Łania, ja to już w ogóle postanowiłam podejść na luzie do kwestii karmienia - co ma być to będzie. Może jak się nie będę przejmować to właśnie będzie lepiej ;-)
Sylwia, niby wiadomo że babcia to starsza osoba, której różne rzeczy mogą się wymknąć.... ale przypuszczam że po takim tekście ciężko znaleźć w sobie ciepłe uczucia dla niej... :-
szok:
Moja babcia ma taki "mądry" zwyczaj, że jak Maks zrobi coś co się babci nie podoba, babcia mówi "jesteś niedobry, babcia cię nie kocha". Podobno kiedyś się tak dzieciom mówiło, ale mnie szlag jasny trafia i jakiś czas temu powiedziałam babci, że skoro go nie kocha, to niech więcej do nas nie przyjeżdża. Niestety nie mogę powiedzieć, żeby coś z tego zrozumiała....
Ale ja w obronie mojego Maksia to jak lwica ;-);-)
Ostatnio mój pasierb, który jest chorobliwie zazdrosny, miał calutki dzień pod hasłem "Maks nie umie, nie wolno mu, zostaw, nie ruszaj, odejdź, on na pewno zepsuje, nie życzę sobie, na wakacjach wcale nie było fajnei bo Maks nie umie pływać" (jakby to miało jakiekolwiek znaczenie), oraz "ja mówię lepiej niż on" (proszę bardzo, 10-latek porównuje się z 2-latkiem), to wieczorem mnie już trafiło i postanowiłam uciąć to tak: "skoro się kochany chcesz porównywać z dwuletnim dzieckiem, to powiedz mi jak to jest, że on wynosi po sobie talerzyki i kubki do kuchni oraz wyrzuca śmieci do kosza, a także mówi proszę, dziękuję, przepraszam, a ty nie robisz ani jednej z tych rzeczy?". No i na szczęście do końca dnia już sobie darował. A tak faktycznie u nas to wygląda.... przynoszę pasierbowi kanapki, on nie raczy paszczy otworzyć żeby powiedzieć dziękuję, więc pytam czy może mi chociaż podziękuje skoro sam nigdy nawet nie pomoże zrobić... a on mi na to z odpychającym wyrazem twarzy: "ale o co ci chodzi?". Za każdym razem postanawiam sobie, że więcej nie będę robiła... może teraz to odpowiedni moment, bo przecież powinnam się oszczędzać ;-)