reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamusie z Łodzi

dziewczyny ja mam pilne pytanie, jak macie polecic jakiegos dobrego pediatre na wizyte domowa to bardzo prosze o namiary. Dzieciaki chore od kilku tygodnie a te konowaly z przychodni nie maja pojecia co zrobic :(
 
reklama
kropecka, ja ostatnio wzywałam z MEDAXU, zapłaciłam 150zł.Bardzo sensowny pediatra:tak:.Jednak najbardziej polecam dr.Joanne Lech, która przyjmuje w prywatnej poradni OMEGA na Piotrkowskiej, wizyta kosztuje 80zł. To najlepsza pediatra, u której byłam ze starsz a córką, jest ordynatorem oddziału dzicięcego w Koperniku.W Omedze przyjmuje jednak dośc krótko-od 17.00 do 18.00.Nr do poradni 426332212, polecam:tak:.
 
Ja mam fajnego pediatrę na telefon, ale nie jestem w stanie Ci napisać, gdzie pracuje poza wizytami domowymi. Jak co, to pisz na PW.

Wszystkiego najlepszego dla Oleczka! :tak:
 
Dzien doberek:-) Znowu nastala cisza na lodzkim forum...:rofl2:
Zocha ma ospe, maly marudny ze juz nie wiem co mam z nim robic zeby nie marudkowal. Jacek zaczal a ja cyba skoncze bo kaszle jak bym miala gruzlice, z nosa kapie i czuje sie okropnie...
Oj jak ja juz wiosny nie moge sie doczekac, zeby normalnie wyjsc z domu...
Trzymajcie sie mamusie mam nadzieje ze u was wszystko dobrze:tak:
 
My na szczęście nie chorujemy i mam nadzieję, że jeszcze przez jakiś czas nas to ominie!
Wszystkim chorującym zdrówka dużo! :tak:
 
Rany,juz myslałam,że fajną przychodnię wybrałam (Pomorska 18),całą rodzina żeśmy się przepisali,a tu....W poniedziałek byłam na pobraniu krwi z Emilką, trzeba było zbadac poziom biluburbiny, bo żółtaczka jej się zbytnio utrzymuje. Poczekalnia przed pokojem pobrań ta sama, gdzie czekaja chorzy na wizytę u lekarza-oczywiście peeeełno ludzi.Do pokoju kilka dorosłych osób czekało,ale oczywiście nikt nas nie przepuscił.W poczekalni nie ma nawet miejsca,żeby rozebrac,czy przewinąc maluszka-musiałam to robic na kolanach.W koncu weszliśmy,babka pobierała jej krewkę z paluszka,trwało to z 10 min-Emilka się darła wniebogłosy-tamta jej ściska ten paluszek, całą dłoń miała we krwi. Krew leciała tak malutko, że babka stwierdziła,że to nie ma sensu,bo potrzebuje ze 20 razy tyle do badania i że jak nie wyjdzie z tej ilosci pobranej,to bedziemy musieli iśc na pobranie do szpitala,bo oni nie maja sprzętu,żeby takiemu noworodkowi krew pobrac:szok::wściekła/y:.Teraz dzwoniłam i oczywiście sie okazało,że krwi było za mało i w poniedziałek muszę zasuwac do pediatry po skierowanie do szpitala. Rany!:crazy:
 
witam

a my wczoraj wyszlismy ze szpitala....trafilismy tam w poprzednią srode 28 stycznia. w ciagu 30 minut paweł tak wymiotował ze zemdlał mi na rekach...tak wiec pogotowie.szpital..rotawirus....po prostu horror.

10 dni w szpitalu wykonczylo i mnie i pawła.ja padam psychicznie i fizycznie,
teraz wracamy do normalnosci..paweł jest przestraszony nerwowy.nie chce sam spac...boi sie wszelkich hałasów, jak tylko traci mnie z oczu płacze...

echh damian przez to wszystko nie pojechał na ferie,teraz tylko modle sie zeby on sie nie rozchorował.niby nic mu nie jest ale ja juz popadam w jakies schizy po tym szpitalu...

ania - wiem ze bylysmy umowione wiec wybacz. mam nadzieje ze sie nie gniewasz
 
Viki, ale wstrętne chróbsko się do maluszka przyplatało-na szczęście juz po wszystkim:blink:. Pewnie trochę czasu minie,zanim Pawełek odzyska poczucie bezpieczeństwa-oby jak najprędzej. Kurcze, to mnie utwierdza w przekonaniu,że warto sie szczepic na wszystko-w koncu nie wiadomo,na kogo trafi:tak:.

My zaraz idziemy na spacerek-czekam aż sie młoda obudzi.DZis jej nie poznaję, jest taka grzeczniutka, jak nie je i nie patrzey się w okno-to śpi spokojnie. Ale to pewnie nagroda dla mnie za wczorajsze marudzenia;-).
 
reklama
Viki wspulczuje, a Pawelek to dzielny chlopak i pewnie juz niedlugo dojdziecie obydwoje do siebie. Ja sie juz zastanawialam co sie stalo ze cie nie ma na forum, chcialam nawet zadzwonic, ale zmienilam tel i wykasowalam numery tel.. Teraz juz bedzie tylko lepiej.

Zyrafka, mala zrobila dzien dobroci;-) A z ty szczepieniem, to i owszem masz racje, ale malo kogo stac na tyle szczepionek ktore sa zalecane, sam rota wirus kolo 300 zl kosztuje, a gdzie pneumokoki...och nasza sluzba zdrowia...a raczej nasz rzad...

Zocha dzisiaj mnie rozwalila, poszlam z malym na spacer i zakupy przy okazji, mloda zostala z jackiem w domu bo pani doktor zabronila wychodzic zeby sie nie zaziebila, jak wyszlam powiedziala jackowi ze mama pozwolila jej wyjsc na balkon pojezdzic na hulajinodze i on ja wypuscil...a teraz lezy i skarzy sie ze jak przelyka to ja boli...udusic malo:sorry2:
 
Do góry