Wróciłam od lekarza. USG fatalne, nic nie mógł zobaczyć... ale zacznę od podstaw...
Lekarz młodziutki, jakiś taki roztrzepany Chciał zrobić USG ale za dużo na nim nie widział, a chciał mierzyć przezierność, itd. W każdym razie dał skierowanie do kolegi z lepszym sprzętem
Dał mi także skierowania na badania krwi (TSH, toxo, HIV, VHDL...) i nie widział problemu, że na kasę.
Teraz mam dylemat co zrobić... mam też tego w szpitalu ale nie wiem jak to ostatecznie jest z tymi dwoma lekarzami na NFZ. Ten w szpitalu na pewno ma lepszy sprzęt, większą wiedzę no i jest ze szpitala w którym chcę rodzić... Eh... nie miała baba problemu to teraz ma...
Lekarz młodziutki, jakiś taki roztrzepany Chciał zrobić USG ale za dużo na nim nie widział, a chciał mierzyć przezierność, itd. W każdym razie dał skierowanie do kolegi z lepszym sprzętem
Dał mi także skierowania na badania krwi (TSH, toxo, HIV, VHDL...) i nie widział problemu, że na kasę.
Teraz mam dylemat co zrobić... mam też tego w szpitalu ale nie wiem jak to ostatecznie jest z tymi dwoma lekarzami na NFZ. Ten w szpitalu na pewno ma lepszy sprzęt, większą wiedzę no i jest ze szpitala w którym chcę rodzić... Eh... nie miała baba problemu to teraz ma...