marianeczka
persona non grata
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2004
- Postów
- 4 334
czesc dziewczynki
znowu jestem choc juz na dobre z irlandii, to jednak sercem - z wami
co tu duzo mowic, wiele sie zmienilo w moim zyciu, nowy kraj, nowe miasto, nowi ludzie... na poczatku bylo mi troche smutnawo i tesknawo, ale teraz juz sie chyba porzadnie zadomowilam. a co najwazniejsze - zadomowil sie tytus.
co by wam tu poopowiadac? wynajmujemy domek, calkiem fajny, a przede wszystkim w zielonej i spokojnej dzielnicy. miasto jest zreszta cale sliczne i atmosfera tu taka, ze sie opowiedziec nie da - wszyscy usmiechnieci, bezinteresowni. sasiedzi pytaja czy cie nie podrzucic, jak cie mijaja samochodem... mowie wam - fajnie jest.
zamierzalam poszukac pracy juz teraz, ale w wakacje bylo bardzo trudno, pelno studentow z polski i hiszpanii, wiec sobie troche odpuscila, szczegolnie ze na dniach musze jechac do lodzi zaliczyc sesje. ale potem ostro sie biore za szukanie roboty. na razie zyjemy z pensji pawla i nie musimy jakos straszliwie oszczedzac, ale dodatkowa kasa zawsze sie przyda, a ja jak posiedze dluzej w domu, to zwariuje
kurcze, musze podejrzec zdjecia z waszego lodzkiego spotkania... buzka
znowu jestem choc juz na dobre z irlandii, to jednak sercem - z wami
co tu duzo mowic, wiele sie zmienilo w moim zyciu, nowy kraj, nowe miasto, nowi ludzie... na poczatku bylo mi troche smutnawo i tesknawo, ale teraz juz sie chyba porzadnie zadomowilam. a co najwazniejsze - zadomowil sie tytus.
co by wam tu poopowiadac? wynajmujemy domek, calkiem fajny, a przede wszystkim w zielonej i spokojnej dzielnicy. miasto jest zreszta cale sliczne i atmosfera tu taka, ze sie opowiedziec nie da - wszyscy usmiechnieci, bezinteresowni. sasiedzi pytaja czy cie nie podrzucic, jak cie mijaja samochodem... mowie wam - fajnie jest.
zamierzalam poszukac pracy juz teraz, ale w wakacje bylo bardzo trudno, pelno studentow z polski i hiszpanii, wiec sobie troche odpuscila, szczegolnie ze na dniach musze jechac do lodzi zaliczyc sesje. ale potem ostro sie biore za szukanie roboty. na razie zyjemy z pensji pawla i nie musimy jakos straszliwie oszczedzac, ale dodatkowa kasa zawsze sie przyda, a ja jak posiedze dluzej w domu, to zwariuje
kurcze, musze podejrzec zdjecia z waszego lodzkiego spotkania... buzka