reklama
moj najstarszy nastoletni juz syn tez zamawia siostre.....tak sie sklada ze to moje dziecko z pierwszego malzenstwa i ma dodatkowego brata ze strony ojca...tym bardziej ma dosc! Nie wiem tylko czy bede mu w stanie pomoc
a dlugo jestescie tutaj?
mój Kosma też jest synem z pierwszego małżeństwa i ma siostrę przyrodnią.. ale nie spotyka sie z nią wogóle.... praktycznie nawet na oczy jej nie widział...
my mieszkamy tutaj nie długo.. od jakiegos miesiaca. Wczesniej mieszkalismy w Kanadzie i trochę w Londynie. tak żyjemy na walizkach... :-)
a tutaj planujesz rodzic czy zbieracie walizki gdzies dalej? Co wogole robisz ze macie taki "komfort" latania po swiecie? Ja jak przezylam swoj emigracyjny szok blisko 16 lat temu to osiadlam na dobre. Zapuscilam swoje korzenie i nawet mojego drugiego meza sciagnelam z Polski i zmusilam do stacjonarnego trybu zycia wbrew jego naturze, bo on tez tak sie przemieszczal z kata w kat jak sie poznalismy...Zreszta ja mam tzw. joint custody nad moim nastoletnim synem wiec niestesty jestem tym faktem zwiazana i musze mieszkac w poblizu swojego ex. Mieszkalismy razem w Chicago i on ciagle mieszka w tym samym domu a ja najdalszy ruch jaki moglam zrobic to wyniesc sie na granice z sasiednim stanem co tez uczynilam.....wolalam co prawda Kolorado ale niestety...a teraz to juz wybudowalismy sobie z moim obecnym malzonkiem ogromny dom-rezycencje z moich dziecinnych marzen - takie troche moje czwarte wypieszczone dziecko i nawet jesli syn osiagnie pelnoletnosc to pewnie sie nie ruszymy. Zreszta rynek real estate lezy pod psem wiec nawet sie nie oplaca robic zadnych drastycznych ruchow. Sredni syn chodzi lokalnie do prywatnej szkoly Montessori ktora uwielbiamy....chcialabym zeby ja skonczyl Ja tu mam swoj biznes...No coz....takie zycie
my przeprowadzamy sie z powodu zajęcia mojego męża.... ma własną firmę i w LA ma wieksz emożliwości.. na razie nigdzie sie nie ruszam.. jeżeli już to wrócimy do Kanady.. do rodziny.... Kosma tez chodzi do prywatnej szkoły.. dodatkowo w weekandy do polskiej szkoły przy parafii polskiej. Nie za bardzo mi sie podoba że przez cały tydzień ma zawalone szkołą, ale sam tam chce chodzić... chyba brakuje mu polskich dzieci.
Bliźniaki do przedszkola pójdą wnet... bo wszelkie nianie uciekaja gdzie pieprz rośnie.. jak dowiaduja sie o ilosci dzieciaków.. teraz mamy młodą dziewczynę z Polski, ale ona tylko dopomaga mi, jest raptem na 2-3 godziny dziennie... posiedzi poplotkuje i zajmie sie bliźniakami, a ja mam czas na cos w domu. wychodzi na to że to moja niania... :-)
co do pracy to pewno nie prędko powrócę... chyba że znajdę jakieś na pół etatu...
Bliźniaki do przedszkola pójdą wnet... bo wszelkie nianie uciekaja gdzie pieprz rośnie.. jak dowiaduja sie o ilosci dzieciaków.. teraz mamy młodą dziewczynę z Polski, ale ona tylko dopomaga mi, jest raptem na 2-3 godziny dziennie... posiedzi poplotkuje i zajmie sie bliźniakami, a ja mam czas na cos w domu. wychodzi na to że to moja niania... :-)
co do pracy to pewno nie prędko powrócę... chyba że znajdę jakieś na pół etatu...
moje dzieci nie chodza do polskiej szkoly - mowiac krotka olalam to Ten najstarszy chodzil przez 3 lata chyba jak byl maly, nienawidzil tej szkoly z calego serca i kompletnie nic nie pomieta. Gdyby nie to ze moi rodzice z nim rozmawiali po polsku to pewnie w ogole by nie mowil.....Moj maz chwie pracowal w kaliforni w san jose ale pozniej wrocil do niemiec skonczyc drugi fakultet. Ja nianke mam i popoludniami swojego ojca - no bo wlasne biuro mam i pracuje, generalnie pol roku teraz siedzialam w domu jak maly sie urodzil ale chcialam juz wrocic i przypilnowac troche co tam sie dzieje Nie to zebym za praca tesknila ale znudzilo mi sie w domu
ja miałam dobrą pracę w Kanadzie... pracowałam na 2/4 etatu, kiedy potrzebowałam wolne dostałam i wogóle luks... teraz nie będzie tak dobrze.. a kiedy ja ten staż odrobie to nie wiem.... zostało mi raptem pół roku....
Kosma lubi chodzić do Polskiej szkoły. Nawet w ciagu tygodnia juz sie dopomina.... fakt oni w w eekandy to sie niewiele uczą.. jakieś gry zabawy mają, czasem coś przeczytają... czyli takie formy zabawy a nie szkoła.... mu sie podoba... z komunikacja nie ma problemu. Mówi po polsku dosc dobrze, chociaż czasem sie zapomina i z jego zdań wychodzi międzynarodówka... czasem w szkole nauczycielka sie dziwi.. bo nie może go zrozumieć.... ale mój Kosma taki jest....
Kosma lubi chodzić do Polskiej szkoły. Nawet w ciagu tygodnia juz sie dopomina.... fakt oni w w eekandy to sie niewiele uczą.. jakieś gry zabawy mają, czasem coś przeczytają... czyli takie formy zabawy a nie szkoła.... mu sie podoba... z komunikacja nie ma problemu. Mówi po polsku dosc dobrze, chociaż czasem sie zapomina i z jego zdań wychodzi międzynarodówka... czasem w szkole nauczycielka sie dziwi.. bo nie może go zrozumieć.... ale mój Kosma taki jest....
no to w sumie niewiele Ci zostalo....warto zebys jednak to odrobila, a studia robilas w Kanadzie czy gdzies indziej? Ja nieskonczylam swoich....z poczatku zalowalam, ale w sumie mam niezla prace, pozycje, kase udowodnilam sobie w pewien sposob ze moze nie musze konczyc studiow zeby czuc sie w miare wyksztalcona i spelniona...no coz, moj maz za to nadrobil za mnie Szkola gdzie moj sredniak chodzi to tez nie jest konwencjonalna szkola....dzieci sie ucza praktycznie przez zabawe i nawet sama nie wiem kiedy nauczyl sie czytac. Mysle ze to dobry system dla takich "indywidualnosci" jakimi niektore dzieci potrafia byc.
ja skończyłam ielęgniarstwo w Krakowie, ale na ostatnim roku przeniosłam sie na zaoczne lekarskie.... tak że przez rok ciągłam dwa... ciężko.. ledwo wyrabiałam na zakrętach..... no a na drugim roku przeniosłam sie na medycynę do Kanady,....
co do szkoły to masz rację.. mój jest strasznie nierozgarnięty... a jednak błyszczy w szkole.. a ja chodze jak paw... nawet nie wiem kiedy on sie w domu uczy, bo nigdy go nie widuję z zeszytem.... tak sobie potrafi zorganizować czas że tylko pozazdrościć.. ciekawe po kim on to ma.. bo napewno nie po mnie... :-)
co do szkoły to masz rację.. mój jest strasznie nierozgarnięty... a jednak błyszczy w szkole.. a ja chodze jak paw... nawet nie wiem kiedy on sie w domu uczy, bo nigdy go nie widuję z zeszytem.... tak sobie potrafi zorganizować czas że tylko pozazdrościć.. ciekawe po kim on to ma.. bo napewno nie po mnie... :-)
reklama
termin mam na początku czerwca, ale mam zalecone leżenie i już do pracy chodzić nie mogę....
stażu mam niewiele, bo kończę specjalizację- no ale mimo to muszę zaliczyć i jeszcze podejść do końcowego egzaminu....
co do studiów.... nie przejmuj sie że nie skończyłaś.. masz własna firmę i rozwuijasz się jakoś.... mój mąż nawet liceum ma nieskończone- ma własną firmę i nie ma zamiaru nawet uzupełniać wykształcenia....
stażu mam niewiele, bo kończę specjalizację- no ale mimo to muszę zaliczyć i jeszcze podejść do końcowego egzaminu....
co do studiów.... nie przejmuj sie że nie skończyłaś.. masz własna firmę i rozwuijasz się jakoś.... mój mąż nawet liceum ma nieskończone- ma własną firmę i nie ma zamiaru nawet uzupełniać wykształcenia....
Podobne tematy
Podziel się: