reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majóweczki 2008

My tez po grilu,mimo ze zaczeło padac było fajnie.
Dziecko w moment zasneło,znow caly dzien na dworzu spedzila to i wymeczona.

Dotkass napisała ze byla w dwoch szpitalach, a nie we wszystkich w wawie ,wiec mysle ze az tak zle nie jest.Tzn jest zle ale napewno gdzies w jakims urodze;)No nic przekonam sie jak ja zaczne rodzic.

Ja tez sie klade,moze cos obejrze .....
 
reklama
Ayene, Dotkass jestem z Wami myślami.

Szopek :-D piąteczka ;-)

Iwonka deszczyk mówisz w Warszawie?

Ja też się grillowałam ale zmniejszona objętość żołądka sprawia, że teraz nie mogę się ruszać. Nie wiem, jak ja wykąpałam Anulę :baffled:.

Szoking z tymi szpitalami :crazy::szok:. Najwazniejsze się nie stresować :baffled:.

A ja mam katarek i chętnie się go pozbędę, moze to wersja 1-dniowa jak w przypadku mojej córci.
 
Witam wpadłam na chwilke , no fajnie ja tu powarznie sie pytam a mi tu żartami szczelaja hihi ale hyba juz nie zdaze wykorzystac mojego mężusia bo znów mnie bóle łapia podbrzusza i kręgosupa może tym razem sie zacznie i skaczy rezultatem a nie jak ostatnio ze mały sie wycofał . życze miłej i spokojnej nocki do jutra pap
 
Dzień dobry.
Jestem pierwsza?

Straciłam głos... chyba jutro muszę do lekarza śmigać, dzisiaj jeszcze przeżyję :baffled:. Ale się załatwiłam :no::crazy::wściekła/y: i to na końcówkę :sorry2:.

Czekam na dobre wieści od Was, pozdrawiam w Zielone Świątki ;-)
 
I ja sie witam slonecznie:) Obserwuje sytuacje bo jakas krew mi sie pojawila,ale bez sluzu ciagnacego.......Nie mam wiesci od aenye,napisalam do niej ale cisza.Cikawe tez co u Dotkass ?
Joannaon zdrowka ci zycze!
 
Ja również witam się słonecznie:-) mój A mnie zostawił dzisiaj i pojechał sobie na giełdę samochodową a później do szkółki idzie a ja skorzystam z propozycji rodziców i pojadę z nimi na jakieś zakupy a później w odwiedziny do babci:happy: W ogóle ostatnio jakoś nie najlepiej sie czuję cały czas coś boli jak nie brzuszek to krzyże albo nogi i ciągle coś mam nadzieję że to końcówka;-)

MIŁEGO DNIA ŻYCZĘ WSZYSTKIM MAJÓWECZKĄ:-)
 
aenye rodzi poki co
dostala zzo, ale cala noc ja meczyli
byla grosba cesarki bo maly ulozy sie twarza do kanalu, ale na szczescie sie obrocil (bardzo nie chciala cc)
nowych wiesci brak, chyba juz sie na dobre zaczelo (ostatnie wiadomosci mam z 6 rano)
 
Witam wszystkie dziewczyny!
Gratulacje dla swiezo upieczonych mam.
Ja caly czas 2w1, juz 4 dni po terminie,ciezko naprawde,i wszyscy mnie dobijaja pytajac kiedy rodze...:-( We wtorek wizyta, monitorowanie malutkiej, a za tydzien jakby co wywolanie, tu daja 10 dni po terminie. Oby dzidzia sama sie wyklula, porodu naturalnego sie nie boje, a wywolanie jak nie wiem co...
 
Witam Was Kochane

Kamilka, Kimel ogromne GRATULACJE!!!


Łania
, kochanie, dziękuję za przekazanie informacji, a Wam dziewczynki dziękuję za troskę i ciepłe mysli o mnie


Dotkass - powodzenia, walcz dzielnie. Jak to mówią każdy kolejny skurcz już się nie powtórzy i przybliza nas do spotkania z dzidzia.

Ja to juz trace jakąkolwiek nadzueję, która się mnie trzymała :-(

Dziękujesz to odpowiem - musicie uważać, żeby mu w oko nie psiknąć:tak:.

:-D:-D:-D no nie mogę, normalnie nie mogę...posikam się zaraz :-D:-D:-D

Aenye trzymaj się kochana, jesteśmy z Tobą myslami

Dotkass napisała ze byla w dwoch szpitalach, a nie we wszystkich w wawie ,wiec mysle ze az tak zle nie jest.Tzn jest zle ale napewno gdzies w jakims urodze;)No nic przekonam sie jak ja zaczne rodzic.
[/QUOTE]

Tak tak, ja właściwie trafiłam na taki dzień...

Cikawe tez co u Dotkass ?

Więc tak...w piątek od godziny 12 miałam jakieś cholerne bóle kręgosłupa, pisałam Wam o tym, od godziny 15:55 zaczęłam liczyć skurcze, które były reguralne co 5 minut, byłam jakaś niespokojna, R wrócił do domu, ja zjadłam obiadek, R chciał już jechać do szpitala, a ja, że jeszcze nie, bo tu bezpieczniej się czuję i żebyśmy obejrzeli film...powiedziałam, że pojedziemy jak nic się nie zmieni po filmie...w między czasie wzięłam kąpiel i nic, żadnych zmian, a raczej skurcze się nasiliły...po filmie mówię do R, żeby mi miskę z wodą przyniósł, bo nogi mi śmierdzą :-D:-D:-D, ten popatrzył na mnie jak na wariatkę, kazałam mu wziąść prysznic...ruszyliśmy koło 20:00...Pojechaliśmy na Starynkieiwcza...Pani doktor bardzo miła, połozna też, zbadali mnie i rozwarcie na 2 luźno dwa palce, szyjka na ok 1cm długości, ale jest, a główka balansuje, nie wciska się w kanał, informacja: "co ja mam z Panią zrobić? Nie ma miejsc. Wybór należy do Pani, mam dzwonić po szpitalach i pytać o miejsce, ale nie obiecuję, że Pani na patologii nie zatrzymają, czy jedzie Pani do domu i czeka?" No to co zrobiłam, mówię czekam skoro nie ma zagrożenia...aaaaaa, Pani mówi, że na Karową, Żelazną, Starynkiewicza, Kasprzaka to nawet nie mam co jechać, bo tam napewno miejsc nie ma...R stwierdził, że skoro tak to jedziemy na Madalińskeigo (lekarz prowadzący tam pracuje), pojechaliśmy...spędziłam tam godzinę...położna burknęła jak weszłam, że niby panikuję, bo napewno przepowiadające, a lekarz przemiły...położna dopiero jak zobaczyła kto prowadził ciążę zmieniła podejście do mnie...lekarz zbadał...potem ktg... no nic lekarz poszedł na porodówkę, po 15 minutach wrócił i rozmawiam z nim, mówi, że rozwarcie nie duże, że to dopeiro początek i może się ciągnąć jeszcze z 30 godzin, widzi, że mam skurcze, dotyka brzucha, rzeczywiście twardy, pyta czy jestem umówiona tu z położną, mówię, że nie, że przyjechałam tu, bo lekarz prowadzący, a on no tak wiem, prosze poczekać...wraca po 10 minutach i bada znów, mówi, że jakby coć dygnęło z szyjką w czasie tej godziny co byłam u nich zostawił by mnie, bo właśnie zwolniło się miejsce (jakimś trafem), ale skoro nie jest tak źle jeszcze, to lepiej żebym siedziała w domciu, przespała się i wypoczęła przed czekającym mnie wysiłkiem. Więc gdybym nie była taka "oporna" to pewnie bym została, ale byłby problem, gdyby przyjechała rodząca już w tej chwili i zajęłabym jej miejsce, więc dali mi domięśniowo zastrzyk z podwójnej dawki Nospy i do domu...dupa mnie boli do dziś...wczoraj skurcze były, ale mało je czułam...w nocy z piątku na sobotę odszedł zakrwawiony czop...przestraszyłam się, ale połozyła się dalej do łóżka...teraz czekamy cały czas...najlepiej jakby odeszły wody, ale jakoś nie chcą...zaraz zabieram się za sprzątanie, mycie okien, może coś to pomoże, chociaż już przestaję w to wierzyć...mówię masakra...mam nadzieję, że Wy nie będziecie tak miały
 
reklama
Cześć dziewczynki!
Pogod dopisuje od rana więc siedzę i zajadam śniadanko na ogródku. Wstałam o 8:00 poleciałam do sklepu bo strasznie mi się zachciało paróweczek hehe, skelp zamknięty, poleciałam nieco dalej tam tez drzwi zamknięte, jakieś święto jest podobno. :sorry2:
Wczoraj byliśmy na grillu u znajomych, uśmiałam się za wszyskie czasy, a potem w nocy nie mogłam spać bo tak mnie brzuszek bolał.
Dostałam od kuzynki męża piękne ciuszki dla niuni lecz wszystko od 0-3 m-cy, nie zdążę pewnie wszystkiego na nią założyć.
Jeszcze była tam ksiąga dzieciństwa, taki pamietnik, mam nadzieję że będę miała czas żeby ją prowadzić, bo to fajna pamiatka jest.
Jutro znowu wizyta w szpitalu, tym razem ze skierowaniem, zobaczymy, mam nadzieję że mnie nie odeślą z kwitkiem, chociaż tracę już siły na walkę z naszą służbą zdrowia o moje prawa. :zawstydzona/y:ech pozostaje czekanie.

nadrabiam więc co popisałyście.
 
Do góry