hej majóweczki
jestem w dołku psychicznym, moze jak sie "wypiszę" to mi ulży ...
chodzi mianowicie o kredyt na budowę domu, dostałam propozycję z banku i ręce mi opadły chcieliśmy wziąć 270 tys na 30lat i wiecie ile musiałabym spałacić 650 tys
wiedziałam że będzie tego dużo ale że aż tyle to jest szok. No i zaczęłam sie wahać. Moja znajoma nie brała kredytu i budowała systemem gospodarczym z oszczędności lub ma,łych kredytów konsump. i już mieszka fakt z e trwało to 10 lat ale juz ma dom i NIE MA NC DO SPŁACENIA a ja po 10 latach nawet nie będę w połowie, dziewczyny co robić. Dodam, że mój mężuś pracuje na kontrakcie więc nic pewnego i nie wiadomo do kiedy da radę pracować bo to fizyczna ciężka praca
a ja z nauczycielskiej pensji ...