reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majóweczki 2008

Oj jestem dziewczynki.
Nie miałam internetu przez kilka dni bo synek szwagierki coś nacisnął i internet zniknął. Tak się wkręcił w jedną grę, że naparzał po całej klawiaturze. Dla odstresowania polecam http://bitwaokrzyz.pl/ Dopiero dzisiaj zadzwoniłam do mojego "tatusia" to mnie poinstruował telefonicznie co i jak.
U nas dzisiaj był ostatni zastrzyk. Razem 7. Było torszkę płaczu, a w gardle nadal białe czopy, ale już na tyle dojrzałe że doktor mówiła że lada moment pękną.
Prócz tego mąż też ma anginę, ja nadal biorę antybiotyk na to gardło, także szpital domowy.
Hania w nocy zwymiotowała od flegmy stojącej w gardle i dzisiaj troszkę u lekarza jak wsadzała jej patyczek. Ona ma jak mój mąż wrażliwe gardło i języczek mniejszy.

Postaram się nadrobić to kilka dni zaległości.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam się już prawie weekendowo. M wybył na mazury "ryby łowić";-) z kolegami, więc jutro z samego rana sprzątanie, a później gdzieś się poszlajamy z Miśką.

Iwonka fajny zakup i za jaka cenę:tak:
Hannah nadal życzę zdrówka dla całej rodzinki.
Anusiasac udanego wypoczynku:tak:

Zaraz idziemy z Miśka na huśtawki, a później jedziemy po mój samochód, już nic w nim nie stuka, ale i tak chyba niedługo się z nim pożegnam:zawstydzona/y:.

Może dzisiaj kupie sobie farbę i włoski zrobię, bo za tydzien ślub sostry M i jeszcze muszę troche się ogarnąć.
Ja depilatorem depiluję nogi i pachy, a bikini nie mam cierpliwości.

W pracy się już wyprostowało, tzn. udało mi się rozliczyć Polcard z 3 dni, dumna jestem bardzniej, niz jak mi ciasto wyjdzie:-):tak:, bo nazywam to wróżeniem z fusów:dry:. A dzisiaj przełożona obudziła się, że od poniedziałku jestem sama, nie mam dostępu do internetu, bo Niemcy dalej debatują nad tym i oprócz niej nie ma kto ściągać wyciągów bankowych z 5 banków. Chciała, żebym to ja robiła + zaciąganie ich do programu księgowego + rozliczanie utargów i bilonów + księgowanie mojego wyciągu, który w całości zajmuje mi 2-4 h dziennie + rozliczanie Polcardu (kolejne 3 h). No i dzisiaj ją olśniło, że chyba to jest za dużo dla mnie i rozdzieliła pozostałe 11 wyciągów między 3 dziewczyny.

A i kocur mi sie zakochał w brytyjce, która mieszka pod nami. Przed wczoraj był w jej mieszkaniu pół godziny, a później on au nas. Chodziły wpatrzone w siebie. Laska tylko jej nie trawi, jest zazdrosna. A Monki od tamtego czasu łasi sie, mruczy, szczela baranki, ma maslane oczy, no zakochał sie. I to jaka to miłość, on jest wykastrowany, a ona wysterylizowana:-D
 
Ostatnia edycja:
Witam się dziś jako pierwsza :-)
U nas wielkie pakowanie, tzn. ja pakuję, latam jak wariat, a mój kolega małżonek siedzi sobie spokojnie, bo on zawsze ma czas. Tyle, że ja pakuję Igę, siebie, jedzenie na drogę, kosmetyki, a on tylko ma za zadanie spakować swoje majty i koszulki. Wrrrr.

Tak więc nie wiem, czy jeszcze będę miała czas zajrzeć, zatem do napisania po urlopie. Pogoda nam się szykuje podobno kiepska :dry:
 
Dobry wieczór

Sylwia - Nie przejmuj sie, mi ciasta tez kompletnie nie wychodzą... jakie bym nie robiła to nigdy nie chce ładnie wyrosnąć :-/

Ha-NN-aH - Duzo zdrówka dla Was wszystkich

a Tobie migotko udanego urlopu, może pogoda nie będzie aż tak kiepska.

keyko - Ile Ty masz tych kotów... jak tak piszesz to jestem gotowa pomyślec, że z nimi to gorzej niż z dziećmi :p
Co do Twojej pracy to guzik się znam na tym co piszesz, że masz do zrobienie ale rzeczywiście sporo tego. Dobrze, że szefową olsniło.

Jesli chodzi o NAs, to córci Furalgin rzeczywiście po kilku dniach pomógł. Teraz jest już normalnie. Dodatkowo córcia przypomniała sobie, że swoje potrzeby lepiej załatwiać na kibelek niż w majteczki. No ale za to trochę przeziębiona jest.
mnie natomiast we wtorek upierdzieliło jakieś robactwo w nogę. Niby trochę czerwona potem była, lekko spuchnięta ale nie przejmowałam się, bo mnie nawet jak komar ugryzie to od razu bąbel. Natomiast w środę w pracy z godzinę na godzinę opuchlizna robiła się coraz większa i już nawet zaczęłam się zastanawiać czy by następnego dnia nie iść do lekarza. Na szczęście szamańskie sposoby jakie zastosowała mi kucharka - czyli okłady z cebuli - spowodowały że noga dziś wygląda już prawie normalnie.
Dziś za to wygłupiałam się z córcią na ulicy i wyrżnełyśmy orłą. Duśka ma trochę pościerane czoło, nisek i ręką a ja też trochę nogę i głowę. Dodatkowo jakoś niefortunnie upadłam i boli mnie z jednej strony szyja i karka :-/.
 
Ostatnia edycja:
Witam wieczorową porą...

Panistepelek, co Wy wyczyniałyście na tej ulicy? Fikołki?? hahaha

Hannah- długo to trwa u Was, paskudna choroba, zdrówka życzę.

Kamilka, jak podróż pociągiem??

Kwiateczek, a Ty gdzie?? Jak się czuje Kondzio???

Migocia, jak czytam o Twoim pakowaniu na wakacje, to jakbym czytała o nas!! Potem, jak już wyjechaliśmy, to i tak J zadawał tysiąc pytań do... czy wziął te majtki z zieloną gumą, czy spakował adidasy, albo czy ma wapno w torbie. Po stu takich pytaniach nie wytrzymałam i na każde następne zadane pytanie odpowiadałam:
- wziąłem kąpielówki??
-tak
-gdzie są??
- w mojej torebce!!!!

i tak za każdym razem! Aż sobie dał spokój i dotarło do niego, że jednak jest troszkę starszy od Mikołaja.

Keyko, ja dziś też słomiana wdowa, szkoda że wcześniej o tym nie wiedziałam, można byłoby się spotkać. Wyślesz mi zdjęcia??
Ja i tak Cie podziwiam, że jeszcze pracujesz. I tyle masz do roboty, szok.


Tak się smakowicie zrobiło na wątku, że i ja wtrącę swoje gastronomiczne dwa grosze. Dziś zrobiłam pulpety w sosie pomidorowym( nie z torebki, szok, no nie??), sałatkę z fetą i selerem, i chcę jutro upiec babeczki czekoladowe, takie z kartonu. Natchnęła mnie Iwonka i Szopek. Ciekawe, czy to jest dobre, niby się szybko robi, hmmmm Ale nie mogłam się oprzeć i kupiłam.
Miki jak zobaczył karton do robienia tych babeczek, to stał pod szafką i lamentował: daj babeczki! Nie pomagały tłumaczenia, że tam nie ma babeczek itd, musiałam otworzyć karton i pokazać co jest w środku. Matulu, jaki był lament!!!

Jeszcze tak dla śmiechu: wczoraj wracam z pracy o 22. Wchodzę do domu, i taki oto dialog;
M- Mikuś
J- mój stary

Wchodzę
J-cześć lasia :-D
M- tato, to nie lasia
J- ??
M- tato, to mamusia!!


Myślałam, że padnę.

A kilka minut później...

J otwiera drugie piwo a Miki:
- Znowu piwo pijesz???



Co Wy na to, żeby stworzyć wątek: "ALE JAJA" pisałybyśmy sobie śmieszne dialogi i historyjki naszych dzieciaczków???


Miłego wieczoru!
 
Witam się wieczorkiem.

Aurelia no szkoda, że się nie zgadałyśmy. Ale za to mam mieszkanie na błysk wysprzątane. A zdjęcia myślałam, że juz masz. Kurcze, do Kamilki to samo, outlook nie chce mi wysyłać i wysyłam z serwera, a tam czasami też coś świruje. Zaraz wyślę.

Panistepelek rozumiem dziecko, ale że ty też masz kuku:-D. Miśka dzisiaj też zaliczała gleby, przez co krew się lała z kolan:dry:

Migotka udanego odpoczynku:tak:, o ile jest to możliwe przy dziecku i mężu;-):-D


Z moich dzisiejszych osiągnięć kulinarnych:
1. ciasto a'la szopek wyszło:-D:tak:, rzeczywiście piecze się 30 min w temp. 150 st., dobre, ale następnym razem kupie jednak jogurt bananowy (miałam brzoskwiniowy) i dodam tylko miękkie owoce- dałam nektarynki, bo nic innego nie było oprócz śliwek
2. ciasto ze śliwkami z piosenki, nie jadłam jeszcze, ale piecze sie napewno dłużej niż 30 min i do tego w temp. 180 st. Lekko się zbrązowiło z góry, bo srodek cały czas był mokry, ale posypię dużą ilościa cukru pudru, to może da się zjeść:sorry2:
3. a na koniec stiwerdziłam,że mam ochote na placki po węgiersku i z 2 kg ziemniaków zaczełam smazyć placki, ale wpadłam na pomysł,żeby częśc masy wlać do formy od tarty i tak mam tartę ziemniaczaną na jutro dla M:-p, jeszcze tylko sosik do nich i będzie pychota.

A teraz siedzę i się rozpływam z moich osiągnięć. Do tego jeszcze zafarbowałam włoski, zrobiłam dwie maseczki i może jeszcze coś z pazurkami zadziałam:-p.
A jutro znowu idzemy "dugo aciś", znaczy na długo na dwór
 
Witam dziewczyny ja tez dzis sama bo M ma 24, a ja dzien wolny ;-) bylismy juz cmentarzu objechalismy troszke rodzine... ;-)mały spi padniety a ja zajadam sie pomidorami "wiejskimi":-)

keyko faktycznie jak piszesz o swojej gromadce to nie wiem jak ty to wszystko ogarniasz podejrzewam ze ze zwierzakami ciezej niz z dziecmi czasami

Aurelia u nas jest tak ze ja pakuje a M pomaga i czesto jest tak ze ja chodze szukam a on po jakims czasie ze wlozyl to tu :baffled: co do piwa to fajne to "znowu"
ja nie moge malego nauczyc moje twoje. Mowie o Twoja pilka na co on "twoja pilka " ja ze Twoja i musisz powiedziec moja a on moja ?:baffled::dry:

panistepelek wole sobie tego nie wyobrazac:zawstydzona/y:

Iwonka fajny sprzet moj ostatni zakup to zwykly mikser plus koncowka blenderowa o pojemnik na kefir np, a no i misa do miksera
 
Witam.

Ale jestem wykończona psychicznie. Miśka wsała o 7, po 8 już był ryk nawet nie wiem z jakiego powodu. Później oberwała drzwiami od łazienki i ma wargę jak po kolagenie. W kościele dała taki popis, że wyszłam z nią, bo myślałam że ją rozszarpię przy ludziach. A w domu stiwerziła, że mnie nei przeprosi i dalej ryk. Spać też nie pójdzie:baffled:.
Pocieszyłam się ciastami, oba są pyszne:tak::-), ale muszę wyluzować, bo jak będę zajadać stres to będe wyglądać jak wieloryb:zawstydzona/y:.

Dziewczyny, ja mam tylko 2 koty. Ale np. w mojej klatce na 11 mieszkań jest 7 kotów:-D. Podwórkowych mamy (wspólnie z sąsiadami): 1 sała "krówka" kotka, 1 udajacy bezdomnego Zdrajca (mieszka dwa bloki dalej), 2 kocurki w smokingu i 1 dochodzacy "parszywek"- tym akurat ja się zajełam bardziej, bo ma strasznego świerzba i podjełam się leczenia go. Jest jeszcze pare, które czasami się przejdą po osiedlu, ale nigdy nie szukaja kontaktu z ludzmi.
 
Witam.

Ale jestem wykończona psychicznie. Miśka wsała o 7, po 8 już był ryk nawet nie wiem z jakiego powodu. Później oberwała drzwiami od łazienki i ma wargę jak po kolagenie. W kościele dała taki popis, że wyszłam z nią, bo myślałam że ją rozszarpię przy ludziach. A w domu stiwerziła, że mnie nei przeprosi i dalej ryk. Spać też nie pójdzie:baffled:.
Pocieszyłam się ciastami, oba są pyszne:tak::-), ale muszę wyluzować, bo jak będę zajadać stres to będe wyglądać jak wieloryb:zawstydzona/y:.

Moja też dała dzisiaj popis. Byliśmy przed chwilką u znajomych i Hania napluła w twarz mojej koleżance. :szok:Ale wstyd. Pierwszy raz takie coś zrobiła i nawet nie wiedziałam jak mam ją przepraszać.:zawstydzona/y:
 
reklama
Ha-nn-ah łooo, ale obciach

Michał dziś tez dał czadu w Kościele, jeszcze nie weszliśmy a on już zaczął krzyczeć, że nie chce do Kościółka tylko do domu... i całą Msze się tak darł aż w koncu jedna babka dała mu mambę żeby się zatkał jak mniemam :-D
 
Do góry