drodze w jedną i godzinka w drugą stronę :no:

A ja w domu często sama ... czytałam ze któraś z was pisała o smutkach z braku m, i o kłótniach z tego się rodzących ( nie pamiętam która z was to pisała, starość nie radość :-), pamięć już zawodzi :-) ). Mi też często samej źle ... a szczególnie w dni takie jak ten :no:. Powiem wam ze czasem to nawet jak już jest, to nie potrafię z nim czasem pogadać lub może nie chcę?... może jakoś przyzwyczaiłam się do tego, że ze swoimi myślami i troskami jestem sama ...smutne to ... ale często mi go brakuje ... czasami predzej powiem coś wam, niż mu. Pewnie byłoby mu przykro gdybym mu to powiedziała ... choć czasem i sam widzi że jakaś smutna chodzę i że jakoś się przed nim zamykam z myślami ... wiem ze rozmowa to podstawa ... ale czasem tak trudno się do niej zabrać, szczególnie jak ma się tak mało czasu dla siebie.

Chyba już skończę pisać, bo czuję ze smęcę, ten dzień i stres mi się udziela:baffled:. Byle do jutra. Wizytę mam na 16.15.

Lecę karmić Samusia.

Ps.
Tak ogólnie to szczęśliwa jestem :-)... tylko czasem czuję się samotna i jest mi źle.
 
reklama
Goyek chyba każda z nas ma czasem taki dzień jak Ty dziś, kiedy wydaje się, że wszystko nie idzie tak jak byśmy chciały. Do tego nie ma M który mógłby przytulić i pocieszyć, ale najważniejsze, że takie dni zawsze mijają i znów jesteśmy szczęśliwe, dla tych lepszych dni warto żyć:-)

Do poniedziałku:-)
 
Do góry