reklama
Wykładzinę zawsze zdażysz położyć. Czasem się przydaje, szczególnie jak dziecko zaczyna raczkować, czy chodzić. Na gołych panelach będzie mu zdecydowanie trudniej, ale na razie goła podloga jest moim zdaniem ok. Ja mam w domu tylko podłogę drewnianą i taką chciałam mieć, ale jak mały zaczął siadać, raczkować, to do salonu kupiłam dywan, łatwiej i bezpieczniej mu bylo zdobywac nowe umiejętności.
Bakalia, co do posiadania dziecka w takim odstepie czasu, to z opinii moich koleżanek, które też takie róznice mają, to nie ma mowy o żadnej zazdrości. przez jakiś czas dziecko musi się odnależć w nowej sytuacji i tyle. Po za tym dzieci maja świetne warunki adaptacyjne, Twój Radzio da radę. Jedyny problem, to że jeszcze wtedy będzie potrzebował mamy bardziej niż taki 3 czy 4 latek, ale jakoś damy radę.
My taką różnicę miec chcieliśmy, pewnie nie do końca jestem świadoma co mnie czeka, ale teraz nie ma co się za martwiać. Juz piewsze dziecko nauczyło mnie, że oczkiewania mogę sobie schowac w kieszeń, będzie jak ma być.
Bakalia, co do posiadania dziecka w takim odstepie czasu, to z opinii moich koleżanek, które też takie róznice mają, to nie ma mowy o żadnej zazdrości. przez jakiś czas dziecko musi się odnależć w nowej sytuacji i tyle. Po za tym dzieci maja świetne warunki adaptacyjne, Twój Radzio da radę. Jedyny problem, to że jeszcze wtedy będzie potrzebował mamy bardziej niż taki 3 czy 4 latek, ale jakoś damy radę.
My taką różnicę miec chcieliśmy, pewnie nie do końca jestem świadoma co mnie czeka, ale teraz nie ma co się za martwiać. Juz piewsze dziecko nauczyło mnie, że oczkiewania mogę sobie schowac w kieszeń, będzie jak ma być.
mlodamama21
Fanka BB :)
no ja własnie dlatego chodzę prywatnie do swojego gin! też trafiałam na samych buraków podobnych do tego! z racji że jestem młodziutka to tak mną pomiata państwówka że zawsze wracałam z płaczem bo czułam się zgnieciona jak papieros..
mlodamama21
Fanka BB :)
wykładziny nie dawaj.. będzie Ci trudno z wielkim brzuchem ją prać i wgl...podłogi pomyjesz i będziesz mieć czysto
Jaspis, ciężko powiedzieć. Jak dziecko nie będzie alergikiem, to w zasadzie każde rozwiązanie dobre. Ja nie lubię gołych paneli, więc mamy w mieszkaniu dywany prawie na całą powierzchnię pokoju. U moich Rodziców w domu na piętrze są wykładziny i genialnie tłumią każdy hałas - bardzo się to przydaje, jak się ma dziecko, które budzi się na dźwięk skrzypiącej połogi
Co do skrzypiącej podłogi, to my w przedpokoju walczymy od początku, nawet wykładzina by nie pomogła:-( Dziecko będzie się musiało przyzwyczaić(skoro Celi potrafi spać), albo do narodzin zmienimy mieszkanie, bo w to nie chcemy inwestować. Co prawda są 3 pokoje ale ten jeden to ledwo Celinka się mieści, ma w nim taki mały narożnik, biurko i szafę i już praktycznie brak miejsca do zabawy
Megi tak masz rację z tą adaptacją itp ale wiesz mnie przeraża to że ja jeszcze w dzień małego muszę na rękach mieć żeby zasnął, bo wieczorem to sam zasypia ale ja przy nim leże tylko potem przenosze go do jego łóżeczka turystycznego.. i tu dla mnie jest problem, jak sprawić by zaczął sam w dzień zasypiać i co z łóżkiem dla niego, zostac przy turystycznym z którego muszę go wyciągać bo nie ma wyjścia dla dziecka, czy kupić małe łóżko dziecięcie?! dla noworodka mam łóżeczko drewniane po Radku..
i to moje największe zmartwienie jest pora snu w dzień i w nocy..
Co do chcenia dziecka.. chciałam ale różnice wieku 3-4 lata jakby bardziej samodzielny był synek. To jest wpadka ale taka wpadka której się nie żałuje bo teraz dochodzę właśnie do wniosku że tak musiało się stać Radek będzie miał brata/siostrę z ktorą będzie dorastał
Co do wykładziny, ja odradzam pełno kurzu itp. ja mam panele i mały dywanik dla małego
i to moje największe zmartwienie jest pora snu w dzień i w nocy..
Co do chcenia dziecka.. chciałam ale różnice wieku 3-4 lata jakby bardziej samodzielny był synek. To jest wpadka ale taka wpadka której się nie żałuje bo teraz dochodzę właśnie do wniosku że tak musiało się stać Radek będzie miał brata/siostrę z ktorą będzie dorastał
Co do wykładziny, ja odradzam pełno kurzu itp. ja mam panele i mały dywanik dla małego
Ja nauczyłam Celinkę zasypiać samą, z tablicą, tzn. zrobiłam tablice na ktorą naklejała naklejki jak coś zrobiła, albo jak była grzeczna. Po tygodniu jak były wszystkie naklejki w danej kolumnie to była nagroda, co prawda naklejka rano za zaśniecie i przespanie nocy u siebie tez była nagroda, ale ta tygodniowa bardziej motywowała (lala, miś, książeczka)Megi tak masz rację z tą adaptacją itp ale wiesz mnie przeraża to że ja jeszcze w dzień małego muszę na rękach mieć żeby zasnął, bo wieczorem to sam zasypia ale ja przy nim leże tylko potem przenosze go do jego łóżeczka turystycznego.. i tu dla mnie jest problem, jak sprawić by zaczął sam w dzień zasypiać i co z łóżkiem dla niego, zostac przy turystycznym z którego muszę go wyciągać bo nie ma wyjścia dla dziecka, czy kupić małe łóżko dziecięcie?! dla noworodka mam łóżeczko drewniane po Radku..
i to moje największe zmartwienie jest pora snu w dzień i w nocy..
Co do chcenia dziecka.. chciałam ale różnice wieku 3-4 lata jakby bardziej samodzielny był synek. To jest wpadka ale taka wpadka której się nie żałuje bo teraz dochodzę właśnie do wniosku że tak musiało się stać Radek będzie miał brata/siostrę z ktorą będzie dorastał
Co do wykładziny, ja odradzam pełno kurzu itp. ja mam panele i mały dywanik dla małego
reklama
Jagna, Franek spał od zawsze jak zabity i stado dzikich bawołów by go nie obudziło. Ale Aniela od początku miała lekki sen. Teraz jest lepiej, ale ciągle potrafi się wybudzić z byle czego. I przyzwyczajanie nie ma tu nic do rzeczy. Próbowałam. Zresztą - nie da się utrzymać idealnej ciszy z niespełna dwulatkiem na 50 metrach. Ale ona się budzi i już. Ten typ tak ma.
Bakalia, dasz radę. Chociaż będziesz się musiała trochę nakombinować...
Jak się Aniela rodziła, to Franek nie zasypiał sam. Trzeba było przy nim siedzieć. Czasem to trwało 5 minut, a czasem - o zgrozo! - 45!
Tyle dobrze, że Nuśka przez pierwsze 9 mies. życia zasypiała sama ze smoczkiem. Dopiero po 9 mies. zaczęła mocno płakać przy zasypianiu i trzeba przy niej chwilę posiedzieć.
Czasem zdarzało się tak, że siedziałam przy Franku, a ona się wybudzała. Przynosiłam ją, karmiłam przy nim albo usypiałam i tak siedziałam z dwójką aż Franek nie zasnął...
Po jakichś dwóch miesiącach się wkurzyłam i zaczęłam uczyć Franka samodzielnego zasypiania. Kładł się do łóżka, było buzi, wieczorem kołysanka, ulubiony kocyk z metką dostawał do ręki i wychodziłam. On od 16 miesiąca śpi na normalnym łóżku (tyle że z barierką do połowy długości), więc jak mu coś nie pasowało, to wstawał i do mnie przychodził. A ja go zaprowadzałam znowu do łóżka. Nie trwało to długo. Szybko się przyzwyczaił i teraz już z kolei nie potrafi zasypiać przy mnie
Anieli próbowałam ostatnio tego uczyć, ale jeszcze jest za wcześnie. Poczekam aż zacznie dobrze chodzić, wtedy jej się zmieni łóżeczko i zaczniemy naukę. Może uda się zdążyć przed porodem.
Bakalia, dasz radę. Chociaż będziesz się musiała trochę nakombinować...
Jak się Aniela rodziła, to Franek nie zasypiał sam. Trzeba było przy nim siedzieć. Czasem to trwało 5 minut, a czasem - o zgrozo! - 45!
Tyle dobrze, że Nuśka przez pierwsze 9 mies. życia zasypiała sama ze smoczkiem. Dopiero po 9 mies. zaczęła mocno płakać przy zasypianiu i trzeba przy niej chwilę posiedzieć.
Czasem zdarzało się tak, że siedziałam przy Franku, a ona się wybudzała. Przynosiłam ją, karmiłam przy nim albo usypiałam i tak siedziałam z dwójką aż Franek nie zasnął...
Po jakichś dwóch miesiącach się wkurzyłam i zaczęłam uczyć Franka samodzielnego zasypiania. Kładł się do łóżka, było buzi, wieczorem kołysanka, ulubiony kocyk z metką dostawał do ręki i wychodziłam. On od 16 miesiąca śpi na normalnym łóżku (tyle że z barierką do połowy długości), więc jak mu coś nie pasowało, to wstawał i do mnie przychodził. A ja go zaprowadzałam znowu do łóżka. Nie trwało to długo. Szybko się przyzwyczaił i teraz już z kolei nie potrafi zasypiać przy mnie
Anieli próbowałam ostatnio tego uczyć, ale jeszcze jest za wcześnie. Poczekam aż zacznie dobrze chodzić, wtedy jej się zmieni łóżeczko i zaczniemy naukę. Może uda się zdążyć przed porodem.
Podziel się: