Idę dzisiaj do gina. Pierwsza wizyta. Siedzę jeszcze w pracy i cóż... mam straszną gonitwę myśli.... Jeszcze niecała godzina.
Co do cesarki... Pierwsze dziecko bardzo chciałam urodzić naturalnie, wielokrotnie zaznaczałam lekarzowi, że naturalnie. Wyszło inaczej. Ratowali i małego i mnie. Cesarka bardzo ciężka z komplikacjami.
Teraz wiem, że będę miała cesarkę (to już zostało mi powiedziane po poprzednim porodzie)... boję się, ale staram się żeby ten strach mnie nie paraliżował...
Małżonek zaczął szykować pokój dla starszego, bo dzidziuś będzie musiał być jakiś czas z nami...
Jedyne co mam do kupienia to nowy wózek, kojec na parter i bramkę na schody, żeby mi dziecię z poddasza na parter nie zleciało. No i nianię elektroniczną.