reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Ja jeszcze w lutym tego roku żyłam całkiem inaczej, w dużym mieście, studiowałam, imprezowałam a w między czasie miałam masę innych aktywności, organizacji i przedsięwzięć... a teraz dupa siadła i mam ogromną tęsknotę za tamtym życiem. I mam poczucie że egzystuję tylko po to, żeby brzuch rósł szczęśliwie i nic zupełnie nic poza tym... A najgorsze jest to, że nie ma na to sposobu niż tylko doczekać jakoś do porodu. A martwię się, że do tego czasu będę już na maksa zgorzkniała, marudna i niezadowolona ze swojego życia. Może łatwiej byłoby, gdybyśmy nie planowali tego dziecka, a teraz nie mam nawet nikogo i niczego co mogłabym obwiniać za te beznadziejny stan rzeczy...
 
reklama
Ochhhh no widze że dziś na maksa na nie jesteś:no: Ale wiesz co pomarudz sobie może Ci ulży a jak nie to pamiętaj, że tu każda z nas pewnie wie coś o tym jak się czujesz więc nie jesteś sama. Już niewiele zostało do końca... u Ciebie mniej niż więcej więc nie daj się tej beznadziejnej depresji .
 
auliya - czy dobrze wyczytałam, że jesteś z Zielonej Góry? Ja do Zielonej mam około 35 km :-)
...
Obecnie z Zielonej Gory i już chyba tak na dłuższy czas zostanie :)
dagmar ja mam cos na kształt dysgrafii i tak się zastanawiałam czy coś źle czytam czy tak Ci się pięknie opis zmienił :) Oczywiście że dziewczynki są najpiękniejsze
Viltutti dla mnie zbawieniem okazało się przymusowe badanie ciśnienia :) zamiast kupić ciśnieniomierz wychodzę 2-3 razy w tygodniu do przychodni do zabiegowego ciśnienie zmierzyć :) I pogadam i się przewietrzę...
A w domu nadrabiałam filmy i seriale... ale ile można :angry: po 2 tygodniach mi się znudziło... wszystkie koleżanki pracujące a te co w domu to 350km stąd i na kawę nie wpadną...
...
A na wakacje da się jechać z piątką i to do domków kempingowych. Mało tego z Bąblem 2,5 miesięcznym też mam zamiar jechać na kemping :-)
Wszystkim nam życzę twojego pozytywnego podejścia do wszystkiego !!
A z dzieckiem to się najlepiej jeździ na wakacje dopóki jest na cycu więc tak do 4 mis. to szkoda nie skorzystać. Z Maksem właśnie jak miał 2-4 miesięcy najwięcej rodzinki poodwiedzaliśmy... Teraz zapowiada się rozpoczęcie ciut wcześniej bo mój chrześniak ma komunię 18 maja:happy: i tak mam szczęście, że nie w pierwszy weekend.

Nic idę poszukać czegoś do roboty... dziś w kozie sama do 17...
 
ooo jak ja Was dziewczyny doskonale rozumiem... myślałam, że tylko ja mam takie doły. niby dalej pracuję, zdalnie, po 4-5 godzin dziennie, ale chciałabym więcej. a wiem, że nie mogę, bo w ciąży przy komputerze dłużej nie powinno się siedzieć. gorzej też mi się myśli, nie mogę się skoncentrować, więc nawet przez te 4 godziny mi się średnio pracuje. i tak sobie marzę o czasach, kiedy mogłam pracować, ile chciałam, łazić po sklepach, ile chciałam (wczoraj po 1,5 godz. padałam na pysk, a nieraz to i po 4 się chodziło). tu by się chciało jeszcze zarobić, a z drugiej strony coraz bliżej perspektywa, że całkiem trzeba będzie "lygnąć" do łóżka i czekać na poród. ech..
 
Viltuttii faktycznie dół na całego. Kochana tak przecież nie będzie już zawsze, to tylko krótki przejściowy okres, zanim się obejrzymy wszystkie znów wrócimy na pełne obroty. A szkoła rodzenia, jakieś zajęcia dla ciężarnych? Dobre o 1-2 razy w tygodniu gdzieś się wyrwać.
Ja póki co upajam sie ciszą i spokojem, te przedpołudnia są teraz dla mnie mega wytchnieniem. Ostatnie tygodnie miałam do bani, ciągle coś mi się na głowę zwalało, ciągle ktoś coś chciał, teraz mam ochotę pobyć trochę sama ze sobą.

Ja dziś już padam - zupa i zrazy się pyrtolą, surówka z czerwonej kapusty do tego się przegryza, łazienka lśni, podłogi wyszorowane. trochę przesadziłam, siadam już na dupkę i odpoczywam.
 
Laseczki, to hormony też nami kierują. Zmiana życia bywa trudna. Ja pierwsze dziecko urodziłam po 30, pierwsza ciaża zakończyła się poronieniem w 13tc. Wymarzony Groszek rósł pod moim sercem: czułam się brzydka gruba, nieatrakcyjna, nie byłam - nadal nie jestem - duszą towarzystwa, ale wtedy siebie nie cierpiałam. Byłam na zwolnieniu od 16tc. Nie maiłam towarzystwa i też było mi trudno, ale juz nie pamiętam tego czasu za dobrze. Moim zajęciem od pewnego momentu było wykończanie mieszkania i tu też było b.duzo problemów. W końcu wprowadziliśmy sie w remont, bez kuchni, z dala od świata, do autobusu miałam 2 km, nie dało się nim nawet do centrum dojechać, a ja bez prawa jazdy. A wiecie co pamiętam? Uczucie szczęśliwości w danej chwili. Że czułam, ze jestem szczęśliwa. Niczego nie żałowałam. Absolutnie. Nic nie było ważne co było wcześniej: ani smuty w ciąży, ani dalekie mieszkanie, brak wygód - kuchnię mieliśmy dopiero pół roku od zamieszkania a zamieszkaliśmy 10dni przed porodem :-)
Dziewczyny życzę Wam dużo słońca na Waszej drodze do pełni macierzyństwa!


Właśnie obejrzałam - jednym okiem - Odyseja życia - Od pożądania do płodu - program tv. Odcinek 1 - VOD i się popłakusiałam nieco na koniec jak noworodki zobaczyłam....
 
Obecnie z Zielonej Gory i już chyba tak na dłuższy czas zostanie :)
dagmar ja mam cos na kształt dysgrafii i tak się zastanawiałam czy coś źle czytam czy tak Ci się pięknie opis zmienił :) Oczywiście że dziewczynki są najpiękniejsze
Viltutti dla mnie zbawieniem okazało się przymusowe badanie ciśnienia :) zamiast kupić ciśnieniomierz wychodzę 2-3 razy w tygodniu do przychodni do zabiegowego ciśnienie zmierzyć :) I pogadam i się przewietrzę...
A w domu nadrabiałam filmy i seriale... ale ile można :angry: po 2 tygodniach mi się znudziło... wszystkie koleżanki pracujące a te co w domu to 350km stąd i na kawę nie wpadną...

Wszystkim nam życzę twojego pozytywnego podejścia do wszystkiego !!
A z dzieckiem to się najlepiej jeździ na wakacje dopóki jest na cycu więc tak do 4 mis. to szkoda nie skorzystać. Z Maksem właśnie jak miał 2-4 miesięcy najwięcej rodzinki poodwiedzaliśmy... Teraz zapowiada się rozpoczęcie ciut wcześniej bo mój chrześniak ma komunię 18 maja:happy: i tak mam szczęście, że nie w pierwszy weekend.

Nic idę poszukać czegoś do roboty... dziś w kozie sama do 17...

O,sąsiadka. :-)

Wy na Komunię do chrześniaka,a u mnie inna sprawa... 11. maja Nasza Zuzia ma Komunię,więc będzie wesoło. :szok: :-D
 
reklama
Viltutti amoże by tak nieśmiało podpowiadam kolejnego pieska... takiego zwykłego kundelka ze schroniska co będzie Ci wdzięczny do końca życia:)))
 
Do góry