marianeczka
persona non grata
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2004
- Postów
- 4 334
hej hej
ulik - hmmmm... z tym oczekiwaniem i wymodleniem to tez nie jest chyba tak slodko. my chcielismy miec dziecko, byla to wspolna decyzja... mnie sie wydawalo, zreszta nadal wydaje, ze dziecko jest wielkim darem, cudem, etc. ale ta cala "niby-dojrzalosc" wcale mi nie pomogla, jak przyszlo co do czego. prawda jest taka, ze przed ciaza czlowiekowi sie wydaje, ze macierzynstwo jest jak slodki sen, wszystko rozowe, niebieskie, itd. a potem nastepuje zderzenie z rzeczywistoscia. ja na przyklad rok temu (nawet niecaly) poronilam, zupelnie ni stad ni zowad... tak bywa.
a poza tym w ciazy czlowiek ma przyspieszona szkole zycia. my tez, jak to malzenstwo studenckie, od imprez raczej nie stronilismy... wspolne mieszaknie, kupa znajomych, (hekto)litry piwka. wydawalo mie sie, ze zrezynowanie z tego wszystkiego to dla mni pestka... uhm... a potem pamietam jak ryczalam pawlowi w rekaw, ze przez ta ciaze wszystko mnie omija, nic mi nie wolno, kazdy mnie przestrzega i poucza, i tak dalej, i tak dalej... a jak mi juz przeszlo ryczenie z powodu zmiany stylu zycia, to zaczelam ryczec, ze sie na matke nie nadaje, ze to byl blad, bo dzieciak bedzie teraz nieszczesliwy do konca zycia... a jak mi juz przeszlo, to zaczelam rozpaczac, ze jestem brzydka, gruba, stara baba, czuje sie jak slon, nigdy nie schudne... a jak mi juz przeszlo, to mialam jazde, ze na pewno porodu nie przezyje, ze mi jakas zylka w mozgu peknie, i czy on na pewno sobie poradzi samotnie wychowujac dziecko... a jak mi juz przeszlo... i tak bez konca...
koszmar...
mam nadzieje, ze przy drugim dzidziusiu bedzie lepiej... na razie jeszcze dwa miesiace... tak ci zazdroszcze, ze juz dni odliczasz. obiecaj mi, ze jak juz urodzisz, to napiszesz, jaksobie radzisz z tym wszystkim.ok?
co do cen usg - ja tam nigdy nie mialam robionego usg prywatnie, ale uwazalabym na ginekologow - naciagaczy. dzis ci poleca najlepszego (czyt. najdrozszego) specjaliste od ultrasonografii, jutro cie wysla na "warte wykonania" (czyt. zupelnie niepotrzebne) badania, a na koncu zainkasuja 2 000 zl za porod...
pozdrawiam
marianka
ulik - hmmmm... z tym oczekiwaniem i wymodleniem to tez nie jest chyba tak slodko. my chcielismy miec dziecko, byla to wspolna decyzja... mnie sie wydawalo, zreszta nadal wydaje, ze dziecko jest wielkim darem, cudem, etc. ale ta cala "niby-dojrzalosc" wcale mi nie pomogla, jak przyszlo co do czego. prawda jest taka, ze przed ciaza czlowiekowi sie wydaje, ze macierzynstwo jest jak slodki sen, wszystko rozowe, niebieskie, itd. a potem nastepuje zderzenie z rzeczywistoscia. ja na przyklad rok temu (nawet niecaly) poronilam, zupelnie ni stad ni zowad... tak bywa.
a poza tym w ciazy czlowiek ma przyspieszona szkole zycia. my tez, jak to malzenstwo studenckie, od imprez raczej nie stronilismy... wspolne mieszaknie, kupa znajomych, (hekto)litry piwka. wydawalo mie sie, ze zrezynowanie z tego wszystkiego to dla mni pestka... uhm... a potem pamietam jak ryczalam pawlowi w rekaw, ze przez ta ciaze wszystko mnie omija, nic mi nie wolno, kazdy mnie przestrzega i poucza, i tak dalej, i tak dalej... a jak mi juz przeszlo ryczenie z powodu zmiany stylu zycia, to zaczelam ryczec, ze sie na matke nie nadaje, ze to byl blad, bo dzieciak bedzie teraz nieszczesliwy do konca zycia... a jak mi juz przeszlo, to zaczelam rozpaczac, ze jestem brzydka, gruba, stara baba, czuje sie jak slon, nigdy nie schudne... a jak mi juz przeszlo, to mialam jazde, ze na pewno porodu nie przezyje, ze mi jakas zylka w mozgu peknie, i czy on na pewno sobie poradzi samotnie wychowujac dziecko... a jak mi juz przeszlo... i tak bez konca...
koszmar...
mam nadzieje, ze przy drugim dzidziusiu bedzie lepiej... na razie jeszcze dwa miesiace... tak ci zazdroszcze, ze juz dni odliczasz. obiecaj mi, ze jak juz urodzisz, to napiszesz, jaksobie radzisz z tym wszystkim.ok?
co do cen usg - ja tam nigdy nie mialam robionego usg prywatnie, ale uwazalabym na ginekologow - naciagaczy. dzis ci poleca najlepszego (czyt. najdrozszego) specjaliste od ultrasonografii, jutro cie wysla na "warte wykonania" (czyt. zupelnie niepotrzebne) badania, a na koncu zainkasuja 2 000 zl za porod...
pozdrawiam
marianka