reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mama wraca do pracy

dasaria moge Cie tylko pocieszyc tym, ze jak ja wroce do pracy to bede pracowala na zmiany.....tak to juz jest w szpitalu, cale 12 h bez Maluszka!!!!pozniej cala noc.......ale za to w nagrode sa kolejne 2 dni wolne....
 
reklama
Dasaria chyba muszę Cię przywołać do porządku ;) Po pierwsze przestań pisac o tej całej sytuacji w kategoriach krzywdzenia dziecka. Jeśli będziesz patrzeć w sufit i przywoływac takie myśli, tym bardziej się zapętlisz w złych emocjach. Teraz nie jest ważne, jaką decyzję podjęłaś, ale żeby konsekwentnie ją realizować, wykorzystując optymalnie czas poświęcony córci, a nie zastanawiać się, co by było gdyby, a może tak, a może siak. To nie ma sensu, bo mogę Cię zapewnić, że gdybyś została w domu, za tydzień zaczęłabyś myśleć podobnie, tylko w odwrotną stronę. To tylko chwile słabości, przecież przemyślałaś dobrze decyzję o powrocie, pamiętasz? Przywołaj tamte argumenty, a poczujesz się lepiej :) :) :)


 
Iwon - :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Tego mi było trzeba, od razu mi lepiej. Dzięki Ci wielkie, napisałaś dokładnie to co chciałam usłyszec. Dziewczyny jak dobrze Was miec, nikt chyba tak dobrze mnie nie rozumie, jak Wy, bo znajdujecie się w podobnej sytuacji.
 
;) :laugh: :-* :-*
Mi też jest fajnie, siedzę sobie w pracy, zerkam do Was i na mojego maluszka, ktorego zdjecie mam na pulpicie :)
 
Mnie sie wydaje ze ja jak bede w pracy to duzo lepiej sie bede czuc psychicznie i duzo lepiej bedzie mi sie zyc. Wiem ze bedzie ciezko, ale inne rozwiazanie nie wchodzi dla mnie w gre. Na szczescie nie sytuacja finansowa a satysfakcja z pracy mnie do niej pcha i wszelkie zle mysli oddalam od siebie. Sprobowac trzeba bezdyskusyjnie ;D

I zgadzam sie z Iwon z jej komentarzem - dzis jest zle bo jest tak a jutro tez moze byc zle bo bedzie odwrotnie. Zycie jest przekorne i chce bysmy doswiadczali roznych emocji.
 
Czytam o Waszych rozterkach i nie będę już powielać tego co zostało napisane. Dla większości z nas powrót do pracy jest ciężki i powoduje rozdarcie. Zawsze jednak trzeba myśleć, że warto spróbować, a na wychowawczy można przecież wrócić, gdy już sie naprawde nie będzie wytrzymywać.

Ja tez czuje sie w domku przymulona. I mimo radości z macierzynstwa, dobija mnie to, że jedyną moją ambicją teraz jest nakarmienie Macka zupką tak, żeby nie plakal. Potrzebuje czegos więcej. Poza tym... zaczynam jakoś tracic cierpliwosc. I wcale nie mam wyrzutow sumienia. Po prostu wiem, że nie jestem stworzona do tego, żeby caly dzien i noc spędzać w domu. Chcę mieć inne problemy i sprawy na głowie niż dom. Chcę sie rozwijac. Chcę zartować z ludzmi i gadac na inne tematy niz dom i dziecko. I szczerze mowiąc- nie czuje wyrzutow sumienia z tego powodu. Maciek predzej czy pozniej bedzie musial zaczac zyc wsrod obcych mu ludzi. Nie potrafie okreslic czy lepiej Go socjalizowac teraz czy gdy skonczy rpk. Po prostu tego nie wiem. Za to wiem, ze męczy mnie obecna sytuacja. I to mimo, że bardzo kocham moje dziecko. Potrzebuje zatesknic za nim. Żeby nasze relacje staly sie ciekawsze. I zebym nie musiala tak jak Iwon pisala znow wywracac oczami gdy Maciejka zacznie z niewiadomo jakiego powodu płakać.

Poza tym nie chce byc zgorzkniala przez siedzenie w domu [a taka za chwię zacznę sie robic]. To bedzie krzywda dla mnie, mojego małżeństwa i dla dziecka.

:) :) :)

Musimy być dzielne dziewczyny :-*
 
A ja mam problem - kuzynka,która od poniedziałku miała zająć się Staśkiem nagle... zrezygnowała!Łaskawie zgodziła się tylko przychodzić dopóki nie znajdę sobie kogoś nowego. Rzekomo zrobiła to po to, żeby nie psuć naszych dobrych stosunków, bo skoro miałabym jej płacić, to mogło by się okazać, że ja będę mieć jakieś uwagi odnośnie jej pracy i będę się bała jej to powiedzieć, albo jej będzie głupio też o czymś mówić. No fajnie, wszystko cacy, tylko, cholera jasna, pomyślała o tym dopiero teraz, a nie dwa miesiące temu????Mogłam już dawno znaleźć kogoś odpowiedniego, a nie teraz, jak już wróciłam do pracy! Zła jestem, że nie macie pojęcia! Ale już zaczęłam nowe poszukiwania i mam nadzieję, że wreszcie trafię na kogoś odpowiedzialnego.
I pozdrawiam po Świętach!
 
Aniu i gazelaczku pięknie napisane :) Lepiej i ładniej nie mogłyście tego wyrazić. Podpisuję się pod każdym wyrazem, bo czuję dokładnie to samo :) :-* :-* :-*

Elunia nie gniewaj się, ale ta kuzyneczka jest albo niepoważna albo coś kombinuje. Opiekunką Kornelka jest też moja bliska kuzynka i mogłyśmy mieć przecież podobne obawy, ale nie ma przeszkód nie do przeskoczenia. Trzeba sobie pomagać i starać się o dobre relacje. No, ale domyślam się, że Ty to doskonale rozumiesz i pod niewłaściwym adresem kieruję te słowa. Szkoda, ze tak wyszło, ale trzymam kciuki za odnalezienie wspaniłej opiekunki :)
 
reklama
gazelaczku święta racja nie wszyscy są stworzeni do siedzenia w domu ja też po prostu sie nie nadaje po dłuższym czasie wymiękam
 
Do góry