reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majóweczki 2008

hej dziewczyny
jeszcze nie przeczytalam co przez weekend pisalyscie ale ja jestem w szpistalu.... mam dostep od kolezanki obok bo ma laptopa jestenm od piatku i jutro juz chyba wychodze... niestety przewrocilam sie w domu i brzuszek bolal a jak poszlam do lekarza to stwierdzil ze nie wezmie na siebie odpowiedzialnosci i odrazu wyslal mnie do szpitala... tetno jest ok choc pierwsze bylo zachwiane... ale juz jest ok... zrobili mi jedno usg i jak jutro wyjde to jeszcze maja powtorzyc.... ale szczerze mowiac jestem tu gorzej chora niz bym byla w domu poniewaz co chwile slysze ze jakies dzieciatko nie zyje i albo cesarka albo wywoluja poronienie...Matko...a co u was tak w skrocie bo dlugo nie moge byc...:tak::tak::tak::tak:
 
reklama
Witam po tygodniowej przerwie.
Przede wszystkim pozdrawiam ciepło wszystkie majówki w szpitalu - oby wszystko dobrze sie dla was i Maluszków poukładało. :blink:

U nas od tygodnia szpital znowu. Tym razem zapalenie gardła - prezent od braciszka. Przyjechał na tydzień z Angli i zostawił nam tego paskudnego wirusa. :wściekła/y:
Mieszko juz powoli wychodzi na prostą a ja chyba też juz po apogeum - wczoraj było naprawde nieciekawie. Dziś jakos daje rade.

Wiele ciekawych tematów mnie ominęło, ale niestety nie odniosę się do nich bo brak mi sił jak narazie.

Pozdrawiam - byle do wiosny ;-)
 
Kamilka, wracaj szybko do zdrówka i formy i uważaj na siebie!!! Dobrze, że wszystko z dzidzią w porządku!

Natala, jak się czujesz?

Agusiaa, zdrówka i jeszcze raz zdrówka życzę!

Iwonka, u nas też konflikty. Po mijającym aktualnie weekendzie mam coraz bardziej ugruntowane wrażenie, że moim zadaniem jest a) gotowanie, b) zajmowanie się Maksem, c) uczenie pasierba angielskiego, d) usuwanie Maksa z drogi tatusia i pasierba gdy np. rozsypują sobie na stole puzzle i liczą, że dwulatek będzie w tym czasie bawił się grzecznie na dywanie ha ha ha ha ha (jeszcze najlepiej gdy ja w tym czasie np. mam najwazniejsze na świecie zadanie przygotowania dla pasierba zadań z angielskiego i nadęty mąż przychodzi mnie opieprzyć, że tak długo je piszę, bo Maks im przeszkadza się bawić). Cholera jasna zaczynam mieć na poważnie dosyć....!!! Chociaż tyle że odpadł punkt pt "sprzątanie całej chałupy" bo powiedziałam, że ginka kazała się oszczędzać i koniec. Natomiast stanie przy garach przez 2 bite godziny przy gotowaniu wymyślnego obiadu jest wg nich dopuszczalne (a oni się ewakuują z kuchni). A i tak potem pasierb komentuje "o Jezu ja tego nie będę jadł" (np a propos sałaty itp. ale żeby wcześniej zapytał co będzie to nie, liczy po prostu że będę cały czas robiła jego trzy ulubione potrawy i nic innego). No i jeszcze zawsze kąpanie i usypianie Maksa to też wyłącznie moja domena.
Jak będzie dwójka dzieci to nie wiem jak się to wszystko potoczy, całkiem szczerze...!
Powinnam im dawać jedzenie ze słoików czy torebek. Dziś zrobiłam pieczonego łososia, młode ziemniaczki (skrobałam je ponad pół godziny), do tego masełko czosnkowo-szczypiorkowe, 2 sałatki. A na śniadanie naleśniki (z serem na słodko oraz na ostro z wędliną i serem żółtym z ketchupem). i po co to komu :angry:

Wygadałam się, ulżyło mi, przepraszam, uciekam ;-)
 
powiedzcie kobietki czy Was tez tak męczą huśtawki nastrojów bo ja już czasem wysiadam z tym wszystkim no kurcze drugi dzień mam ochotę mordować nie to żeby nie było za co b o wszyscy niewinni ale chyba brak mi już cierpliwości tesciową w rakietę i na księżyc a męża do piwnicy na klucz wyjście może nie idealne ale ulżyłoby mi jak mało kiedy :sorry2:sorrki za to marudzenie ale mnie normalnie roznosi brak mi jakieś możliwości wyładowania się bo tylko leże i leże
Wam Kobietki za to życze miłego i spokojnego popołudnia i wieczorku a za majóweczki szpitalkujące trzymam mocno kciuki i myślami jestem z Wami :tak::tak:


:-D:-D:-D:-D:-D:-D

oj męczą... męczą

Moje hustawki chyba bardziej męczą mojego męża, ale co tam... należy mu się.
Ostatnio działa mi wybitnie na nerwy... ;-)
 
Wpadłam napisać, zebyście trzymały kciuki.Za godzinke będę miała to coś zakładane.Odezwe się po południu co i jak.

A ja czuje się dobrze.Mała chyba też, bo wierzga:-)
 
reklama
Do góry