marcellina
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 31 Sierpień 2010
- Postów
- 47
dzieki dziewczyny za wsparcie, chyba chcialabym zeby mi ktoras napisala ze "jeszcze bedzie przepieknie, jeszcze bedzie normalnie"...
szarlota chyba masz racje, ja marze o tym zeby gdzies isc, zrobic cos nie miec czasu na siedzenie w domu. potzrebuje nowego celu..
z tymi rachunkami to u nas jest spoko, nie ma problemu kto placi i ile,tylko z woda ciagle bylo duzo gadania, bo mamy z wlasnej studni i trzeba oszczedzac, to znaczy nie trzba, ale wedlug ojca TRZEBA. No i moj M zeby nie wysluchiwac tego typu gadek, wykopal druga studnie glebinowa...ale gadanie nadal jest.Ojciec jest trudnym czlowiekiem, zawsze musi miec racje i uwaza ze wszystko wie, nie pamietam zeby kiedys sie przyznal do bledu. Najgorsze jest to, ze zauwazylam w sobie jego cechy...ale na szczescie zaczelam je dosyc skutecznie zwalaczac. Kiedys, 10lat temu moja dzisiaj przyjaciolka, powiedzialam mi jaka wdlug jej jestem.. przeryczlam dwa dni, wsciekla bylam na nia, ale pomoglo, bo od tego czasu zaczelam patrzec na wszystko inaczej, i doszlam do wniosku, ze o zgrozo miala racje! wylala mi na glowe przyslowiowy kubel zimnej wody i od tego czasu jestesmy przyjaciolkami, chociaz ostatnio sie nie slyszymy, bo ona zostala we wloszech.
czuje sie troche jak zamknieta w zlotej klatce...ojciec mysli, ze jestem im wdzieczna za to,ze dali nam dom i cala reszte, a to tak nie jest, jestesmy tutaj troche z obowiazku w stosunku do nich, i gdyby ie fakt, ze synek uwielbia tutaj mieszkac, to chyba szukalibysmy czego innego... mama zdaje sobie z tego sprawe i stara sie byc usmiechnieta i dyspozycyjna, zebysmy sie nie zniechecili. szok, dzisiaj mi naprawde odbila chyba...
wrocilysmy ze szczepienia, ktorego nie bylo, bo pediatra powiedziala, ze z katarem nie mam mowy i dobrze, poczekamy. Dala krople witaminowe i kazala zwiekszyc dawke wit D bo wielkie ciemie ma i cyt: potem bedzie miala wielka glowe! usmialam sie troche, bo ta pediatra to pani w wieku 70lat i strasznie bezposrednia babka. Ale trzyma sie dobrze bo na wicej niz 60 nie wyglada.
wlasnie sobie uzmyslowilam, ze tez musze kupic kombinezon bo przeciez zima bedzie..
Z tym gadaniem, to Matylda juz Baba mowi, wiec pozamiatane a ja chcialam jeszcze Kajetanka....
wazka a Ty bedziesz chyba tez mieszkac blisko rodzicow prawda?
olenka trzymam kciuki za fasolke, a gdybym byla ( i bedzie) dziewczynka to jakie macie imie?
saskina, mam do ciebie jakis sentyment, bo twoj skarb sie urodzil wtedy co ja
nikamo, chyba sie szykuje spotkanko nasze w koncu, mam ochote na galerie rzeszowska...
szarlota chyba masz racje, ja marze o tym zeby gdzies isc, zrobic cos nie miec czasu na siedzenie w domu. potzrebuje nowego celu..
z tymi rachunkami to u nas jest spoko, nie ma problemu kto placi i ile,tylko z woda ciagle bylo duzo gadania, bo mamy z wlasnej studni i trzeba oszczedzac, to znaczy nie trzba, ale wedlug ojca TRZEBA. No i moj M zeby nie wysluchiwac tego typu gadek, wykopal druga studnie glebinowa...ale gadanie nadal jest.Ojciec jest trudnym czlowiekiem, zawsze musi miec racje i uwaza ze wszystko wie, nie pamietam zeby kiedys sie przyznal do bledu. Najgorsze jest to, ze zauwazylam w sobie jego cechy...ale na szczescie zaczelam je dosyc skutecznie zwalaczac. Kiedys, 10lat temu moja dzisiaj przyjaciolka, powiedzialam mi jaka wdlug jej jestem.. przeryczlam dwa dni, wsciekla bylam na nia, ale pomoglo, bo od tego czasu zaczelam patrzec na wszystko inaczej, i doszlam do wniosku, ze o zgrozo miala racje! wylala mi na glowe przyslowiowy kubel zimnej wody i od tego czasu jestesmy przyjaciolkami, chociaz ostatnio sie nie slyszymy, bo ona zostala we wloszech.
czuje sie troche jak zamknieta w zlotej klatce...ojciec mysli, ze jestem im wdzieczna za to,ze dali nam dom i cala reszte, a to tak nie jest, jestesmy tutaj troche z obowiazku w stosunku do nich, i gdyby ie fakt, ze synek uwielbia tutaj mieszkac, to chyba szukalibysmy czego innego... mama zdaje sobie z tego sprawe i stara sie byc usmiechnieta i dyspozycyjna, zebysmy sie nie zniechecili. szok, dzisiaj mi naprawde odbila chyba...
wrocilysmy ze szczepienia, ktorego nie bylo, bo pediatra powiedziala, ze z katarem nie mam mowy i dobrze, poczekamy. Dala krople witaminowe i kazala zwiekszyc dawke wit D bo wielkie ciemie ma i cyt: potem bedzie miala wielka glowe! usmialam sie troche, bo ta pediatra to pani w wieku 70lat i strasznie bezposrednia babka. Ale trzyma sie dobrze bo na wicej niz 60 nie wyglada.
wlasnie sobie uzmyslowilam, ze tez musze kupic kombinezon bo przeciez zima bedzie..
Z tym gadaniem, to Matylda juz Baba mowi, wiec pozamiatane a ja chcialam jeszcze Kajetanka....
wazka a Ty bedziesz chyba tez mieszkac blisko rodzicow prawda?
olenka trzymam kciuki za fasolke, a gdybym byla ( i bedzie) dziewczynka to jakie macie imie?
saskina, mam do ciebie jakis sentyment, bo twoj skarb sie urodzil wtedy co ja
nikamo, chyba sie szykuje spotkanko nasze w koncu, mam ochote na galerie rzeszowska...