reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mama u lekarza

No ja właśnie taka dumna byłam, że całą ciąże przetrwałam bez zatwardzeń, a tymczasem teraz wycisnąć coś z siebie to mega wyzwanie :D
 
reklama
nie no... czuję, że jeszcze poczekam. Nie chcę jechać na IP bo wiem, że wrócę do domu. A wkurza mnie to, że mam te skurcze! Są częste, ale nieregularne! Co kilka minut. Ale nie są na tyle bolesne, żebym wyła z bólu. Jednak poczekam jeszcze jakiś czas zanim się wybiorę na IP. Wolałabym być na miejscu osób, które nie miały tych skurczy. Wy jak je dostaniecie to wiecie, że rodzicie, a ja kompletnie głupieje od tego. Mam chyba najdłuższy poród na świecie. Rodzę już kilka miesięcy :( :baffled::-(

Ardzesh daj znac jak minela ci noc ;-)
Mialam wczoraj podobna akcje skurczowa... Ledwo jeden dzien minol od odstawienia lekow przeciwko skurcza i juz :szok: Wczoraj myslalam ze mnie macica zameczy.... Od 18 do polnocy mialam mocniejsze skurcze niz do tej pory, ale wciaz nieregularne... Najpierw pojawialy sie niemal co chwile i trwaly tylko po 10-20 sekund. Po kapieli nieco sie uspokoily i ustapil bol kregoslupa... Jednak caly czas cos czulam.... Polozylam sie spac ok 22 no i do polnocy przewracalam sie z boku na bok - co 10 lub co 30 minut pojawialy sie bardzo mocne skurcze ale tak krotkie ze juz zupelnie nie wiedzialam co sie dzieje :baffled:
Nie wygladalo to na rozpoczecie akcji porodowej... No i nie bylo nia ;-) bo po polnocy macica sie uspokoila, no i do drugiej godziny juz tylko troszke sie skurczala (lekkie skurcze po 20 sekund tez w nieregularnych odstepach):tak:

Do rana czulam juz tylko twardnienie brzuszka w momentach gdy sie budzilam do toalety :tak: No i juz sobie myslalam ze jak te mocne skurcze wroca i beda bardziej regularne to urodze jeszcze dzis :-D a tutaj od rana cisza i spokoj, ech...

Synek sie rusza i pokopuje - pewnie tez ma juz dosc po wczorajszych przezyciach :-p Teraz szykuje sie na rozmowe z polozna.... Conieco jej opowiem o tym jak mi noc minela - zobaczymy co powie :sorry:
 
megi - pozdrów sis! :) powiedz jej, że wcale taka twarda nie jestem, tylko że, ze skurczami zaprzyjaźniłam się już na amen. ;-):baffled:

a ja chyba już wiem skąd mi się ta wczorajsza akcja wzięła. Koło 18 postanowiliśmy z mężusiem indukować na S :) więc to chyba to tak zadziałało. Przejść nie chciało... Do tego zaparcia :dry: i to wszystko tak się głupio złożyło, a ja od tego głupiałam. :-(
Kilka razy byłam już gotowa do wyjścia. Ale ostatecznie koło 23.30 powiedziałam SPAĆ! no i tak to się skończyło. Grzecznie w łóżeczku. Mąż zasnął a ja jeszcze chwilę czytałam, później też poszłam spać. Męczyłam się z zaśnięciem jakieś 40 minut (i w tym czasie też chciałam budzić męża, że jednak jedziemy ale zaś coś mi podpowiadało, żebym dała się chłopu przespać godzinę, półtorej - żeby mi nie spał na porodówce). Siusianie budziło mnie jak zwykle co ok 1,5 godzinki i dwa pierwsze razy jeszcze były ze skurczami. A kolejny raz cisza! Ani jednego słabego skurcza. Z tego wszystkiego mąż zapomniał nastawić sobie budzik do pracy i zaspał. Obudził mnie o 7 i się śmiał, że powinien już tam być. Więc wykorzystaliśmy chwilę i znowu indukowaliśmy w ten sam sposób. I teraz od jakiegoś czasu znowu czuję skurczyki, ale są lajtowe w stosunku do wczorajszych. Ale jeśli nie przejdą, to pójdę w ślady mamyflavii i pojadę na IP przynajmniej na badanie i KTG (bo ja juz nie mam żadnych wizyt u gina :-() i zobacze jak się wszystko wewnątrz mnie układa.
 
Ardzesh moja forumowa siora Kasia Irlandka (czerwcówka) dziękuje za pozdrowienia :-)
Echh współczuję Wam tych cyrków ze skurczami...ja to nie znam tego, w poprzedniej ciąży złapało mnie i już i mam nadzieję że teraz też tak będzie.
 
Tez myslalam nad KTG ;-) pewnie sie wybiore po weekendzie....

Dostalam od poloznej numer telefonu i kazala dzwonic do siebie jesli cos sie bedzie dzialo - jesli silne skurcze by nie ustepowaly (mimo nieregularnosci) to tez mam sie zglosic na oddzial.... :zawstydzona/y:
Ale ja nie chce byc tam za wczesnie i lezec na patologi...Ech.... Dzis wlasnie przyjmowali w Żeromskim na patologie dziewczyne w ciazy - to polozna uznala ze ma o tyle dobrze ze przynajmniej sobie odpocznie w szpitalu przed porodem :-D
Poza tym w czasie gdy tam bylam dwa porody i jedno CC :szok: Nie moglam zobaczyc porodowki, ale wybiore sie we wtorek na jej zwiedzanie ;-) Mam nadzieje ze wtedy nie bedzie oblezenia....
Oczywiscie o ile nie urodze w weekend :-p Bo ja juz nie wiem jak rozumiec te skurcze- mimo ze ose sa to nie czuje intuicyjnie jakby zblizal sie porod :baffled:

Megusek a ty ktory szpital wybierasz?
 
nimfii porodówka w żeromskim jest rewelacyjna. Cala wyremontowana. Same pokoje do porodow rodzinnych. W pokoju znajduje się łóżko takie juz do porodu na pilota, drabinki, sako, pilka, stanowisko do polozenia noworodka z lampami i roznego rodzaju urzadzeniami. Jestes tam od przyjecia do urodzenia. Do łazienki i pod prysznic trzeba wyjsc z sali.

Co 15 min. badaja tetno dziecka, co pol podziny ciśnienie, temperature. POłozna przychodzi co ok. 2 godziny i miedzyczasie przychodza lekarze :)
 
no ja dalej z Intruzem chodzę. Na KTG zero skurczy. Dostałam skierowanie na patologię, w niedziele mam podjechać do szpitala na KTG. W poniedziałek koło 10 na IP tam wyznaczą mi termin stawienia się na oddział.
A laseczki z Wrocławia szpitale są zamknięte, nie ma odwiedzin i chyba rodzinnych porodów też ze względu na grypę.
 
reklama
i bardzo dobrze, ze nie ma odwiedzin. Ja lezalam na sali 5 osobowej, caly czas przychodzili goscie. Ja rozumiem, ze maz ale wojek, ciotka, siostra, tesciowa itd. to przesada. Jedna baba mnie normalnie dobila, matka jednej z dziewczyn. Powiedziala, ze jest przeziebiona i ma straszny katar. myslalam, ze zaraz ja wywale z sali. 5 noworodkow,a ta glupia przchodzi, na dodatek lezalam na przeciagu. wrrrr.
Jak wyszlam, to tesciowa mi mowila ze we wiadomosciach lokalnych podawali, ze w szpitalu zeromskiego panuje grypa!!!!
 
Do góry