reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Witam

Dagmar, Zovita- ale stresu przeżyłyście. dobrze że obie w domku jesteście i że wszystko dobrze z maluchami.

Jotemka- wspólczuję zgagi. mnie wczoraj wieczorem kwas dosłownie zalewał, a w domu ani tabsów na zgagę ani mleka:no: w końcu wypiłam jogurt Alana i szybko poszlam spać.

Truskawkowa M.- powodzenia na wizycie. a chorych dzieci wszędzie pełno staraj się o tym nie myśleć. musimy wierzyć że wszystko z naszymi kwietniowymi bobasami bedzie ok.

Madziolina- u mnie piękne słoneczko ale po śniegu nie ma już śladu. pozostał piach i sół na chodniku-paskudnie to się prezentuje.
Z ulokowaniem lóżeczka też mam problem. My śpimy w salonie z aneksem kuchennym Alan ma swój pokój. K. do pracy wstaje 2 razy w tyg. bardzo wcześnie wtedy ja na czas jego szykowania idę do Alana. no i pierwszy pomysł był taki ze łóżeczko w salonie, kosz mojżesza u Alana ale wiadomo ze dziecko z takiego kosza kożysta ok 3 msc-e a potem???? już sama nie wiem jak to pogodzić. Myśle ze ostateczną decyzję podejmę już jak się Antosia urodzi i zobaczymy jak wtedy będziemy wszyscy funkcjonować.

Co do kąpieli: Alana kąpaliśmy codziennie a teraz nie wiem jak to wyjdzie, nie wyobrażam sobie kąpać małej codziennie będąc 4 dni w tyg sama a jeszcze dochodzi Alan do okapania. Tak jak pisze Araki też miałam do czynienia z czyimś dzieckiem nie kąpanym codziennie i cóż nie było to zbyt przyjemne: zapach skisłego mleka w fałdkach na szyjce powalał.:baffled:
Ja kapałam Alana codziennie dlatego że zależało mi żeby załapał rytm dnia i nocy i chyba tym razem też tak bedę robić. oby mi sił starczyło:happy2: dodam ze Alan przez pierwsze 6 tygodni ryczał jak syrena podczas kapieli i mimo że kąpał go mąż to było to dla mnie mega strsujące.

Oliwia- fajnie ze tak dobrze się czujesz oby tak dalej.

Ewelinka- widzę że tobie humor też dopisuje, ochh słoneczko na dworze może czynić cuda.

Ja dzisiaj zagnałam męża do sprzątania piwnicy i znosi mi reszte dzidziusiowych rzeczy typu kosz, laktator i cała masa dupereli.
Wczoraj była u mnie położna pogadałyśmy trochę o porodzie w naszym szpitalu. Ubranek dla dziecka brać nie muszę więc pewnie spakije sie w taka mała walizkę zawsze to wygodniej bo na kółkach. no i majtek ani podkładów na łóżko też nie kazała kupować bo majtki mogą być takie zwykłe babciowe a podkłady niby dają.
Pytała też o pobieranie krwi pępowinowej i się zaczęłam zastanawiać. Niby koszt przechowywania jakby przeliczyć na msc-e nie jest taki wielki ale wytrzasnac 2.000 za samo pobranie juz gorzej. Sama nie wiem co myśleć. Nie stać na obecnie na cos takiego ale jak sobie pomyśle że Alan albo Antosia mogliby na coś zachorować a to by miało pomóc to zaczynam mieć wyrzuty sumienia że mnie nie stać że może jakiś kredyt czy pożyczka. nie wiem na pewno u mnie temat do przemyślenia.
No i położna wczoraj zachęcała mnie ze nie muszę leżec tak cały czas itp. ja juz wczoraj troche porobiłam:obiad itp domowe sprawy i dzisiaj też od rana i zaraz mnie coś w szyjce kłuje. Ja już nie wiem czy ja taki schizol jestem i tak panikuję z byle powodu. Mąż mnie chciał nawet na spacer wyciągnąć i odmówiłam, mam wrażenia że ludzie wokół uważaja ze przesadzam z tym leżeniem ale to ja nejlepiej wiem co mi dolega. Postanowiłam ze wizyte z 19 przełoże na 12 tj za tydzień w srode bo chcę się upewnic ze z tym krążkiem wszystko dobrze, ze to kłucie to nic i ze mogę w miarę normalnie funkcjonować....:sorry2:Tak nie ma co schizol jestem

Ancona- odwagi trzymam kciuki za Ciebie, na spokojnie opowiedz o swoich obawach. Bedzie dobrze
 
reklama
Ola też zastanawiam sie nad pobraniem krwi pępowinowej. Moja mama juz zaoferowała sie że połowę ona dołoży, i chyba jednak skusze sie, przy pierwszym nie pobierałam, ale teraz jak już drugie to moze warto. Z początku myślałam że z becikowego dołożę, ale okazało sie że teraz nie dostanę becikowego, nie łapiemy sie z dochodami, a u nas tylko MOPS daje, miasto nic, np moja koleżanka z Krakowa dostała z MOPS i od miasta po 1000 zł.
 
Oluś a bierzesz jakieś globulki żeby nic się nie przyplątało od tego krążka?
Jeśli tak to sama możesz sprawdzić mniej więcej czy wszystko jest ok z krążkiem ale na pewno jest dobrze:)

Ja też już tak całkiem plackiem nie leże ale też nie szaleje:) Jak czuje że już mi ciężko lub coś mnie zaczyna boleć to myk na wyrko i leże:) Raczej snuję się po domu bez celu:)

Matko martwi mnie ten pies mój:( Dziś nawet kielbasy nie chcial zjeść. Od wczoraj nie pil nic, spuchniete łapka, od czasu do czasu dreszcze no kurcze bije sie z myslami co tu zrobic:/ Jak mu do jutra nie przejdzie to wali maz do weta.
 
Dziękuję dziewczyny za wyjaśnienia odnośnie bóli i skurczy. Uspokoiło mnie to znacznie, ponieważ moim bólom nie towarzyszą twardnienia. Może po prostu taki mam urok ciąży, bo jak teraz o tym myślę to takie bóle z przerwami odczuwam od początku ciąży.

L-oka i ty to nazywasz dobrym spaniem? Ja dzisiaj nie wstawałam ani razu i obudził mnie dopiero telefon (niestety mimo, że jestem na L4 ciągle mnie niepokoją z pracy), tak więc miałam nieprzerwany sen od 24 do 8.

Aaaaaa, zapomniałam wam wczoraj napisać, że dostałam bardzo fajną ofertę pracy na czas nieokreślony (teraz mam czas określony), ale naciskają mnie bardzo żebym rozpoczęła ją od lipca. Nie wiem teraz zupełnie co robić, bo w obecnych warunkach gospodarki powinnam brać tą pracę z pocałowaniem ręki, ale z drugiej strony jak tu zostawić w domu 3-miesięczne maleństwo. Biję się od wczoraj z myślami.

a może pogadaj o pół etacie w pracy i pół w domku?
Nie wiem co to za praca-koleżanka dobrze zagadała i do pół roczku do bióra z małym chodziła.
Ciężka decyzja

Ja torby mam 2 - dla siebie walizkę taką małą, dla małego torbę z wózka, bo u nas w szpitalu praktycznie wszystko dla dziecka dają. Polecam zaopatrzenie się w torbę na kółkach, bo trzeba się transportować z miejsca w miejsce, więc dobrze mieć coś mobilnego :)

Dziecko będę myła w kranowiance, nieprzegotowanej. Nie dajmy się zwariować... ktoś kiedyś wspominał coś o mineralnej ;-)

Wczoraj zaliczyliśmy pierwsze zajęcia w szkole rodzenia :) Super sprawa. W zasadzie nic nowego się nie dowiedziałam, ale mnie teraz cieszy wszystko co daje możliwość ubrania się w coś innego niż dresy, zrobienia makijażu i poprzerywania z ludźmi :D Atutem jest, że to szkoła głównej położnej ze szpitala w którym będę rodziła i akurat trafili się ludzie, którzy planuję też tam rodzić, więc treści są omawiane pod konkretny szpital i realia, a nie teoretyzowanie.

Dodam, że przeżyłam dwa szoczki - pierwszy, kiedy położna powiedziała że noworodka kąpie się tak co 3 dni :confused: :szok: :angry: a drugi, że dziecko powinno być myte w swojej osobistej wanience do 1,5 roku.
No i moja położna wyznaje zasadę, że emolienty to nie są odpowiednie środki dla mycia niemowlaka (chyba że ma problemy skórne), ale w żadnym wypadku nie powinno ich stosować się profilaktycznie, i w żadnym wypadku nie należy myć dziecka wszelakimi myjkami, bo to syf, kiła i zaraza (chyba że będzie się stosowało nową do każdej kąpieli ). Ot, takie ciekawostki :)

Ja myjki piorę w pralce i suszę po każdej kąpieli, co do emolientów itd t ja się zgadzam

A no Jotemeczko chyba lepiej z humorem bo zajęłam głowę innymi rzeczami niż mój zawód na przyjacielu... Pies mi do domu wrócił po miłosnych podbojach kicając znówna trzech łapkach. Ta jedna spuchnięta w miejscu skaleczenia, roką podeszła, zmęczony i głodny i strasznie mi go szkoda:no: Poobserwuje go ze dwa dni i popsikam mu łapke Octaniseptem może wyliże się sam. Jak nie to wet się kłania.

Spakowałam po cześci torby dla siebie i Kubusia i stwierdzam że są chyba za małe:baffled:

Czytam książki i staram się nie myśleć.
To pewnie dziwne że tak się rozczulam ale ta przyjaźń wiele dla mnie znaczyła i ciężko mi z myślą że już koniec:(

No ale cóż trzeba się zebrać w sobie i iść dalej

Aaaa no i wczoraj koleżanka zrobiła mi przyjemność bo przyjechała po pracy i zrobiła mi manicure:) Nareszcie moje pazurki wyglądają jak zawsze przed ciążą:-D

dobrze, że zrobiłaś pazurki i wyluzowałaś.
Co do przyjaciela, to jesteś pewna, że nie ma już co zbierać? Czasem tak jest, że się przyjaźń rozpada na 1-2 lata a potem jakoś znów więź się zacieśnia.

Viltuttiw Anglii jest taka zasada, ze nie kapie się dzieci za często ;-) Ale codzienna kąpiel pozwala szybko nauczyc się rytmu dnia. A z położnymi jest różnie, mają swoje teorie. Mi moja kazała być na diecie, moejej koleżance inna wręcz zabroniła. Obie mamy dzieci alergiczne obwecnie, tylko ona brakiem diety doprowadziła do ran sączących się skóry. U mnie były tylko niewielkie zmiany. My w zasadzie zapomnieliśmy o alergii - nie jemy żywności przetworzonej to 1 zasada - a oni będą się bujać już całe życie... Pamiętam jak się wtedy ze mnie śmiała, ze jestem na diecie. Nie ma madrych... Co do gabek i myjek się zgodzę. Podobnie do różnego rodzaju wkładek do wanienek.
Kroczek, są przyjaciele, za którymi nadal tęsknię mimo upływu 15-17 lat....

Jotemka- nie generalizuj :D
Dzieci są różne- moje wszystkie alergiczno- astmatyczne a było różnie.

Przy Amelii na ostrej diecie a dziecku schodziła skóra płatami do krwi i nerki nie pracowały i w ogóle był cyrk. Przecież ona była chrzczona w klinice.
Moje picie wody i jedzenie wyłącznie gotowanego mięsa, białego pieczywa, gotowanej marchwi i jabłka nic nie dało.

Jonasz był na nutramigenie- bo ja leżałam na neurologii i reagwał źle na rozszerzanie ale o niebo lepiej niż Amelia.

Natomiast jak Kaj miał 3 dni to ja schabowe wsuwałam i to dziecko w życiu nie miało nawet kolki.

Teoretycznie to on na moim pokarmie powinien czuć się źle.

Laski, oszaleję, robie porządki. I co mi najbardziej dokucza?????? Zgaga, bo kurde od kucania i schulania się treści mi podłaża pod gardło. Oszaleję.... Nie powiem nic o przeziębieniu i nodze którą ciagne za soba bo mi jakis nerw uciska Bąbel, ale ta zgaga to masakra jakaś jest!!!!!

nie masz renie?
Mi życie przy chłopcach ratowało. Jak to mój mąż mówi "matka psychopatka"
boli, boli a dalej robi bo nie wysiedzi :D

Hej
Co do lezania to się zgadzam można sobie na to pozwolić tylko w pierwszej ciąży potem sorry gregory ;-)


Agunia no to faktycznie masz zgryza z tą pracą tylko czy to nie jest tak że jak pójdziesz od lipca do tej pracy nowej to do tej normalniej też musisz bo jak przerwiesz macierzyński to na wszystkie miejsca pracy?


Viltutti myśmy Ale kąpali codziennie bo w szpitalu też codziennie kąpią (i to też dla niektórych może być szok tak jak dla mnie bo oni, przyjamniej u nas tak było, myją pod bierzącą wodą jak kurczaka :baffled: tzn kładą sobie dzieciaczka na jednej ręce lekko namydlają, sru pod wodę i już)

Ale tu nie chodzi o jakieś szorowanie ciałka tylko bardziej takie zanurzenie i pomasowanie lekkie z resztą zależy czy dziecko się lubi kąpać bo moja uwielbiała a największy fun miała jak jej się suszarkę włączyło na chwilę bo moja miała czuprynę jak się urodziła jak Johnny Bravo :D


A co do wanienki to myśmy mieli taką z IKEI LÄTTSAM Wanienka, biały, zielony - biały/zielony - IKEA
i Ala dalej się w niej kąpie bo mamy dużą wannę i jakbym jej miała nalewać tyle wody to po pierwsze za 5 min byłby zimna przy jej pluskaniu i chlapaniu a po drugie ona ma takie gumowe fale w środku i pod które zapobiegają poślizgom. Niestety teraz musimy kupić normalna ze stojakiem, bo nam się układ łazienki zmienił i nie mam jej gdzie kłaść wysoko.

Mam taką samą po Kaju, wisi na kołłku i służy do wynoszenia prania.
Super się sprawdziła :)
Co do kąpania jak kurczaka- ja chyba będę taki prysznic małej robić a kąpać będę co 2 dzień.

Witam Was dziewuszki!
Znowu piekne sloneczko za oknem, a sniezek lezy bialutki! pieeeeeeeeeeeeeknieeeeeeeeeeeeeeeee!
Wspolczuje wszystkim z dolegliwosciami- skurczami, bolami, czy przymusem lezenia :dry:
Mnie na szczescie omijaja jakiekolwiek przygody wieksza i oby tfu tfu nic sie nie przyplatalo!

Co do pakowania sie do szpitala to jeszcze nawet nie mam rzeczy dla siebie-koszul, podkladow, majtek siateczkowych, hehe kupie niedlugo :-)
Ale bede tez pakowac chyba w dwie,poza tym jak bym chciala w jedna spakowac to przyszla bym z walizka, a to juz przesada :-)

Caly czas mam zagwozdke z pokojem dla maluszka.
Chciala bym, zeby maly spal na poczatku z nami w sypialni, tzn w lozeczko, ktore bedzie stalo po mojej stronie, ale chce zeby pokoik malego byl urzadzony, bo tam chce go przewijac, trzymac jego ciuszki, itp, ale sobie myslalam, ze no jak w nocy bedzie plakal to bede wychodzic z nim do jego pokoju, zeby maz sie nie obudzil i gdzie ja mam go w tym jego pokoiku polozyc ewentualnie? wystarczy tam kosz mojzeszowy? mam taki...co w takim pokoiku dla malego- narazie bez lozeczko mialoby sie znalezc???

przewijak, szafka, mata, leżaczek i kosz mojżesza i będzie super :)

Zovita, Dagmar - ciesze się że wszystko ok:-)

Co do torby to ja pakuje sie w 1 dużą na kółkach, poprzednio tez tak miałam i nikt mi nie robił problemów że za duża torba. Ostatnio zrobiłam parę juz zakupów dla siebie to powolutku zaczne sie pakować w marcu.

Agunia - oferta pracy napewno ciekawa, tylko musisz przemyśleć czy będziesz miała z kim dziecko zostawić, bo 3 mies to jeszcze jest bardzo malutkie które potrzebuje duzo uwagi i czułośći i zalezy jak planujesz karmić, bo jeśli butlą to napewno łatwiej byłoby zostawic ale jesli piersia to juz trudniej, w pracy bys musiała siedziec z laktatorem bo napewno jeszcze nawał pokarmu bedzie.
Ja poprzednio palnowałam po 6 mies wrócic do pracy, ale jak tak patrzyłam sie na mojego synka który wisial ,mi na cycu non stop to jakos nie wyobrażałam sobie go zostawicw złobku i wrócić do pracy.

A u mnie od wczoraj dobry humor, chyba tak działa witamina D (słonko), wczoraj miałam wolne i wybrałam sie na zakupy do Rossmana, kupiłąm wkoncu płyn do prania, wziełam Bobini , kosmetyki, i znowu troche ciuszków dla młodego.
Bezsennośc od 2 dni mineła, nie budze sie juz w nocy, nic mnie nie boli, mam jakby wiecej sił, nawet zadyszki nie miałam wczoraj:-)

Pozdrawiam cieplutko (8stopni) dzisiaj i piekne słoneczko

Co do zgagi to w tej ciązy tez narazie mnie omineła:)

A malego zamierzam kąpać codziennie, poprzednio tez tak robiłam, pomimo że niektórzy mówią że nie trzeba, ja wyznaję zasadę że jeśli ja sie kąpie codziennie, codziennie ubieram czyste ubrania to dziecko też ucze i przyzwyczajam do takich nawyków, szczególnie latem nie wyobrażałam sobie jego nie wykapać jak był spocony a pozatym to dla niego byłą przyjemnośc pochlapać sie.
Jak miał 5 miesiecy to czaczelismy chodzić na zajecia na basenie dla niemowlaków, do tej pory nie wychodziłby z wody i dzieki naukom nurkowania jako niemowlak nie płakał mi przy myciu i płukaniu włosów

kurcze super, też chciałam chodzić z dziećmi na basen ale się nie dało :/

Witajcie środowo!

Teraz wpadam tak na chwilkę żeby was prosić o trzymanie kciuków!
Idę się szykować o 15.40 mam wizytę i chciałabym porozmawiać z lekarzem o porodzie - jak, kiedy, gdzie i w ogóle żeby udzielił mi jakichś konkretnych informacji. Mam wiele obaw odnośnie porodu SN i nie wiem w ogóle jak tą rozmowę zacząć - taki dzik trochę ze mnie :zawstydzona/y:.

A po dzisiejszej nocy to już całkiem nie wiem co myśleć bo takie durnoty mi się śniły że szok, najpierw że mały nie chciał wcale cyca tylko odrazu butelkę a ja płakałam bo bardzo mi zależy na karmieniu cycolkiem. A później do rana nie mogłam spać i cały czas tworzyłam w głowie różne wersje dzisiejszej wizyty - wiem, chore to ale jak mi na czymś bardzo zależy to nie mogę przestać o tym myśleć :sorry2:

trzymam kciuki :)

Witam

Dagmar, Zovita- ale stresu przeżyłyście. dobrze że obie w domku jesteście i że wszystko dobrze z maluchami.

Jotemka- wspólczuję zgagi. mnie wczoraj wieczorem kwas dosłownie zalewał, a w domu ani tabsów na zgagę ani mleka:no: w końcu wypiłam jogurt Alana i szybko poszlam spać.

Truskawkowa M.- powodzenia na wizycie. a chorych dzieci wszędzie pełno staraj się o tym nie myśleć. musimy wierzyć że wszystko z naszymi kwietniowymi bobasami bedzie ok.

Madziolina- u mnie piękne słoneczko ale po śniegu nie ma już śladu. pozostał piach i sół na chodniku-paskudnie to się prezentuje.
Z ulokowaniem lóżeczka też mam problem. My śpimy w salonie z aneksem kuchennym Alan ma swój pokój. K. do pracy wstaje 2 razy w tyg. bardzo wcześnie wtedy ja na czas jego szykowania idę do Alana. no i pierwszy pomysł był taki ze łóżeczko w salonie, kosz mojżesza u Alana ale wiadomo ze dziecko z takiego kosza kożysta ok 3 msc-e a potem???? już sama nie wiem jak to pogodzić. Myśle ze ostateczną decyzję podejmę już jak się Antosia urodzi i zobaczymy jak wtedy będziemy wszyscy funkcjonować.

Co do kąpieli: Alana kąpaliśmy codziennie a teraz nie wiem jak to wyjdzie, nie wyobrażam sobie kąpać małej codziennie będąc 4 dni w tyg sama a jeszcze dochodzi Alan do okapania. Tak jak pisze Araki też miałam do czynienia z czyimś dzieckiem nie kąpanym codziennie i cóż nie było to zbyt przyjemne: zapach skisłego mleka w fałdkach na szyjce powalał.:baffled:
Ja kapałam Alana codziennie dlatego że zależało mi żeby załapał rytm dnia i nocy i chyba tym razem też tak bedę robić. oby mi sił starczyło:happy2: dodam ze Alan przez pierwsze 6 tygodni ryczał jak syrena podczas kapieli i mimo że kąpał go mąż to było to dla mnie mega strsujące.

Oliwia- fajnie ze tak dobrze się czujesz oby tak dalej.

Ewelinka- widzę że tobie humor też dopisuje, ochh słoneczko na dworze może czynić cuda.

Ja dzisiaj zagnałam męża do sprzątania piwnicy i znosi mi reszte dzidziusiowych rzeczy typu kosz, laktator i cała masa dupereli.
Wczoraj była u mnie położna pogadałyśmy trochę o porodzie w naszym szpitalu. Ubranek dla dziecka brać nie muszę więc pewnie spakije sie w taka mała walizkę zawsze to wygodniej bo na kółkach. no i majtek ani podkładów na łóżko też nie kazała kupować bo majtki mogą być takie zwykłe babciowe a podkłady niby dają.
Pytała też o pobieranie krwi pępowinowej i się zaczęłam zastanawiać. Niby koszt przechowywania jakby przeliczyć na msc-e nie jest taki wielki ale wytrzasnac 2.000 za samo pobranie juz gorzej. Sama nie wiem co myśleć. Nie stać na obecnie na cos takiego ale jak sobie pomyśle że Alan albo Antosia mogliby na coś zachorować a to by miało pomóc to zaczynam mieć wyrzuty sumienia że mnie nie stać że może jakiś kredyt czy pożyczka. nie wiem na pewno u mnie temat do przemyślenia.
No i położna wczoraj zachęcała mnie ze nie muszę leżec tak cały czas itp. ja juz wczoraj troche porobiłam:obiad itp domowe sprawy i dzisiaj też od rana i zaraz mnie coś w szyjce kłuje. Ja już nie wiem czy ja taki schizol jestem i tak panikuję z byle powodu. Mąż mnie chciał nawet na spacer wyciągnąć i odmówiłam, mam wrażenia że ludzie wokół uważaja ze przesadzam z tym leżeniem ale to ja nejlepiej wiem co mi dolega. Postanowiłam ze wizyte z 19 przełoże na 12 tj za tydzień w srode bo chcę się upewnic ze z tym krążkiem wszystko dobrze, ze to kłucie to nic i ze mogę w miarę normalnie funkcjonować....:sorry2:Tak nie ma co schizol jestem

Ancona- odwagi trzymam kciuki za Ciebie, na spokojnie opowiedz o swoich obawach. Bedzie dobrze

y nie słuchaj udziów tylko swojego organizmu! Jak nie daj Boże by się cś stało to ty będziesz się denerwować i stać przy inkubatorze a nie oni!!!
 
Witam
Przeżyłam wyprawę na basen:tak:, bardziej mnie pokonało 45 minut w 30 stopniach na trybunach, pot się po dupie lał.

Wszelkie myjki to dla mnie nieporozumienie, chyba nie umiałabym noworodka tym umyć.
Przy codziennym kąpaniu się nie upieram, ale co 3 dni to przesada, tyłek przynajmniej pod kranem należałoby przemyć. Zosię kąpałam codziennie, bo bez kąpieli ona nie jarzyła że jest pora na spanie i darła się w łóżeczku, a po kąpieli od razu zasypiała, Olę co drugi dzień, bo się darła.

Agunia to masz zagwozdkę, nie wiem co bym w takiej sytuacji zrobiła

Ola poleciała na angielski, a ja po Zochnę spadam
 
Dagmar a jak u lekarza? Dałaś mu coś powiedzieć cxy nie bardzo go do słowa dopuściłaś?:-D
Hmmm ciężko powiedzieć jak to będzie potem... Po prostu jest jak jest Nie chce gdybać co będzie za rok lub dwa...
 
Jotemka- zdrówka dla Artiego, coś teraz szaleje u mnie na dole chrześniaczka też chora i też oskrzela.:no: oby nas ominęło

Agunia- trudna decyzja do podjęcia. nie doradzam bo to każda ma tam jakieś priorytety, życzę zadowolenia z podjętej decyzji.:tak:

Oliwia- też myślałam o becikowym na ten cel ale my dostaniemy chyba tylko 1.000 zł no i może od Prezydenta 500 zł. ale to niewiadomo.

Kroczku- używam globułek co 3 dni i czuję ten krążek tak na długość palca ale w te pierwsze dni nie wiem jak był daleko bo się bałam tak daleko paluchy pakować, w pewnym momencie czułam opór więc dalej nie wciskałam tabletki. TTeraz normalnie czuję obręcz tak sobie myślę że może wcześniej ciało tam było spuchnięte obrzęknięte a teraz ten krazek już sie wpasował i dlatego łatwiej go dotknąć:confused: tak sobie powtarzam:-)sorki za szczegółowe opisy
A piesek może z tęsknoty za swoją panną taki markotny.
 
Ja miałam taki "patent" na niechęć dzidzi do kąpieli, podpowiedziany przez teściową, której z kolei podpowiedziała jej mama ;-) Nie wiem, może znacie - przed włożeniem do wanienki owijamy malucha pieluchą tetrową i razem z tą pieluchą do wody - przed zastosowaniem tej metody synek darł się wniebogłosy podczas kąpieli, a jak go włożyłam w pieluszce - normalnie inne dziecko, oczka otwierał ze zdumienia ale nie płakał :tak:

A z innej beczki Was jeszcze podpytam - czy spotkałyście się z sytuacją gdzie chrzestnymi dziecka były dwie kobiety? Ja osobiście nie znam, ale wiem, że tak można tylko nie zawsze ksiądz się zgadza... a u nas sytuacja jest taka, że nie mamy kandydata na ojca chrzestnego dla Małej... przy synku chciałam brata, ale on jest niewierzący, poprosiliśmy przyjaciela M. ale on mieszka w Poznaniu, widzi Wiktorka 2 razy do roku... a teraz klops nie ma nikogo, co prawda M. mówi, że obiecał drugiemu przyjacielowi kiedyś na piwie ale ja nie mam do niego zaufania, to jest taki kombinator i cwaniak, wątpię czy by się interesował chrześnicą...:-( Dziewczyn, które mogą zostać chrzestnymi mam dwie - jedna to siostra M., druga to przyjaciółka. Czy w ogóle wziąć tylko jedną? Bo w końcu może być jeden chrzestny... Ta przyjaciółka ma męża, też jest spoko, ale podobno małżeństw się nie bierze?? Pomóżcie! ;-)
 
reklama
Dagmar a jak u lekarza? Dałaś mu coś powiedzieć cxy nie bardzo go do słowa dopuściłaś?:-D
Hmmm ciężko powiedzieć jak to będzie potem... Po prostu jest jak jest Nie chce gdybać co będzie za rok lub dwa...

nooo mówił coś :)

Ja miałam taki "patent" na niechęć dzidzi do kąpieli, podpowiedziany przez teściową, której z kolei podpowiedziała jej mama ;-) Nie wiem, może znacie - przed włożeniem do wanienki owijamy malucha pieluchą tetrową i razem z tą pieluchą do wody - przed zastosowaniem tej metody synek darł się wniebogłosy podczas kąpieli, a jak go włożyłam w pieluszce - normalnie inne dziecko, oczka otwierał ze zdumienia ale nie płakał :tak:

A z innej beczki Was jeszcze podpytam - czy spotkałyście się z sytuacją gdzie chrzestnymi dziecka były dwie kobiety? Ja osobiście nie znam, ale wiem, że tak można tylko nie zawsze ksiądz się zgadza... a u nas sytuacja jest taka, że nie mamy kandydata na ojca chrzestnego dla Małej... przy synku chciałam brata, ale on jest niewierzący, poprosiliśmy przyjaciela M. ale on mieszka w Poznaniu, widzi Wiktorka 2 razy do roku... a teraz klops nie ma nikogo, co prawda M. mówi, że obiecał drugiemu przyjacielowi kiedyś na piwie ale ja nie mam do niego zaufania, to jest taki kombinator i cwaniak, wątpię czy by się interesował chrześnicą...:-( Dziewczyn, które mogą zostać chrzestnymi mam dwie - jedna to siostra M., druga to przyjaciółka. Czy w ogóle wziąć tylko jedną? Bo w końcu może być jeden chrzestny... Ta przyjaciółka ma męża, też jest spoko, ale podobno małżeństw się nie bierze?? Pomóżcie! ;-)

patent znam :)
faktycznie działa :)

hmmm a może mąż koleżanki i szwagierka?
 
Do góry