reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majóweczki 2008

Witamy wszystkich po weekendzie!!! Nie odzywałyśmy się, bo, jak się dzisiaj okazało, mieliśmy awarię netru od soboty wieczór!!!!!!!!!!!!!!!! Wczoraj malutka była z nami w kościółku a potem pospała sobie prawi 3 godzinki na polku. Pogoda była śliczna i dzisiaj jest podobnie. Tylko mnie martwi jej policzek... Znowu to wstrętne uczulenie. Czy to jest możliwe, żeby dzicko było uczulone na witaminę D3?????? Po Devikap uczulenie, po Vigantol uczulenie... Dostała wprawdzie syrop odczulający ale g... daje. Smaruję jej policzek Linomagiem bo aż jej się taka skorupka na policzku robi i to tylko na prawym. Jak nie dostawała żadnych kropli z witaminą to miała buzieczkę śliczniutką. Czy któraś z was też coś takiego zaobserwowała u dzieciaczka?
 
reklama
Olu Kochanie,współczuję braku zrozumienia i pomocy ze strony męża, niestety też to przechodziłam całkiem niedawno, ale już przeszłam całe szczęście, teraz to nawet jak Mała budzi się nad ranem na pićku a potem nie ma ochoty zasnąć (jak dziś np) a mnie już nerwica bierze i zaczyna dawać o sobie brak cierpliwości, to ją bierze, uspokaja. A w weekend pospałam, bo z rana zajmował się nią. Mam nadzieję, że przejdzie Twojemu mężowi i zrozumie, że ojcostwo nie polega tylko i wyłącznie na przyjemnościach. Zrób któregoś dnia mu numer i jak wróci poprostu wyjdź nawet na pół godzinki- to pomaga, a on napewno sobie poradzi, bo będzie musiał :tak:. Powodzenia...a i jak masz potrzebę to jak najbardziej "zanudzaj". Czasem trzeba się wygadać komuś z boku, bo rzeczywiście można nabawić się jakiegoś "choróbska"

Keyko, dobrze, że kociaki już nie wchodzą do łóżeczka, nasz przestał wchodzić od czasu jak Mała jest z nami, jak była w brzuszku to uwielbiał sobie się w nim wylegiwać, teraz wie, że to jej rewir :tak:. najlepsze jest, gdy Ami gada coś (najczęściej nad ranem) i Duke zaciekawiony siedzi albo na komodzie i zagląda do łóżeczka, albo przez szczebelki, wydaje mi się, że sprawdza, czy nic jej się nie dzieje złego, bo gdy jestem np. w kuchni czy łazience a ona coś marudzi, to mówię mu: " idź zobacz, czy Amelce nic się nie dzieje",a on idzie, i jak jest ok, to wraca jakby powiedzieć mi, że jest ok :-D:-D:-D
 
Olu współczuję sytuacji w domu.
U mas przez moment było podobnie, mojego męża też więcej nie ma niż jest :-(, a to "że żałuje, że wrócił" też przerabiałam.
Kończyliśmy wykańczanie domu i jak przyjechał po cąłym tyg. nieobecności, to siłą rzeczy zarzuciłąm go tysiącem spraw do rozwiązania i załatwienia, wiec "miał dosyc".
Na szczęście u nas był to chwilowy kryzys.
Nie mogę też narzekać na zajmowanie sie dzieckiem, bo mój mąż (o ile jest w domu) ciagle zajmuje się małym, wstaje do niego nad ranem i uspokaja, jak płacze, ale to przyszło z czasem. Może i dla Twojego męża przyjdzie taki czas... trzymam kciuki, żeby tak było
 
Zabrałabym się za robienie obiadku, bo Ami w dalszym ciągu śpi po spacerku, przekręca tylko główkę z boku na bok i śpi "jak zabita"- co to powietrze potrafi zdziałać ;-):-), ale troszkę boję się zabierać za robotę, bo pewnie jak zacznę robić to Ami się obudzi, w sumie zaraz powinna i będziemy jadły zupkę- dziś Gerbera (już nigdy Bobovity!!!!!). A dziś na obiadek (nasz- rodziców ;-):-)) kurczaczek w curry i chilli, z groszkiem, cebulką w sosie śmietanowym z ryżem :tak: i sałatą lodową z sosem, szybko, tanio i przyjemnie...na samą myśl ślina mi cieknie :-p
 
Cześć dziewczyny!
My już po spacerku, obiad zrobiony, a malutka śpi.
Weekend również udany, troszkę odpoczełam a mąz zajmował się dzidzią.

Dostałam w sobotę paczuszkę z Hippa, przyszła pocztą, a w niej próbka herbatki jabłkowa z melisą (smakowała dziecku bardzo), słoiczek ziemniaczki z dynią, kilka kuponów (na drugą paczuszkę a w niej słoiczek z purre z indyczkiem, łyżeczka i inne duperele do odbioru w Rossmannie, kilka kuponów na tańsze słoiczki, kosmetyki, herbatki). Fajnie że takie coś rozdają:tak:. Jeszcze tylko czekam aż zaczną przysyłać gazetkę bodajże Twój Maluszek.:cool2:

Właśnie kombinuję folię na szablon malarski, bez sensu żebym kupowała gotowy szablon jak one takie drogie.
 
Ostatnia edycja:
Ja już po obiadku. Z nosa mi cieknie i gardło boli, więc przyjemności z jedzenia nie miałam:sorry2:
Dotkass u nas jest już raqczej ignorowanie małej. Kotka już tylko czasami śpi pod jej łóżeczkiem, bo tam ma rozścielone spanko (rożek, którego nigdy nie używałam;-)). Od kiedy jest zimno przeniosła się na łóżko, a w nocy śpi w nogach. Kocur natomiast ma wygospodarowane miejsce obok mojej poduszki. Ni etolerują tylko jak płacze lub głośno gada. Oburzone wychodzą do drugiego pokoju spać dalej:-p.

Od dzisiaj jestem na urlopie wypoczynkowym. Skończył się już macierzyński i przez najbliższe dwa miesiące będę "wypoczywqać";-), a później na rok na wychowawczy. Nie wiem czy będzie mi się chciało wracać do pracy:sorry2:
 
Od dzisiaj jestem na urlopie wypoczynkowym. Skończył się już macierzyński i przez najbliższe dwa miesiące będę "wypoczywqać";-), a później na rok na wychowawczy. Nie wiem czy będzie mi się chciało wracać do pracy:sorry2:
Ja również odkryłam że 26 września skończył mi się urlop macierzyński, także jestem na wypoczynkowym a potem na wychowawczym, księgowa tego nie dopilnowała, dobrze ze ja dziś spojrzałam.
 
Ha-NN-aH ja też dostałam tę paczuszkę i odebrałam kolejną. Ale Niki nie była zachwycona dynią z ziemniaczkami:dry: Fajnie, że przysyłaja takie drobiazgi. Dzięki temu wiem, że zupka marchewkowa z ryżem z bobovity też nie przejdzie:tak:
 
No wlasnie a ja nie dostalam chyba paczki,chyba bo nie wiem czy na adres zameldownia nie przyszla????? Vanessska plakala w przedszkolu jak ja odbieralam,bo obiad sie skonczyl a ja obiecalam ze po obiedzie po nia przyjde .Przyszlam ale 10 minut po tym jak zjedli no i byl placz gdzie mama.....he jutro pojde kilka minut wczesniej.
Olu nie zalamuj sie kochana,moze jednak bys wolala miec prace poza domem? Przynajmniej jakies oderwanie od tego wszytskiego.U mnie tez nie wesolo zawsze .......
 
reklama
Dotkass, co dziecko to inny gust - Maksik w większości na bobovicie dorastał. Szczególnie te bardziej "dorosłe" obiadki zawsze były bobovity. A kaszki, które lubi jeść nadal na kolację lub śniadanie, są wyłącznie bobovity - wynikało to z tego, że z nestle zawsze robiły się grudki które zapychały smoczek, a bobovita zawsze była super no i przyzwyczaił się do tego smaku.

Dziewczyny, to już nawet nie chodzi o to, czy mąż mi pomaga przy dzieciach czy nie.... on się denerwuje na mnie. Mam wrażenie, że go ja osobiście wkurzam. Albo po prostu wyżywa się na mnie no bo na dzieciach nie będzie ani na pracownikach też nie. Na mnie najłatwiej. Wczoraj się wkurzył, jak powiedziałam że mi światło z latarni świeci w oczy w sypialni (zawsze zostawiam drzwi od łazienki tak uchylone żeby mi nie świeciło, wczoraj on zamknął i miałam zamiar wstać i je otworzyć, ale nie zdążyłam, bo po moim "świeci mi w oczy" nastąpiło wielkie wkur....). E tam szkoda gadać, ciekawe czy jego pierwsze małżeństwo się podobnie zaczynało sypać czy też może jakoś inaczej. A właściwie to niezbyt ciekawe.
 
Do góry