reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majóweczki 2008

Witajcie w niedzielne przedpołudnie.:-)

Coś dzisiaj cicho od rana.. chyba Majóweczki już poradziły sobie z problemem bezsenności.;-) Mi dzidzia nie dala wczoraj szybko zasnąc, ani dzis dlugo pospac, bo sie wierci i wierci.:-)

Miłego, słonecznego dzionka Wszystkim życzę.
 
reklama
Witam:)
Tylko jeden dzień nie zaglądałam tu, a tu tyle zaległości się narobiło :) na swoje usprawiedliwienie mam to, że wczoraj miałam ochotę poprzutulać się z moim mężusiem:) No a potem miałam sporo gości:) Znajomi jak się dowiedzieli, że leżę w łóżku całymidniami postanowili mnie odwiedzać :) No i super... tylko mi mężusia szkoda... bo musi zaiwaniać przy nich :D Chętnie bym go wyręczyła...
Dziękuję Wam serdecznie za tak miłe przyjęcie.Z Wami będzie mi raźniej wylegiwać się w łóżku. Powiem Wam, że już boki i plecy mnie bolą... i strasznie nie wysypiam się w nocy. Wiercę się niesamowicie bo nie mogę znaleźć dogodnej pozycji do spania. A to dopiero 1 tydzień... No cóż... oby tylko udało mi się jak najdłużej utrzymać dzidziusia w sobie.
Wiem, że mamusiom mającym już dzieci jest ciężej się oszczędzać, ale odpoczywajcie w każdej wolnej chwili... Mam nadzieję, że mężowie Was trochę wyręczą w pracach domowych:)
Jak będziecie mieć twarde brzuszki to od razu do łózia się kładźcie, żebyście nie miały podobnych problemów jak ja.
Ja jutro dzwonię do swojego gienkologa. Mam mu zdać relację z całego tygodnia. Oczywiście już przygotowałam parę pytań więc jak będę miała jakieś ciekawe informacje to wam je przekażę:)
Miłej słonecznej i bezwietrznej niedzielki Wam życzę:)
Ściskam mocno :)
 
hej dziewczyny
a ja wlasnie teraz ja tez wczoraj mialam ochote na przytulanki i male conieco i sie udalo hehehehe ale na wieczor byla tak okropna burza ze szok!! co z ta pogoda sie wyprawia to ja nie wiem:confused: ja zaczynam troche chrypac to juz mleczko z miodzikiem sobie wypilam ale ledwie wstalam a juz jestem spiaca!! wstaje o 10 a o 11 znow mi sie oczy zamykaja ale spioch ze mnie.... wogole to niedziela a ja sie zastanawiam co dzis robic bo znow mam o 15 nauki przedmalzenskie... i nawet nie ma co sie gdzies wybrac bo zaraz trzeba wracac...
A powiem wam co jest najlepsze ze tym ksiezom to sie w dupach poprzewracalo!! Dziady jedne nie dosc ze idzie sie na 15 to o 16 trzeba isc na msze a o 17 do 18 znow na spotkanie!! w sumie to jest 3 godziny siedzenia..... ja oczywiscie poszlam do ksiedza i mowie ze nie dam rady tak chodzic bo nie wysiedze w ciazy 3 godz...
zobaczymy co dzis bedzie:confused::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: jak sie wkurze to kupie ten kurs sobie a nie bede chodzila i sie meczyla...
 
Kamilko - no to faktycznie "trochę" przeginaja jesli chodzi o te nauki przedmalzenskie... u nas bylo normalniej, bo spotykalismy sie 8 razy we wtorki po niecalej godzinie, a na msze musielismy isc tylko raz, po ostatnim spotkaniu. I w sumie bardzo pozytywne mam wspomnienia z tego kursu, chos do samej instytucji Kosciola podchodze roznie.
Dziubek - mam nadzieję, ze sytuacja u Ciebie szybko sie poprawi. Dobrze, ze Maz moze przy Tobie "pobiegac" i znajomi Cie odwiedzaja, bo najgorzej to jak bys musiala lezec i nie miala zadnego towarzystwa.
 
ja tez roznie do nich podchodze za jednego ksiedza nie mozna przyklejac zlej nalepki wszystkim...
ale po ostatniej wizycie u nas na kolendzie to ksiadz omalo z hukiem nie wylecial...
bo: najpierw sie pytal kto mieszka w mieszkaniu itp.. pozniej dopiesal mnie ze jestem nowa, zwrocil uwage ze jestem w ciazy i sie pyta czy mamy slub a my ze tak ale cywilny a koscielny czekamy sobie do sierpnia... a on na to ze nie mozemy przestepowac ani do spowiedz ani do komuni... wiec my na to ze jak nie mozemy to trudno a potem sie pyta czy chodzimy do kosciola... i kuba juz tak sie zezloscil ze powiedzial mu ze NIE bo po co skoro nie mozemy do komuni ani spowiedzi przystapic to msza jest dla nas nie wazna..i sie zamknal a pozniej jeszcze sie pyta kiedy zamierzamy chrzcic dziecko- to ja na to ze jeszcze sie nie urodzilo zebym o tym myslala... a on czy przed slubem czy po ?? bo jak przed to ta parafia dziecka nie ochrzci!:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:i tak sie wscieklam ze wstalam i mowie ze to jest glupi wymysl kosciola jak mozna dziecku zabronic czy odmowic chrztu bo rodzice inaczej sobie zycie ulozyli!! dzieko nie jest niczemu winne i mowie ze juz nie macie co robic w tym kosciele i z nudow wymyslacie sobie bzdury bo wam sie nudzi... !!!!!!!!!!:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: tak sie wscieklam ze kuba mnie wyprowadzil zebym nie dostala skurczy z nerwow!! a tesciowa aczela sie za nas tlumaczyc to znoww weszlam i powiedzialam ze jestem na tyle dorosla ze umiem o swoje dziecko zadbac bez pomocy kosciola!! i nikt za mnie sie nie bedzie tlumaczyl!! nawet hehe pieniadzy nie wzial od nas tak szybko wychodzil!!:-D:-D:-D
 
Czesc Kobietki!
U mnie w piątek była kolęda i powiem Wam ze ja zaskoczyłam sie pozytywnie.
Po pierwsze ksiądz pogratulowal mi ciąży, powiedział ze skoro Bóg mi je dał to na nie zasługuje. Pytałam sie o ślub koscielny, powiedział ze bedzie miał WIELKĄ przyjemnosc nam go udzielic mimo ze bedzie juz dzieciątko na swiecie. Potem zapytałam o chrzest, to zaproponawał nam abyśmy dziecko ochrzcili w dniu ślubu...:-) i wiecie jak to nazwal? FULL EXTRA WYPASIONĄ UROCZYSTOŚĆ. :-) Chyba sie na to zdecydujemy, dwie imprezy w jeden dzien no i zmniejszone koszty:-)
 
kamilka87 koszmarne rzeczy opowiadasz. Niestety wiem, że są takie egzemplarze, mam wrażenie, ze jak oni tak szaleją to TAM NA GóRZE tylko głową kiwają z niedowierzania. Mój proboszcz powiedział po ślubie, że jak będę odwlekała decyzję o dziecku- to wcale nie urodzę - bo Bóg mnie ukarze. Pomyślałam, ze w takim razie to chyba w jakiegoś innego Boga wierzymy. I na wizytach duszpasterskich ciągle się wypytywał i oceniał jak antychrystów. Prawie dwa lata staraliśmy sie o młodego a ten swoje paplał .
 
Jestem po naukach masakra co jedno spotkanie to lepsze hehehehe... Piersze bylo prawo koscielne do spraw malzenstwa to nie bylo zle nawet ciekawe... ale drugie to Kuba chcial wyjsc z siebie bo teraz do tego trzeba robic jeszcze poradnictwo rodzinne... a to to juz jest kosmos... wszystko o sexie kalendarzyk plodnosci trzeba prowadzic i opowiadac o sprawach lozkowych... nie wiem jak my to przejdziemy bo kuba sie wsciekl ze nie bedzie opowiadal o swoich sprawach bo nam jest bardzo dobrze i problemow nie mamy...:wściekła/y:do tej pory nie moze tego przegadac...:-D:-D:-D a wy nie macie kogos kto moglby taki papierek wystawic bez chodzenia na to?? bo sama sie denerwuje choc podobno ta babka mowila ze nas jako ze jestem w ciazy inny program obowiazuje....
 
kamilka to ja Ci powiem coś takiego, jak chodziliśmy z moim przyszłym wtedy mężem na taki kurs, to też było wymagane takie spotkanie w poradni rodzinnej. A że moja teściowa prowadziła kiedyś takie spotkania, to myślałam że po znajomości to ominiemy. Owszem, wystawiła taki papierek, ale zaraz po ślubie kazała nam usiąść przy stole (pamiętam, bo poważnie do tego podeszła) i wszystko po kolei tłumaczyła co z czego i dlaczego :-D:-D:-D:-D. Nie no, spoko, takie spotkanie nie zaszkodzi a może dowiecie się czegoś nowego, ale chyba wolałabym pójść do obcej kobiety a nie być uświadamiana przez własną teściową :baffled::baffled::baffled::confused:
 
reklama
Kamilko- ja na nauki przedmałżeńskie planowałam chodzić w Kielcach. Studiowałam wtedy- a w rodzinnym mieście układały sie tak, ze albo już byłam w Kielcach albo nie zdążyłam jeszcze z nich wrócić.
Poszłam do kościoła na Chęcińskiej i dowiedziałam sie, że w tym czasie mogę chodzić na nauki do parafii gdzieś na Słonecznym Wzgórzu ( drugi koniec miasta:szok:). Dowiedziałam się, ze za jakiś tam czas rusza tura w Duszpasterstwie Akademickim- ale rozpoczynając tam nie wyrobiłabym sie do ślubu. Byłam zdziwiona, że mam tak ograniczony wybór w tak dużym mieście. U nas nauki trwają nawet jak jest 1 para tylko! A tu przerzucają z parafii do parafii.
Koniec końców mój małżon sam zaliczył nauki- zbierając podpisy za mnie( sama nie wiem jak to robił). Byłam na rozmowie o życiu w rodzinie czy jak tam zwał ( dopiero jak sie skończyło wszystkie nauki). Wykazaliśmy sie znajomością naturalnych metod planowania rodziny ( tak z grubsza), zrobiono nam test w którym wykazaliśmy sie idealną zgodnością ( pt. w stylu " miłość jest dla was a) ważna b)nieważna c) trudno powiedzieć). Kazano przyjść jeszcze 2 razy- ale nie mogliśmy za tydzień w sobotę bo akurat już braliśmy ślub- wiec zatwierdzono nam to z fochem wielkim. Wogóle jedna wielka bzdura.
 
Do góry