reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majóweczki 2008

Aurelia to już ich swatamy?:-)
przekazałam jej, to mi kopa zasadziła:-)

Ola_K. ja nie spałam z tych nerwów, a dzis to już normalnie błogi sen...

Łania_W dziś mam wyjatkowo pogodny nastrój:-)

iwonka ja widzę wszystkie suwaczki:-)
 
reklama
Hej dziewczyny:)

Nie mam jakoś weny do pisania... Postaram się coś później napisać.

Natalko cieszę się ze już wszystko ok:) I ma być tak do maja:)
 
Ola, to teraz juz rozumiem. No nielatwo - duzo pracy, opieka nad dzieckiem, ciaza... jakos czasem ciezko to polaczyc... Zresztą niektorzy mowia, ze polaczenie kariery zawodowej i dzieci, to malo realne w przypadku kobiety. Meza trzeba pogonic, niech pomaga wiecej.;-) Pieniędzy z ZUS na wlasnej dzialalnosci gospodarczej, to z tego co wiem z reguly jest jej malutko przy zwolnieniu - z tego powodu, ze jest liczona od zysku, a wiadomo, ze z reguly pokazuje sie, ze byl nieduzy, zeby podatku jak najmniej placic... czy jakos tak.;-)
A w jakiej ranzy wlasna dzialalnosc jesli mozna spytac?:-) Ja sie tez nastawiam na cos wlasnego, ale zobaczymy co z tego wyjdzie... zreszta chcialam juz zaczac malymi kroczkami wlasnie na zwolnieniu...
A co do pracodawcow i polityki prorodzinnej - szkoda gadac, w olsce jest jak jest, ale oczywiscie sa yjatki.

Iwonka - ja widze suwaczek.
 
Łaniu, składki zus liczone są od jakiejś tam podstawy (zwykle minimalnej dla prowadzących działalność) i odpowiednio do tego powinnam dostawać pieniądze co miesiąć. Ale nie mam bladego pojęcia od jakiej podstawy płacę oraz ile mi się należy, bo mam kochaną księgową która co miesiąc podaje mi wysokość składek, a ja jeszcze nigdy od 9 lat nie korzystałam ze zwolnienia. Muszę do niej po prostu zadzwonić, dowiedzieć się ile będę dostawała na zwolnieniu i zastanowić co robić.
Moja działalność to tłumaczenia - jestem tłumaczką z/na angielski. Aż mam łzy w oczach na mysl, że tak długo nie będę pracować (zwolnienie + macierzyński)... mój mąż twierdzi że jestem pracoholiczką. Jak urodziłam Maksia to zrobiłam sobie tylko miesiąc przerwy od pracy a potem bardzo malutko zaczęłam coś robić (godzinkę dziennie jak spał) bo mi się nudziło. No ale z dwójką maluchów to już nie będzie tak łatwo...
A Ty co chciałabyś robić na własny rachunek? Na pewno umozliwia to większą elastyczność niż etat, ale z kolei brakuje pewności co do stałych dochodów...
 
Olu to dobrze wiedziec ;)
Wiesz napewno mozesz miec zwolnienie a jesli nic nie uda Ci sie zarobic to chociaz z zusu dostaniesz cos wydaje mi sie ze przy minimalnych skladkach jest to :baffled:400zl
ale do konca nie jestem pewna .... ale w Twoim przypadku najwazniejsze zebys odpoczela wreszcie kochana !!!!!!!! i to obowiazkowo
 
hej dziewuszki a ja dopiero wstalam:baffled::baffled::baffled: milo sie wreszcie wyspac po szpitalu bo tam nawet minuty nie moglam usnac zreszta w pokoju mialam dziewczyne ktorej wody sie saczyly ciagle plakala i trzebabylo jej basen podstawiac... bo nie mogla wstawac ale byla bardzo fajna wszystkie bardzo przezywalysmy co sie z nia dzialo... a znow inna przywiezli ktora miala wysokie cisnienie i nie leczyla i w 9 miesiacu zaniklo tetno na oddziale i zrobili cesarke a dzidzus juz niezyl...:no::no: i znow wszystkie ryczalysmy tak bylo co chwile i cale noce wiec ta noc juz odpoczelam i odespalam...

jesli chodzi o nazwisko to warto miec to uregulowane bo ja mialam problem w szpitalu.. jak przyszlam to zapisali mnie z dowodu ale zapytali dlaczego mam to samo nazwisko jak jestem po slubie i ze wpisza meza... a ja na to ze nie zmienilam dowodu bo niedawno byl slub a oni ze musza wiedziac takie rzeczy bo jak dziecko by sie urodzilo wtedy co bylam na oddziale to byloby duzo zamieszania....

a co do SKORPIONOW i BYCZKOW to dobrze sie porozumiewaja ja jestem byczkiem a kuba skorpionem i bardzo nam dobrze razem i sie rozumiemy i nasza dzidzia tez bedzie byczkiem dlatego bardzo mnie to cieszy...
 
Witajcie majóweczki!!!
u mnie dziś jakoś tak dziwnie od rana na zmiane terroryzują mnie nasz pies i nasza niespodzianeczka pies sobie uwidział że będzie wychodził co pół godzinki tzn. maksymalnie pól godzinki od powrotu z dworku a maleństwo umyśliło sobie że jedyna pozycja w jakiej mamusia będzie przebywać to leżenie na lewym boczku a mnie już wszystko drętwieje :dry:
Ola kaski napewno mało ale odpoczynek należy Ci się :tak::tak::tak:szkoda że musisz tak o niego walczyć :-:)-(
Natala dobrze się wraca ze szpitala do domku a Sonia już mam nadzieję grzecznie będzie słuchać cioci z BB i mamusi i tatusia :tak::tak::tak:
Iwonko trzymam kciuki za córcie :tak::tak::tak::tak:
 
Kamlka prosze nie pisz juz takich strasznych rzeczy :-(

Puchatka skas to znam ten terroryzm taki wewnetrzny glos ma byc tak i koniec ni dy rydy inaczej ;-)

Natala jedz do domciu i odpoczywaj kochaniutka jak najwiecej :tak:

Iwonka dacie rade z Vanesska bystra dziewuszka z niej z tego co zauwazylam, pewnie po mamuni :-)

A ja sie nudze troszke poszla bym polazic po sklepach ale musze troche spasowac,chociaz pewnie z postanowien nic nie bedzie :confused:
 
reklama
Ola - mam pytanie odnosnie zwolnienia - nie chcesz, ale musisz? Bo wlasnie ja niby nie musze, ale chyba chce, bo mam dosc specyficzna sytuacje w pracy.... czyli nie za ciekawe podejscie do ciezarnych (nie jestem w tej chwili jedyna...), a i tak jestem na tyle ambitna, ze sie zastanawiam co zrobic... ale siedzenie i stresowanie sie chyba nie ma sensu, a i tak nikt nie doceni i nie przymie po macierzynskim. A jak nie bylam w ciazy to bylam dla nich takim dobrym pracownikiem...:angry:

coś wiem na ten temat :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Przez trzy lata przyzwycziłam szefa, że nie ma rzeczy niemożliwych do zrobienia, siedziałam w pracy nieraz po 12 godzin, bo naprawdę lubiłam swoją pracę... Od stycznia do marca (dla księgowych najgorętszy okres w roku) wracałam do domu po 20tej i tak od pon. nieraz i do soboty...
Wiadomość o ciąży mój szef przyjął nad wyraz spokojnie i nawet "wyglądał" na zadowolonego... niestety ta sytuacja nie trwała za długo :no::no::no:
Bo dwa dni po mojej deklaracji, że będę pracowała jak najdłużej się da, wylądowałam po raz pierwszy w szpitalu.
Potem wróciłam na kilka dni do pracy, a po trzech dniach znowu był szpital i trzy tyg. zwolnienia, ale i tak jako zagorzała pracoholiczka wróciłam do pracy.. i tu pojawił się kolejny problem, bo nie czułam się na siłach, żeby siedzieć po godzinach, (zwłaszcza, że nie było takiej potrzeby)...
Po kolejnych kilkunastu dniach w pracy znalazłam się na zwolnieniu, bo znowu zaczęła mi się skracac szyjka i tego mój szef już nie był w stanie znieść.
Po tygodniu zwolnienia KAZAŁ mi wracać do pracy i juz nie interesowało go, jak się czuję :no::no::no: miałam wracać i już, bo trzeba zamykac rok!!!

A ja nie wróciłam, więc zamiast przyjąc kogoś na zastepstwo (już w listopadzie prosiłam, żeby kogoś szukał, bo chciałam tą osobe jeszcze wprowadzić) to od miesiąca na moim miejscu pracuje już jakaś nowa osoba... na umowę na czas nieokreślony.
Dlatego nie łudzę sie, że mam gdzie wracać :-:)-:)-:)-:)-(
i tylko jestem wściekła na siebie, że poświęciłam tej firmie tyle czasu i energii, a teraz taką mam za to "nagrodę" :angry::angry::angry::angry::angry:

...jak o tym pomyslę, to znowu mam doła
 
Do góry