Tak tak ja nadal w dwupaku i jak na razie z tego szczęśliwa jestem
sama czasem już za sobą nie nadązam ;-) Ogólnie chciałabym wytrzymać jeszcze do niedzieli ale nie wiem czy to realne.Wtedy jak mi sie przez całą ciąze marzylo poszlibysmy jeszcze na sobotnie wesele naszej ulubionej kuzynki ,ale bedzie co będzie.Cyprian po kilku dniach średniej aktywności świruje strasznie Do 3 mialąm wrazenie że w ogóle nie śpi Poza tym mam dziś straszny apetyt .Pojechałąm do sklepu i widzialam makrele teraz nie moge jej odzalować i chyba wyśle P. żeby mi jednak kupił
Czyli oznacza to że dziś raczej nici z porodu
Ogólnie sledze na bierząco sytuacje w szpitalu w którym rodziłam Zuzkę .Otóż wczoraj otwarli tam nowy oddział ginekologiczno -polóżniczy najnowocześniejszy teraz w malopolsce:-) Tylko nie wiem czy od dziś już tam przyjmują ale w sumie na co mieliby czekać .Zadzwonie dziś do kolezanki. Ciagle mam dylemat gdzie rodzić ale po ostatniej wizycie w tutejszym szpitalu to w ogóle nie widzi mi sie tam wracać ,trochę szacunku do potencjalnie rodzącej by sie przydało i jakbym trafila na tych samych ludzi to nie byłoby ciekawie choć podobno opieka tu dosc dobra Z drugiej strony tu sa jakieś znajomosci ale nauczona doświadczeniem to i tak z obcymi czasem lepiej załątwić. W tym szpitalu co Zuzie rodzilam wtedy nie mialąm nic absolutnie do zarzucenia trafilam na super opieke położne i lekarza ,od noworodków byly mniej ciekawe ale to chyba standard. Choć w internecie oczywiscie mase negatywów ale moje znajome tez były zadowolone. Doradzcie mi co mam zrobić bo od niedzieli bije sie z myslami gdzie jechać
To ta porodówka
Bochnianin.pl - Bochnia - Internetowy Serwis Lokalny
Iwonka ale ci sie ciagnie z tym remontem jeszcze nie po twojej mysli tak to zawsze jest
Ha-NN-aH biedna Hania ,moija tylko szczepienoia przeżyla i raz pobieranie krwi choć to wspomina o dziwo dobrze bo dostałą lizaka
Cosmo jak najszybciej do gina zwlaszcvza jak pisalaś kiedys miałas problemy po drugim porodzie
U nas też zimno deszczowo brrr byłyśmy chwile na polu pod parasolem u naszego psa ale nawet Zuzi sie nie widziało i chcialą wracać
Aha mam już dowiezione makrelę.... troche mi ochota spadła nawet sie nie przyznaje bo by mnie zabił I tak jestem w szoku ze pojechał choć mial tez swój interes
Zuza śpi pewnie wieczorem bedzie masakra