reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamuśki z kaffe marzec 2010

Skoro na temacie diety to my się nadal karmimy piersią i nie chudniemy (od porodu mam 3,5 -4 kg więcej a przytyłam tylko 11)!!! W październiku jedziemy na urlop do moich rodziców więc nocne karmienie piersią to wygoda bo pokój mamy na górze to w nocy nie chce się biec po schodach na dół i robić butelkę. Po urlopie rozstajemy się z piersią bo mamusia wreszcie chce schudnąć (mieszczę się tylko w dwie pary spodni).
Także dla mnie to bajka, że kobieta chudnie gdy karmi dziecko bo karmię Lilę od narodzin co 2,5 - 3 godziny tak samo, że nie dostanie @, przywlokła się 8 tygodni po porodzie i już została.
tina to ja karmię piersią, nie mam @ i chudnę przy tym ... w ciąży przytyłam 10kg ... a teraz mam mniej o 3kg od wagi z której w ciąży zaczęłam tyć ... ja już nie chcę chudnąć,bo wszystko na mnie za duże jest :(
 
reklama
hi dziewczyny!

mam nadzieje, ze u was wszystko ok!!! ja nie zagladam od tygodnia, bo jestesmy w PL, wiec po pierwsze brakuje czasu- najazd rodziny, a po drugie jestem na lasce brata- jesli chodzi o kompa, bo student sie uczy albo jest na uczelni.... wreszcie sie dorwalam :) zaraz was poczytam, na ile mi david pozwoli! ;)

davidek raczkuje na calego, wczoraj dostal fotelik do karmienia i siedzi w nim jak maly ksiaze, no i zebow dalej brak... martwic sie juz?

olena, gratulacje!!!! bardzo sie ciesze twoim szczesciem!! my tez za pare miesiecy startujemy !
 
Ostatnia edycja:
witam i ja:)

widzę, że dyskusja na temat jedzonka, u nas bardzo powoli idzie wprowadzanie więc tylko podczytuję i ucze sie od Was.

Kamelle, super, że Twoje wysiłki zostały nagrodzone, niby tylko słowem, ale jak cieszy! A Twój M to gra w nogę rekreacyjnie czy zawodowo?
Tina, mi tez kiedys Lusia spadła, do tej pory na wspomnienie o tym mam stracha:( No i też po porodzie zasiedziało się u mnie kilka nadprogramowych kilogramów i za nic nie chca mnie opuscic.. Nie zrzuciłam ich jak karmiłam piersią ani jak przestałam karmic:( A zawsze był ze mnie raczej szczypiorek i ciężko było przytyc, wiec nie wiem, co to sie teraz porobiło.

Lawina na temat Kubusia to nie moge sie nadziwić:)

Wazka, sper filmiki! ogladalismy z M i najbardziej nam się podobał ten, na ktorym Szymek rozśmiesza Amelę, a tatus w tle robi porządki jak gdyby nigdy nic:)

Dziewczyny, jeśli któraś ma sprawdzony sposób na pozbycie się oponki brzusznej, prosze o patent:)

Goyek, przesyłam Ci wirtualne fluidy na poprawe humoru:)

Aha, pamietam, że są wśród nas miłosniczki dobrych książek, mam do polecenia dwie fantastyczne książki (choć bardzo różne): Arabska żona oraz Jedz, módl sie, kochaj. Może czytałyście? Polecam szczególnie tę drugą, dawno nie czytałam nic tak dobrego, energetyzującego i wnoszącego troche refleksji w moje zycie.
Arabska zona natomiast bardzo ciekawa, o tematyce, jak mozna sie spodziewac.. chociaz pod koniec dość brutalna, az uwierzyc nie mogłam.
Gorąco polecam:)
 
Hej dziewczyny!
Ja naprawdę Was podziwiam że dajecie radę w takim tempie tworzyć to forum. Ja jak rano oczy otworzę to nie wiem w co ręce włożyć i tak do wieczora. Ostatnio chorowaliśmy całą trójką ale na szczęście przeszło. I też obyło się bez antybiotyku. Jeszcze troszkę mój kawaler kaszle ale tak może ze 4 razy w ciągu dnia i ze 2 razy w nocy (a wcześniej to co chwilę kaszlał). No i szykuje mi się powrót do pracy :-( Z jednej strony fajnie ale z drugiej ... Ja jak młodego nie widzę 2-3 godziny to już za nim tęsknię a co dopiero cały dzień... No ale sytuacja życiowa mnie zmusza i wracam. Myślę że do końca września jeszcze posiedzę w domu i od października zaczynam. I wtedy to będzie meksyk - jak ja to wszystko pogodzę - praca, dziecko, mąż, dom, obiady, zakupy, dojazdy ... Teraz to jeszcze mam chwilkę żeby poczytać co u Was a później? Chociaż podobno mówią, że im człowiek ma więcej na głowie tym bardziej potrafi się zorganizować. No zobaczymy jak to u mnie będzie.
Jeśli chodzi o jedzenie maluszków - to chciałam Wam podziękować za odpowiedzi odnośnie ilości posiłków dla dzieci. Sama zastanawiałam się czy swojemu brzdącowi nie daję za mało albo za dużo, ale dzięki Wam widzę że mamy podobne ilości i pory posiłków. Ja swojemu wprowadziłam już bardzo dużo przysmaków i jak na razie nie wystąpiła u niego żadna alergia. Czasami też daję mu coś z własnego talerza (np. zupę czy kaszę mannę na mleku krowim) i nic się nie dzieje.
I wiecie co mnie ostatnio zastanowiło - że wszędzie mówią, żeby dzieciom nie podawać nic z cukrem czy z solą, nie dodawać ich do posiłków dla dzieci nie podawać słodkich soków (tylko wodę) a my sami używamy i soli i cukru (ja przynajmniej używam). Nie wyobrażam sobie wypicia herbaty bez cukru, upieczenia ciasta bez cukru, picia tylko wody czy przyrządzenia ryby bez soli. A naszło mnie to gdy dawałam mojemu synkowi kaszkę z malinami (dodam że kupuję kaszki bezsmakowe i sama dodaję do nich owoce bo mam swoje z działki). Nie chciał jej jeść chociaż nigdy nie odmawia jedzenia i to mnie zastanowiło - spróbowałam - ochyyyda!!!! Kwaśne okropnie chociaż zbierałam najdojrzalsze malinki. Dodałam mu szczyptę cukru i dziecko zjadło posiłek z apetytem. I teraz pytanie do Was: co Waszym zdaniem jest lepsze - dodać w takiej sytuacji odrobinę cukru czy nie podawać dziecku takich owoców bo są dla dziecka niesmaczne??? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.
Oki zmykam do mojego księciunia. Dobranoc.

A jeśli chodzi o kilogramy po ciąży to u mnie też kilka zostało i za nic w świecie nie chcą mnie opuścić. Przydały by mi się jakieś ćwiczenia i dieta ale brak czasu i motywacji...
 
Ostatnia edycja:
mamo maluszka, ja daje tę kasze tylko na wieczór, przed kąpaniem:-) kaszka jest z nestle a mlea używam bebilon, bo akurat takie mam i malemu służy;-) Nic sie nie dzieje, więc chyba tak może być:-)

Goyek, mojego m tez często nie ma w domu i wiem co czujesz, chodzi mi o te rozterki;-) No ale takie życie. z czegoś trzeba być zadowolonym hmmmm. buziole:-)

znajoma-nieznajoma, na pewno dasz radę!!!!

wnika, gratulacje raczkowania:-) mój próbuje próbuje ale tak jakby jeszcze rączki ciut za słabe, ale za to pełza błyskawicznie:-)

jutro ruszamy na drugie zajęcia pływania szkrabów;-) jestem chyba bardziej podescytowana niż mały, hihi:-)
 
Hey! Wsatalam wczesnie rano, zeby móc poczytak w spokoju co u Was, ale nie poszło mi tak jak planowałam...Matylda tak około 4tej rano zaczyna popłakiwać przez sen, na z miane z emem a lulamy. Okołp 5.30 już mleko trzeba było na sygnale robic bo resztkami sił już biedaczka funkcjonowała. Poza tym leje jej sie z nosa ze szok.
Wnika moja tez zebów jeszcze nie ma wiec nie masz sie czym martwic, kazde ma swoj czas.

Goyek, bedzie dobrze z emem, czasem musi byc tak sobie zeby mogło byc lepiej. My jak mieszkalismy w Rzymie to tez praktycznie calymi dniami sie nie widywalismy, teraz jestesmy narazie caly czas w domu i nadrabiamy. Chociaz em cos wspomina ze na zime pojedzie na miesiac do pracy spowrotem....juz brkuje mi powietrza bo odkad sie poznalismy, nigdy nie rozstawalismy sie na dluzej. Troche mnie to wkurza, bo nie mamy noza na gardle i nie musi jechac. Ale dzwonia tutaj za nim wlosi ktorym robil remonty ze jeszcze cos tam maja do zrobienia i zeby przyjechal. Wiec musze zorganizowac szybka kampanie reklamowa tutaj, znalezc mu cos i wtedy zostanie. Tez tak czasem mamy, ze nie rozmawiamy ze soba za duzo , jakos tak mamy potrzebe pomilczenia...i mysle, ze kazda z nas ma tak, ze sa rzeczy ktorych sie emowi nie mowi, a na forum tak. I to nie dlatego ze sie ma jakies straszne tajemnice, ale poprostu facet na niektore sprawy ma calkiem inny punkt widzenia niz kobieta.

U nas dzisiaj pogoda barowa, mzawka i malo slonca, chyba wiec uderzymy na zakupy, bo moj maly przedszkolak buty zdarl na rowerze i nowe czas nabyc. jessssu a swoja droga to strzasznie szybko rosna te dzieciaki.

A co dojedzenia, to Wy bardzo uwazne jestescie, u mnie to nieco inaczej wyglada....Oczywiscie nie napycham jej niewiadomo czym, ale zawsze jak jemy obiad lub pijemy kawe to cos jej tam ktos da....np drozdzowke juz probowala, zupy, ziemniaki itd. Siedzi sobie przy stole w siodelku (mam takie do stolu przyczepione)i palaszuje chrupke, jak zobaczy ze ktos ma cos do jedzenia to natychmiast wyrzuca chrupke i zaczyna krzyczec i ciagnac za rekaw tego co najblizej siedzi:) Maliny prosto z krzaka tez juz przerabiala, obserwowalismy ja bacznie po tym ale spoko:). Moja siostra ostatnio przyleciala do mnie, zebym juz tej wiy D nie dawala bo w tv pan pediatra trabil, zeby Vigantol wyrzucic natychmiasy jak ktos podaje!!!! Kupilam inne.

No i jeszcze chcialam Wam napisac na inny temat, mianowicie szwagierka mojej siostry ma 5latniego synka , ktory baaaardzo powoli sie rozwijal i ona przez 5 lat nic z tym nie robila...Rok temu jej maz (pracuje z agranica i bywa rzadko w domu) zamowil wizyte u specjalisty w Krakowie , ale ona nie stawila sie naniej bo....co ludzie powiedza.... I dopiero po wielkiej burzy rodzinnej itd, przd miesiacem malego widzial lekarz i okazalo sie, ze jest dzieckiem autystycznym. Najgorsze jest to, ze oni mieszkaja z dziadkami (rodzice jego) i oni tez uwazali ze Tomeczkowi najlepiej bedzie z nimi w domu!!!!!!!!!! Poszedl do przedszkola, to po tygodniu juz tam nie wrocil, bo dzieci sie nie chcialy z nim bawic...tak mowili. Maly mowi bardzo malo, praktycznie nic, jest bardzo uczuciowy i lgnie do ludzi bardzo, ale oni trzymaja go z dala od swiata, bo przynajmniej w domu jest "bezpieczny"...

Ok , uciekam, bo chate trzeba ogarnac:) Buzka:)
 
Jejku Marcelina strasznie co piszesz o tym chłopcu...Ciekawe czy całe życie chcą go w domu trzymać...Ludzie bez wyobraźni. Nie wyobrażam sobie że jakbym widziała że dziecko nie rozwija się jak trzeba zeby nie zareagować,nie iśc do lekarza póki pora...uchhh:no:

Goyek i co byłaś u lekarza ? Co powiedział?

Ja dalej czekam na @ ,mam nadzieje że poprostu musi się uregulowac po ciąży,a wczesniej miałam jak w zegarku.

Dziewczyny czy dajecie maluchom świeże banany ? Bo tak myslę zeby mu zmiksowac do kaszki..
 
któraś z mamuś pisała i chyba nawet 2 mamusie że świeże banany niby dopiero po 1 roku, bo były nitki u maluszka po załatwieniu. niewiem ale któreś z was pisały.

a ja dziewczyny całą sobą czuję że będzie drugi chłopiec. znowu zajadam jabłka, kwaśne żelki hehe jak przy małym. ale ja powiem wam że bym chciała bardzo 2 chłopca, fajnie mieć tylu mężczyzn w domciu , chłopaki by rządzili u nas na osiedlu hehe :)
 
Nieznajoma znajoma nie dajmy się zwariować...(gdzieś juz nawet wyczytałam ze podawanie dzieciom naleśników, klusek na mleku, pierogów wogóle tego ciasta tuczy i to jest smierć, biala śmierć...może i tak jesli serwujemy to dzieciom od świtu do nocy 7 dni w tyg. i tak raczej można by nazwać wszystko śmiercią co byłoby zbyt nadużywane ..np. odżywianie się tylko i wyłącznie mięsem..czy to jednym zdrowym warzywem.. wiec lepiej trzymac sie swojego rozsadku..dla mnie to najlepsze wspomnienia z dzieciństwa np. chleb ze śmietana i cukrem badz woda czy to kluski lane:p )

przypomniała mi sie tez taka sytuacja..co rano mama nas się pyta (mnie i brata) co chcemy na śniadanie ..to my jednogłośnie 'naleśniki' a mama bam robiła coś innego bo ze wczoraj i przedwczoraj były naleśniki wiec chciała coś innego pożywnego a my dziubali to ze łzami w oczach..:(..a tata któregoś dnia mówi do niej,, wiesz co ja ich przełamie...będę im robił co rano te naleśniki do upadłego i tak 2 tyg robił aż się sam poddał:p

Nieznajoma wracajac do tematu jeśli twoje male juz nie tknie nic bez odrobiny cukru to zaszkodzic nie zaszkodzi jesli te szczypta cukru sie doda bo dla mnie chyba jednak wazniejsze by bylo aby zjadl te owoce, nawet w tym jogurciku dla niemowlat jest cukier ... wiec róbmy jak sami uważamy za słuszne...i ze zdrowym rozsądkiem a będzie dobrze..

aa i dla jednego herbata z 2 łyzeczkami cukru będzie słodka a dla mojego M np. jest mało słodka bo on słodzi 3 hehe ..ja nie słodze herbaty więc dla mnie 2 łyżeczkami to 'ulipek';) tak samo jesli chodzi o sól...M sobie zawsze dosala i wole tak bo nie lubię tak słonych ziemniaków np. wiec ogółem jemy po mojemu..

aaa banana surowego to mała już od początku jadła i po nim czarnych nitek nie miała, tylko po kuraku kiedy to jej pierwszy raz miesko podałam..

a no i mała moja pije sama wode bez kwaszenia ale np. już do owoców (jabłko , banan) odrobinkę cukru dodać dodałam bo pluła dalej niż widziała..soczek tez jej niedlugo zakupie tyle ze będę rozcieńczać..

Marcelina ja już czasem spać nie mogę tak myślę i myślę o tym wszystkim..

Olena no ciekawe czy będzie chłopczyk czy dziewczynka..;) zdrowie Najważniejsze!

Wnika nie martw się bo rożnie jak widać bywa z tymi żabkami...pozatym dzieciaki bardz dobrze sobie radza dziaselkami...

dziś dostałam juz normalna@ ....
 
Ostatnia edycja:
reklama
hey

ufff wkoncu Was doczytalam:)jestem juz w pl, lot byl swietny i cala podroz tez, maluszek najpierw sie dziwil i otwieral szeroko buzke, a pozniej odsypial w samolocie. Po powrocie dalam go do tesciowej, bym mogla odpoczac i nacieszyc sie emem:)

nie bede sie rozpisywac, bo mamy dzisiaj rodzinna imprezke, ale jutro cos skrobne

buzka

ps. DZIEKI ZA PAMIEC!!!!!!!:)
 
Do góry