Evelajna
Październikowa mama
Dzięki Dziewczyny!
I pomyśleć, że tyle co ja Ci Malena zabraniałam się martwić
My po śniadaniu - dałam Tuśce kaszkę - wcinała aż miło. Co prawda tylko 50ml poszło, ale takiej gęściejszej i z łyżeczki. Teraz się dopycha lwem, a zaraz jeszcze cyc będzie w robocie. Najlepsze to to, że jak robiłam kaszkę i sadzałam ją w krzesełku, to miała tak zdziwioną radośnie gębuchę "Mamo, to dla mnie? Naprawdę?" jakby niedowierzała, że dostanie jeść. Boziulku, trzeba się było posłuchać teściowej...
I pomyśleć, że tyle co ja Ci Malena zabraniałam się martwić
My po śniadaniu - dałam Tuśce kaszkę - wcinała aż miło. Co prawda tylko 50ml poszło, ale takiej gęściejszej i z łyżeczki. Teraz się dopycha lwem, a zaraz jeszcze cyc będzie w robocie. Najlepsze to to, że jak robiłam kaszkę i sadzałam ją w krzesełku, to miała tak zdziwioną radośnie gębuchę "Mamo, to dla mnie? Naprawdę?" jakby niedowierzała, że dostanie jeść. Boziulku, trzeba się było posłuchać teściowej...