reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.:. Mamusie marzec 2014 .:.

Dokładnie o to wszyscy się martwimy.. Radek to takie oczko w głowie każdego, rozpieszczony przez dziadków ( co mi na dobre nie wychodzi).. i teraz w sumie jak jestesmy u kuzynki które ma 4latka i 2mc dziecko to mały od razu chce smoczek do buzi, ale tak to nie jest zły że nosze na rękach maluszka nawet w sobotę pomagał kuzyncę kąpać dzidziusia także w sumie może będzie dobrze.. ale strach jest.. na pewno wcześniej przygotuję prezent dla Radka i powiemy mu jak wrócimy ze szpitala z dzieckiem że to od dzidziusia żeby było mmu łatwiej troszkę zaakceptować.. teraz tłumacze już mu że mama ma dzidzie w brzuszku i pytam się czy będzie się bawił z nią a Radek mówi że "ta buma" - że samochodzikami ;D

Ewa
chociaż dobrze że rodzina mogła się małym zająć, my mieszkamy z teściami to oni będa mieli małego plus przyjedzie moja mama tu do nas pomóc zająć się małym w tym czasie

U nas zazdrość mamy za sobą, jak bratowa rodziła. Celinka była jej i wujka oczkiem w głowie zawsze rozpieszczana przez ciocię. Teraz ciocia ma synka i już tak nie jest, chociaż i tak poświęca jej uwagę jak się widzimy, ale już nie tak jak kiedyś. Ja nie wiem jak załatwię sprawę opieki nad córka jak pójdę rodzic, jak zawsze wyjdzie w praniu;-)
Jaspis co za palant:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Ja padam cały dzień bym dziś spała, atu trzeba obiadek zrobić, iść po dziecko do przedszkola i na plac po obiedzie.
 
reklama
Jaspis- co za tragiczny lekarz.Nie idź już do takiego "buraka"!
Przynajmniej z dzidzią ok. I nie przejmuj się jego beznadziejnym gadaniem i straszeniem.
Ja dziś byłam na pobraniu krwi.Nie widać mi żył wiec jak zwykle był problem. Pielęgniarka wyczuła coś w prawej ręce, ale jak się wkuła to nic nie leciało. No to zmiana ręki i z lewej próba. Leciało tym razem, ale mi się ciemno przed oczami zaczęło robić, wiec przerwała. Jutro powtórka, bo za mało krwi ściągnęła, żeby na wszystkie badania wystarczyło.
W stolicy dziś chłodniej, wreszcie można odetchnąć.Przyjemnego dnia wszystkim życzę.
 
Jaspis co za palant:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Ja padam cały dzień bym dziś spała, atu trzeba obiadek zrobić, iść po dziecko do przedszkola i na plac po obiedzie.

Mnie zmęczenie też paraliżuję, tym bardziej że coś mi się poprzestawiało i w nocy prawie w ogóle nie śpię, albo budzę się o nieludzko wczesnej porze...
A ja mam kalafiorową, z wczoraj została :cool:. Może zrobię później ciasto na naleśniki, mąż przyjdzie to usmaży... :-p.
A tak a propos jedzenia to ciągle bym jadła śmieciowe żarcie (pizza, hamburgery, frytki, czipsy...). I po co to pisałam, chyba nie będzie naleśników, tylko....:sorry:

MMka1978 ja mam ten sam problem z żyłami, u mnie to leci po kropelce do próbówki, jak w ogóle cokolwiek leci... A teraz muszę tyle badań zrobić.

Secreto nie przejmuję się, bo wiem że jest dobrze i z gabinetu wyszłam zadowolona dopiero potem do mnie dotarło u kogo ja byłam i chyba dlatego nic nie powiedziałam. Bo ja raczej z tych co walą prosto z mostu.
 
Ostatnia edycja:
jaspis co za palant, a nie lekarz!
ja chodze na NFZ teraz jak i w poprzedniej ciąży i sobie chwalę, nie mogę złego słowa powiedzieć ;) Szkoda że tak mało usg bo tylko 3 robią ale to nic, ważne żeby dziecko dobrze się rozwijało a pooglądam sobie je jak się urodzi ;))

Żyły to i mój problem jak i moje synka... jak w szpitalu leżał to codziennie musieli nie dośc że go kuć bo żyła pękała pod wenflonem to jeszcze nie mogli znaleźć miejsca, a a główkę ja nie wyrażam zgody.
 
jaspis - i właśnie dlatego nie lubię lekarzy. A sama z takimi typami miałam już styczność. Ja już w piątym tygodniu byłam u ginekologa, a on stwierdził, że nie ma po co robić USG i potwierdzać ciąży i kazał mi przyjść dopiero w 12 tygodniu ciąży. Nawet nie skierował mnie na żadne badania. A ja mu mówię, że becikowego nie dostanę, jak wizyta będzie po 10 tygodniu - to on stwierdził, że dam sobie radę bez becikowego i też stwierdził, że mam się nie nastawiać, bo nie wiadomo czy nie poronię.
Lekarze są żałośni. Dla nich to codzienność - potrafią być naprawdę okrutni. Nie mają świadomości, że tu chodzi o rozwijające się życie. Wystarczy tylko trochę empatii i zrozumienia. Ale po co.

A teraz mam wspaniałą panią doktor - ledwo po specjalizacji, ale jest świetna. Interesuje się moim stanem i powiedziała, że mam bardzo na siebie uważać. Niestety to nie takie łatwe jak moja stała praca wisi na włosku, a ja muszę pracować jeszcze na dwa etaty.
 
Ostatnia edycja:
Farfalla ja byłam w pierwszej ciaży w 4tygodniu, i mnie odesłała babka też ale ja się nie wkurzyłam przyszłam w 10tygodniu, założyla mi kartę i zleciła badania, w 12tyg. zrobiono mi usg zaświadczenie do becikowego wystawiła prawidłowo ;) Teraz tak samo mam, byłam w 6tyg (suwak źle ustawiony) i mam przyjść za 4tygodnie (ale tym razem mam już za sobą badania krwi) i potem ustalimy usg na 12tydzień ;)

Pewnie kwestia nastawienia i tego czy ktoś długo się stara o dzidziusia czy nie.

Jednak jeśli lekarz nie ma podejścia do kobiety to od razu lepiej zrezygnować ;)
 
Mnie zmęczenie też paraliżuję, tym bardziej że coś mi się poprzestawiało i w nocy prawie w ogóle nie śpię, albo budzę się o nieludzko wczesnej porze...
A ja mam kalafiorową, z wczoraj została :cool:. Może zrobię później ciasto na naleśniki, mąż przyjdzie to usmaży... :-p.
A tak a propos jedzenia to ciągle bym jadła śmieciowe żarcie (pizza, hamburgery, frytki, czipsy...). I po co to pisałam, chyba nie będzie naleśników, tylko....:sorry:

MMka1978 ja mam ten sam problem z żyłami, u mnie to leci po kropelce do próbówki, jak w ogóle cokolwiek leci... A teraz muszę tyle badań zrobić.

Secreto nie przejmuję się, bo wiem że jest dobrze i z gabinetu wyszłam zadowolona dopiero potem do mnie dotarło u kogo ja byłam i chyba dlatego nic nie powiedziałam. Bo ja raczej z tych co walą prosto z mostu.

Ja mogę zapomnieć że mąż coś zrobi przez cały tydzień w domu, wychodzi do pracy o 10 i wraca po 18. Więc chciała, nie chciała wszystko na mojej głowie:-( a na obiadek dziś ziemniaki, jajka i kalafiorek:-) a ja wcinam własnie kukurydze z masełkiem i solą:zawstydzona/y:
Farfalla niektórzy nie zasługują na miano lekarza. Mój mi zrobil usg w 5 tygodniu karty ciąży nie założył, założy dopiero 13 sierpnia.
 
farfalla88 ja też byłam w 5 tyg na pierwszej wizycie. Lekarz co prawda karty nie założył, ale kazał przyjść w 8 tyg. On jest tak uprzejmy, że aż miło się do niego chodzi. Prowadził moją poprzednią ciążę i jestem bardzo zadowolona. Nie wyobrażam sobie jakiegoś gbura.

bakaalia my chyba też znamy się z poprzedniego wątku, ale ja urodziłam w grudniu :) fajnie, że się ponownie "spotykamy"

w tym wątku posty rosną lepiej niż grzyby po deszczu, ale postaram się czasami coś napisać.
aha co co rodzenia w domu, bo wczytałam się w to z zainteresowaniem. Mam znajomą położną, która sporo porodów odebrała w domu i do teog namawia. Nawet kiedyś opowiadała, jak kobieta zaczęła rodzi, a jej nie było i wszystko mężowi przez telefon mówiła, co ma robić. Szacunek wielki, ale ja nigdy bym się na takie coś nie zdecydowała. Pamiętam, jakie plany miałam: naturalny i szybki poród, karmienie piersią. I skończyło się na cc i bez karmienia. Cesarki nie żałuję bo dziecko owinięte pępowiną było. Ale dojście do siebie po cesarce uniemożliwiło mi karmienie piersią. I z moich planów nic nie wyszło. Lepiej nie planować, bo tego po prostu nie da się przewidzieć. A życie dziecka najważniejsze...
 
reklama
Jeszcze w kwestii lekarza to ja jestem z małego miasta i od lipca tego roku na NFZ przyjmują tylko lekarze pokroju tego u którego byłam lub gorsi i można ich policzyć na placach jednej ręki, bo pokończyły się kontrakty.... Ten do którego chodzę prywatnie jeszcze w czerwcu przyjmował na NFZ, a teraz już tylko pryw, ale dobrze że jest jakiś dobry lekarz (w moim mieście jest aż 2 dobrych ginekologów:baffled:).

A teraz z innej beczki. Planujemy z mężem w sierpniu odnowienie mniejszego pokoju w mieszkaniu (teraz tam śpimy i urządzimy kącik dla dziecka, a docelowo będzie to pokój dziecka). Remont planowaliśmy wcześniej jak jeszcze nie spodziewaliśmy się dziecka i chcieliśmy położyć wykładzinę (na podłodze są panele) i teraz nie wiem czy lepiej zostawić golą podłogę, czy zostać przy pierwotnych planach... Macie jakieś doświadczenie/wiedzę co będzie lepsze dla dziecka. Nie chcę dywanika, bo łatwo się o niego potknąć.
 
Do góry