marianeczka pisze:
ma-dzik, to napisz, gdzie rodzilas i jak bylo...
Przede wszystkim to było totalne zaskoczenie i w ogóle nie byłam jeszcze na to gotowa....
Planowałam rodzić kameralnie w Koperniku, gdzie zakładano mi szew. Wspominam ten oddział bardzo miło.
Jednakże synek postanowił pojawić się na świecie miesiąc przed terminem, w 36 tygodniu. Moja lekarka akurat wyjechała za granicę, zostawiła mi kontakt do koleżanki-lekarki, ale akcja zaczęła się wieczorem i stwierdziłam, że najlepiej od razu jechać do szpitala (jak już zorientowałam się, że to jednak wody mi odchodzą i to bóle porodowe). Nie wiedziałam, czy z dzieckiem jest wszystko w porządku dlatego zdecydowałam się na CZMP, ze względu na posiadany przez nich specjalistyczny sprzęt dla noworodków.
Przyjęcie do szpitalna wspominam dość przykro - mnóstwo formalności, pytań, co przy skurczach coraz bardziej bolących co 2 minuty nie było miłe. Do tego miałam ciągle szew i na dzień dobry dostałam ochrzan, co tak późno przyjechałam, bo szew zaczyna przecinać szyjkę, do tego już było rozwarcie na 2,5 palca. Ze znieczuleniem tak mnie zakręcili, że jak już w końcu stwierdziłam, że chcę, powiedzieli, że za późno, bo zaraz urodzę. Prawdopodobnie podali mi coś na przyspieszenie - nocny dyżur, po co długo sie męczyć. Niestety skończyło się to masażem szyjki - TRAGEDIA .
W końcu urodził się synek o 1:30 w nocy, a ja już byłam półprzytomna. Dostał 8 punktów, pokazali mi go i zaraz zabrali na dogrzanie w inkubatorze. Całe szczęście wszystko skończyło się dobrze, synio oprócz tego że malutki, nie wymagał dodatkowych zabiegów.
Ogólnie CZMP oceniam nie najgorzej, chociaż podpadli mi jeszcze potem jak leżałam na poporodowym.
Teraz to już się dobrze wspomina, ale może jednak wybiorę inny szpital.