reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.:. Mamusie marzec 2014 .:.

jaspis co za palant, a nie lekarz!
ja chodze na NFZ teraz jak i w poprzedniej ciąży i sobie chwalę, nie mogę złego słowa powiedzieć ;) Szkoda że tak mało usg bo tylko 3 robią ale to nic, ważne żeby dziecko dobrze się rozwijało a pooglądam sobie je jak się urodzi ;))

Żyły to i mój problem jak i moje synka... jak w szpitalu leżał to codziennie musieli nie dośc że go kuć bo żyła pękała pod wenflonem to jeszcze nie mogli znaleźć miejsca, a a główkę ja nie wyrażam zgody.

Dlaczego nie wyrazasz zgody?

Jutro wracamy wieczorem, więc napisze więcej, ale teraz musiałam się odezwać, bo mnie to zaciekawilo ;-)
Witam nowe Mamy!
 
reklama
Mewa, mój mały już kilka razy leżał w szpitalu i wiem co to jest wenflon w głowie dla niego podwójny stres a to że pielegniarki idą na łatwiznę bo tam zawsze są żyłki widoczne to już inna sprawa.. ja mówie otwarcie że nie ma opcji i już albo dożylnie mają podać lek albo szukać żyły na rękach ..

Ewa, ja się boje tego łóżka z barierką troszkę , bo mój Radek zasypia z głową w dobrym miejscu a budzi się z głową tam gdzie powinny być nogi i myślę że mógłby spaść.. no i chyba ja jestem wygodnicka bo wiem że jak się z nim położę to zaśnie szybciej.. ale muszę to zmienić.. nie wiem jak.. bo na razie nie mam możliwości żeby go nauczyć jesteśmy na razie na jednym pokoju dopiero w grudniu robimy remont i mały pokój oddamy Radkowi.. jedynie teraz naucze go zasypiania samodzielnie w turystycznym
 
bakaalia u mnie dzięki Bogu wszystko wróciło do normy, niestety długo to trwało bo prawie rok, ale mam nadzieję, że będzie lepiej. Chociaż dzisiaj miałam sen, że to się stało znowu :( sny w ciąży są masakryczne...

co do kwestii zasypiania, ja na początku kładłam małego na łóżku i On zasypiał przy mnie. Później mój mąż nauczył Go tulić na rękach, ale przy masie Marcela powyżej 10 kg szybko wysiadł :) i zaczął Go kłaść do łóżeczka. Na początku wchodził do pokoju po kilkanaście razy, żeby położyć małego na poduszkę (bo ciągle wstawał), ale mały odpuścił i teraz mamy spokój. Czy to w dzień czy na noc kładziemy do łóżeczka i wychodzimy z pokoju, oczywiście co jakiś czas zaglądając co robi. Czasami po 5 minutach śpi, a czasami po kilkudziesięciu. Ale ogólnie jesteśmy zadowoleni.
 
Ostatnia edycja:
Bakalia, też się tego bałam, bo Franek się okropnie wierci przy spaniu. Ale jakoś sobie w głowie zakodował, że ma mniej miejsca i NIGDY nie spadł.

A czemu Radek musiał w szpitalu tyle razy leżeć?
 
bakaalia osobiście uważam, że żyły na główce u dziecka to ostateczność, odchodzi się już od tego powoli, natomiast jeśli nie ma innego miejsca, a uwierz malutkiemu dziecku ciężko założyć kaniulę dożylną to jest to jakieś rozwiązanie. I jeżeli stosuje się odpowiednią pielęgnację wejścia, obserwuje się miejsce wkłucia (pod kątem zakażenia), zmienia okleiny to nie jest to takie niebezpieczne. Oczywiście I droga to są rączki, ale czasami dzieci szczególnie do 3 r. życia mają dużo tkanki tłuszczowej i nie uda się wkłuć, II miejsce do nóżki ale wiadomo, że jeśli już nóżki są skute to trzeba szukać dalszych miejsc. Jeżeli dziecko ma już "zmaltretowane" żyły a będzie wymagało jeszcze bez dłuższy czas podawania leków dożylnie stosuje się troszkę bardziej inwazyjne miejsce np. żyłę szyjną zewnętrzną. U dzieci z wkłuciami jest o tyle gorzej, że nie od razu musi się udać trafić a po drugie przecież dziecko płacze, szarpie.. W każdym razie główka nie powinno być to miejsce z wyboru :) U mnie w szpitalu jest tak, że jeśli piel na oddziale nie mogą się wkłuć dziecku to przywożą do nas na blok i mając powiedzmy większe doświadczenie w zakładaniu wkłuć coś tam zawsze znajdziemy.. poza tym możemy się wspomóc lekiem uspakajającym i dziecko lepiej to znosi. Na oddziale warto też poprosić o posmarowanie Emlą (maścią znieczulająca) rączkę przed wkłuciem.
 
Ostatnia edycja:
Duśka trzymam kciuki oby wszystko już zawsze było dobrze!!!! :*Dziewczyny też o Was myślą i na fb czasem piszą, że ciekawe co u Was, jak mały itp ;)

Co do zasypiania Radka.. on przez pierwszy miesiąc zasypiał sam. Potem jak się przeprowadziliśmy do teściów to mu się zmieniło wszystko.. tylko na rękach ja go do roczku usypiałam tylko tak czy to w dzień czy w nocy.. pomijam że on dużo waży! Dopiero jak w dzień jego urodzin pierwszych przestalam go karmić bo straciłam pokarm i przeszłam na mm zaczął sam w nocy zasypiać - tylko ja leże obok, udaje że śpie a on się wierci aż zasypia.. W dzień nadal na rękach, czasem jak marudzi to go wsadzam do łożeczka włączam bajkę i wychodze a on po chwili śpi.. ale to musi być mega zmęczenie.

Co do bycia Radka w szpitalu.. w wieku 7mc (leżał tydzień)miał trzydniówkę, bakterie w moczu i zęby plus bardzo złe wyniki prób wątrobowych więc nie udało się leczyć w domu, w wieku 10mc miał kontrolne leżenie tydzień w szpitalu w celu zrobienia badań neurologicznych ponieważ źle zareagował na dawkę szczepienia w wieku 6tygodni.. (toteż dlatego jest nie szczepiony wszystko odwlekam) - ale wyniki wyszły dobrze wszystko jest ok, jest zdrowym chłopcem ;)) W tym roku trafił na oddział pediatrii z obustronnym zapaleniem ucha i bakterią w moczu tydzień na oddziale spędził ..
 
Bakalia, nie oszczędzał Was ten pierwszy roczek. Oby następnym razem do szpitala poszedł rodzić z żoną :)

My póki co zaliczyliśmy jedną wizytę w szpitalu. Franek w wieku 14 mies. na feriach rozwalił sobie nos o drewniany kant starej wersalki w domku, który wynajmowaliśmy. Płat nosa rozcięty po kość. Karetka, szycie. Masakra. Do tej pory ma bliznę, myślę, że już mu zostanie...

Secreto, zapomniałam! Wszystkiego dobrego z okazji rocznicy :) Niezły Ci Mąż prezent wymyślił z tymi wodami ;)
 
Jagna, Franek spał od zawsze jak zabity i stado dzikich bawołów by go nie obudziło. Ale Aniela od początku miała lekki sen. Teraz jest lepiej, ale ciągle potrafi się wybudzić z byle czego. I przyzwyczajanie nie ma tu nic do rzeczy. Próbowałam. Zresztą - nie da się utrzymać idealnej ciszy z niespełna dwulatkiem na 50 metrach. Ale ona się budzi i już. Ten typ tak ma.

Bakalia, dasz radę. Chociaż będziesz się musiała trochę nakombinować...
Jak się Aniela rodziła, to Franek nie zasypiał sam. Trzeba było przy nim siedzieć. Czasem to trwało 5 minut, a czasem - o zgrozo! - 45!
Tyle dobrze, że Nuśka przez pierwsze 9 mies. życia zasypiała sama ze smoczkiem. Dopiero po 9 mies. zaczęła mocno płakać przy zasypianiu i trzeba przy niej chwilę posiedzieć.
Czasem zdarzało się tak, że siedziałam przy Franku, a ona się wybudzała. Przynosiłam ją, karmiłam przy nim albo usypiałam i tak siedziałam z dwójką aż Franek nie zasnął...

Po jakichś dwóch miesiącach się wkurzyłam i zaczęłam uczyć Franka samodzielnego zasypiania. Kładł się do łóżka, było buzi, wieczorem kołysanka, ulubiony kocyk z metką dostawał do ręki i wychodziłam. On od 16 miesiąca śpi na normalnym łóżku (tyle że z barierką do połowy długości), więc jak mu coś nie pasowało, to wstawał i do mnie przychodził. A ja go zaprowadzałam znowu do łóżka. Nie trwało to długo. Szybko się przyzwyczaił i teraz już z kolei nie potrafi zasypiać przy mnie ;)

Anieli próbowałam ostatnio tego uczyć, ale jeszcze jest za wcześnie. Poczekam aż zacznie dobrze chodzić, wtedy jej się zmieni łóżeczko i zaczniemy naukę. Może uda się zdążyć przed porodem.

Celinka tez spala jak "zając na miedzy", ale teraz już śpi porządnie z wiekiem to chyba przychodzi. I jak dziecko przestaje spać w dzień.
My na placu byliśmy i jak lunęło to leciałyśmy do domu, deszcz potrzebny ale żeby tak nagle i bez oszczerzenia;-)
 
reklama
O matko nie zazdroszczę takich mdłości. Ja na razie sobie radze tak samo jak z córką:-)
Moja córcia tez już była 4 razy w szpitalu, ale nas etap z wenflonem w główce minął, ale było blisko jak miała rota-wirusa. Chociaż miała już prawie 3 lata, ale była odwodniona i pigule się szukać nie chciała, na szczęście sie nie zgodziłam. Nawet 3 tygodnie temu byłyśmy, miała wycinane migdałki.
 
Do góry