reklama
J
justyneczka
Gość
Malena, gratuluje udanej wizyty a z tym KTG to u nas,jeszcze w jak w PL byłam, raczej nikt nie wysyłał, jedynie w szpitalu mi robili jak coś tam się działo.
Malena na ktg wysylaja po terminie jak sie nic nie dzieje to sie dojezdza do szpitala na kontrol tetena dziecka.Jesli bys lezala w szpitalu to tak od 37 tyg.robia.GRATULUJE udanej wizyty i dobrych wiesci.
Beza uwazaj na siebie!
Beza uwazaj na siebie!
Hej Mamuśki Jak widać jeszcze żyję
Przeżyłam wczoraj szok z tym skierowaniem. Miałam inne plany - teściówka miała przyjechać i musiałam ją odwołać. M zwolnił się z pracy i mnie zawiózł. Babka na izbie przyjęć dobre 15 minut wypisywała mi kartę, więc następnym razem może tam już urodzę;-). Zaprowadzili mnie na oddział ratowniczy i zrobili ekg, oraz zmierzyli cisnienie. Zawołali doktora, który wypytał mnie czy już kiedyś tak miałam, na co ja że przedtem było ok. Ponaklejał mi jakieś diody na ciele i pod coś podłączył. Buls miałam koło 130 (zdrowy człowiek ma koło 80). Powiedział że mi zrobi masaż tętnicy na szyi i ze to nie będzie przyjemne. No i faktycznie trochę bolało, a potem myslałam, ze odlecę...przybiegli do mnie z torbą na rzyganko, a ja się podnoszę spod stosu tych kabli i mówię że ja musze się tylko napić. Za chwilę tętno spadło mi do 80ciu. Zapisał mi kroplóweczkę i zaproawdzili do sali obserwacyjnej. I tam czekałam z tą kroplówką od 13stej do 23stej. Myślałam że cholery dostanę tak mi sie nudziło. Nie mogłam się skupić na książce i na złość wyładowała się bateria w mp3. Byłam strasznie głodna i wysłałam M po zakupki. Miałam straszną ochotę na batona czekoladowego. Zjadłam najpierw kanapki a potem dobieram sie do batona ale nie mogę go otworzyć bo mam aparaturę podłączoną pod prawą ręką. Podaję batona mojemu M a on na to: "Dziekuję kochanie ale nie jestem głodny." Uśmialiśmy się tak, że szok
W ciagu tych 7 godzin 3 razy ktos do mnie wszedł z obsługi z zapytaniem jak się czuję. Ręką od kroplówki napuchła mi jak balon.nikt też mi nie powiedział jak długo będę tam siedzieć. Na koncu jak już musiałam iść do wc to brałam sobie sama kropłówkę i heja do wc, raz pomogła mi pielęgniarka a raz M i moja mama. Bo wczoraj non stop przyjmowałam gości. Po zleceniu kroplówki zawołałam pielęgniarkę, która odlączyła aparaturę i nim zdołałam ją o coś zapytać zgasiła mi światło w pokoju i wyszła....No to pomyślałam, ze chyba mam tam zostać bo to coraz później się robiło. W końcu przyszedł M i zawołaliśmy pielęgniarkę. Ona zawołała lekarza, który stwierdził że mnie wypuści do domku. Lekarz ocenił, ze albo to niedojrzałość mojego organizmu albo ciąża. Zapisał izoptin i zlecił badanie moczu.
Dzięki dziewczyny za kciuki i gratuluję wizyt innym mamuśkom
Przeżyłam wczoraj szok z tym skierowaniem. Miałam inne plany - teściówka miała przyjechać i musiałam ją odwołać. M zwolnił się z pracy i mnie zawiózł. Babka na izbie przyjęć dobre 15 minut wypisywała mi kartę, więc następnym razem może tam już urodzę;-). Zaprowadzili mnie na oddział ratowniczy i zrobili ekg, oraz zmierzyli cisnienie. Zawołali doktora, który wypytał mnie czy już kiedyś tak miałam, na co ja że przedtem było ok. Ponaklejał mi jakieś diody na ciele i pod coś podłączył. Buls miałam koło 130 (zdrowy człowiek ma koło 80). Powiedział że mi zrobi masaż tętnicy na szyi i ze to nie będzie przyjemne. No i faktycznie trochę bolało, a potem myslałam, ze odlecę...przybiegli do mnie z torbą na rzyganko, a ja się podnoszę spod stosu tych kabli i mówię że ja musze się tylko napić. Za chwilę tętno spadło mi do 80ciu. Zapisał mi kroplóweczkę i zaproawdzili do sali obserwacyjnej. I tam czekałam z tą kroplówką od 13stej do 23stej. Myślałam że cholery dostanę tak mi sie nudziło. Nie mogłam się skupić na książce i na złość wyładowała się bateria w mp3. Byłam strasznie głodna i wysłałam M po zakupki. Miałam straszną ochotę na batona czekoladowego. Zjadłam najpierw kanapki a potem dobieram sie do batona ale nie mogę go otworzyć bo mam aparaturę podłączoną pod prawą ręką. Podaję batona mojemu M a on na to: "Dziekuję kochanie ale nie jestem głodny." Uśmialiśmy się tak, że szok
W ciagu tych 7 godzin 3 razy ktos do mnie wszedł z obsługi z zapytaniem jak się czuję. Ręką od kroplówki napuchła mi jak balon.nikt też mi nie powiedział jak długo będę tam siedzieć. Na koncu jak już musiałam iść do wc to brałam sobie sama kropłówkę i heja do wc, raz pomogła mi pielęgniarka a raz M i moja mama. Bo wczoraj non stop przyjmowałam gości. Po zleceniu kroplówki zawołałam pielęgniarkę, która odlączyła aparaturę i nim zdołałam ją o coś zapytać zgasiła mi światło w pokoju i wyszła....No to pomyślałam, ze chyba mam tam zostać bo to coraz później się robiło. W końcu przyszedł M i zawołaliśmy pielęgniarkę. Ona zawołała lekarza, który stwierdził że mnie wypuści do domku. Lekarz ocenił, ze albo to niedojrzałość mojego organizmu albo ciąża. Zapisał izoptin i zlecił badanie moczu.
Dzięki dziewczyny za kciuki i gratuluję wizyt innym mamuśkom
magdziunia
Październikowa Mama'08
Och to przeżyłaś swoje Karola ale już lepiej.
Puls faktycznie 130 to sporo - ja jak ostatnio miałam 123 to wariowałam.
Beza oszczędzaj się.
Malena gratulację udanej wizyty.
Puls faktycznie 130 to sporo - ja jak ostatnio miałam 123 to wariowałam.
Beza oszczędzaj się.
Malena gratulację udanej wizyty.
magdziunia
Październikowa Mama'08
Wariowałam w sensie, że myślałam iż serducho mi z piersi wyskoczy.
Arytmia jakaś czy co?????
Arytmia jakaś czy co?????
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 1 tys
- Wyświetleń
- 101 tys
- Odpowiedzi
- 1 tys
- Wyświetleń
- 82 tys
Podziel się: