reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Agunia jakbym o mojej najstarszej czytała. Całe życie podporządkowane jej jedzeniu, każdy posiłek min 1h, miska zupy 1,5h, walka o każdy kęs, a jak już go wzięła to czekanie 15 min żeby przeżuła i połknęła. Teraz je więcej ode mnie, wyrastać z tego zaczęła w przedszkolu. Dobrze wiem ile to wylanych łez z bezsilności i bezradności
Z E to sielanka, zjada wszystko co się poda, większość sama, w żłobku zjada po dwie zupy, potem w domu jeszcze jakieś drugie danie, micha truskawek, kolacja własna plus podjedzona z naszego z talerza. Dobrze, że ruchliwa bardzo to spala szybko bo ilości czasem imponujące zjada.
 
reklama
Agunia niejedzenie to jedno, ale bycie szczuplym to drugie. Sama mówisz, że za nim gonisz. Jak się dużo rusza to wszystko spala. Mam dwóch chrzesniakow. Obaj gonią jak szaleni, jeden na dwóch drugi jeszcze na czterech. Jeden ledwo na rok 9 osiągnął drugi może przekroczy 9. No szok, tacy chudzi, a zdrowi :-) natomiast podziwiam za siedzenie godzinę. Ze mną jak K je obiad to nie ma bata żebym jej cokolwiek więcej wcisnela niż ona chce i trwa to jakieś 15 min. Ile uda mi się jej wpakować tyle zje. Niania jednak potrafi ją tak nakarmić, że zje wszystko z talerza, ale trwa to do 45 min. Mnie się tyle wysiedziec nigdy nie udało.. czasem ze śniadania lub kolacji pozwalam jej chleb dojeść nie w krzeselku, ale tak to musi siedzieć ;-)
Djmka to właśnie tak jest, że dziecko z obcym zje ładnie. U nas mimo dużego apetytu w tygodniu w weekend zawsze jest walka. Ale już się tym przestałam przejmować bo wiem ile zjada w tygodniu. Wczoraj np znowu rekord bo drugie danie łosoś z łyżką dużą ziemniaków i ogórkiem. Półtorej godziny później kromka chleba na spacerze, a ze spaceru wróciły dużo wcześniej niż zwykle. Pytam co się stało, a niania, że Klara chce jeść i zrobiła awanturę na spacerze..

Mika a jak F ? Lepiej z jedzeniem?

Ciekawa jestem jak będzie z Z. Lekarka kazała zacząć rozszerzać dietę bo ciągle jest problem z dwójką. W poniedziałek dam marchewkę, zobaczymy. Mam nadzieję, że będzie lepiej niż z K bo ona żadnych słoiczków nie jadła i tylko mleko i mleko i chyba drugiej takiej nie zniose
 
U nas z jedzeniem jest okropnie i nie zapowiada się żeby było lepiej. Może jak pójdzie do przedszkola teraz je tylko sam i to co uda mu się nabrać łyżką czy widelcem. Nie ma mowy o karmieniu bo jest awantura że on sam.

Kolejny dzień z podniesionym ciśnieniem :confused2: a miało być tak pięknie...
 
U nas z jedzeniem zazwyczaj ok. Tzn O jest bezproblemowy i zje prawie wszystko co się mu zaproponuje. J trochę gorzej. Ma swoje smaki i jest bardzo nabiałowy. Nie toleruje warzyw i owoców chyba że w formie zmiksowanej. W związku z tym królują zupy krem bo mogę przemycić tam wszystko no i koktajle i musy owocowe bo wtedy mam pewność że zje. Jedyne co mu wchodzi w każdej ilości to ziemniaki i poziomki. Poza tym ładnie mi jedzą. Lubią kanapki z szynką, wędliny drobiowe, bułki, pieczywo chrupkie, płatki owsiane na mleku, chrupki kukurydziane i zbożowe, jogurty naturalne no i dalej uwielbiają sok wyciśnięty z pomarańczy i grejpfruta. Zawsze jedzą w swoich stołeczkach i nie ma zmiłuj.
 
To ja stwierdzam że mój je dziwnie. Zjada pojedyncze rzeczy. Jak kanapka to zje albo sama bułkę, albo mięso. Jak zupa, to albo "picio" albo "klusi". Jak drugie danie to albo ziemniaki, albo mięso. W zasadzie nie zjada nic tak po trochę wszystkiego.
Plus nabiał w każdej postaci, ale raczej naturalny. Danonka na oczy nie widział. Owoce i warzywa też raczej bez problemu. Słodycze jak dam, to zje trochę, np. Kinder jajo to połowę. Teraz uwielbia za słodkości galaretki, więc robię z wowcami
 
Rili Ty mnie cięgle zaskakujesz,płatki owsiane,jogurt naturalny.Moja tak jadła jak miała 10miesięcy pózniej już tylko gorzej z dnia na dzień było.
najchętniej to banany,serki tylko waniliowe,smażone mięsko czy rybki.
Obiad czy serek zjada w 5-10minut połykając a do tego nie chce surowych warzyw to stoi w kącie jak kupe robi i krzyczy Boję,bo już takie zatwardzenia ma.Zupę z warzywami jak chce jej wcisnąć to się bawimy w samolociki itp,resztę jedzenia jada sama przy stole od dawna.Baa zasiada do stołu jak tylko widzi że się gotuje.Ale jada to co lubi jak jej nie podejdzie to jest baaa i odchodzi od stołu i żadną siłą nie da się jej wcisnać bo wypluje.
Ja to bym sie wcale nie przejmowała jak nie zje posiłku co nie lubi ale wtedy otwiera lodówkę i wyje serek.
Słodycze jak są wystawione to je bez umiaru,na jedno posiedzenie kinder jajo,ciastka cukierki i jadłą by dalej.Jak robiłam tort to była masakra bo mi wyzerała cału czas herbatniki i cukierki i ściagała z torta.
 
A ja mam dwóch niejadków. Ciekawe jak będzie za trzecim razem ;)
O generalnie może zjeść dużo , ale nie ruszy żadnej zupy ani sosu ani wielu innych rzeczy. Uwielbia nabiał, ale mamy podejrzenie nietolerancji laktozy, więc ma ograniczony.
A Misiek mógłby się żywić jajkiem, zupą meksykańską i kaszą gryczaną, owoce ewentualnie jak ma humor. Jako dodatek orzechy, suszki, jakieś chrupkie pieczywo
A spodenki kupuję mu tylko z regulacją gumki lub ze sznurkiem ;) Ale tak czy inaczej nie ma opcji, żebym z nim dłużej siedziała, dużo więcej i tak nie zje, a N zbyt cierpliwa nie jest ;)
 
odnośnie witaminy d to ja włąsnie też jakoś zapomniałam ostatnio,my dużo po słońcu chodzimy ale jednak chociaż co drugi dzień bedę jej dawać.
Na dżemy też mnie wkrećiłyście,wczoraj zrobiłam kilka słoiczków a m wrócił wieczór i się pyta czy mi się paprać z tym chciało jakbym w sklepie kupić nie mogła.I tyle mnie docenili:surprised:.U nas fakt kanapek z dżemem nikt nie lubi ale do naleśników się przydadzą,choć ja jak mam ochote to 2razy w roku kupie ale to jagodowy albo ananasowy.
Robiłam wczoraj syrop z kwiatów bzu już ostatni dzwonek bo się sypać zaczynają a w sierpniu zrobię z owoców do wody będzie nawet w zimie.
 
U nas jedzeniowo w miarę sie unormowało. W środę nawet nie tknął obiadu tylko darł sie "mlecio", wczoraj wyrąbił cała miskę rosołu. Dzisiaj karkówka z ziemniakami ale koniecznie jak on to mówi "marchwa i jabo" czyli marchew z jabłkiem musi do tego być. Za nabiałem nie przepada, ryby tak sobie. Najbardziej podchodzi mu rosół i kotlety. Owoce bardzo lubi, teraz na topie arbuzy, truskawki i mango. Banany coś mu ostatnio odrzuciło. Jogurty zjada z apetytem. Uwielbia kasze jaglaną z jabłkiem i cynamonem. Jajo w każdej postaci powoduje u niego odruch wymiotny oprócz Kindera. Parówka tylko z keczupem, kanapki przymusowo z pomidorem. Lubił też krupnik ale ostatnio ma focha na niego. Chleb z dżemem mógłby jeść codziennie. Ryż z warzywami - niestety odpada. I mogłabym jeszcze tak wymieniać.

Podczas jedzenia siedzi w foteliku bo inaczej ucieka. Czasem zdarzy sie, że posadzi tyłek na krześle i zje , ale tylko pod warunkiem, że to jego ulubiona "karma".


Sent from my iPhone using Forum BabyBoom mobile app
 
reklama
Milenko jakbym mojego słyszała, nie robię dżemów bo mi powie, że się nie opłaca, lepiej kupić :blink: Trochę racji w tym jest, bo jak mam kupić truskawki (swoje mam, ale zjadamy na bieżąco), cukier, żelfix, gotować to wszystko to faktycznie taniej wyjdzie kupić. Chociaż wiadomo, że swoje mają inny smak. Ale mama robi, to zawsze podrzuci :)

Ja moją zawsze sadzam w foteliku do jedzenia, wtedy mniej sprzątania.
Kanapek raczej nie jada, woli suchy chleb, lub z masełkiem, jak dam plasterek sera to zjada osobno. Na mleku zjada kaszkę, płatki do mleka, albo nawet zwykły makaron, zresztą ona makaron uwielbia, najlepiej sam, ryż (normalny lub brązowy), kasza, ziemniaki. Nie lubi kopytek, pierogów czy naleśników. No i oczywiście mięsio :-D które uwielbia, rybę też lubi. Jajka lubi, byle nie jajecznica, czyli na twardo, miękko lub sadzone. No i parówki. Serki jej się przejadły, czasem zje jogurt.
Z warzywami gorzej, groszek, kukurydza i marchewka. Z tym, że niemal codziennie zjada zupę, a tam może sobie pływać wszystko.
Z owoców jabłka, truskawki (ale tylko z krzaczka), arbuz, jagody, czasem banan.
 
Do góry