Dotkass
Mama Ami i Kwietniówka'13 Moderatorka
Dzień Dobry
kamilka zdrówka chorowitko
Migocia, to złoty medal Ci się należy za pomysłowość w gotowaniu ;-)
sylwia, współczuję zaginionego płaszcza, pamiętam jak mi było szkoda, gdy kiedyś ukradziono mi moją ukochaną kurtkę skórzaną, była zima, 4 nad ranem, ale ja nie miałam niczego by zalożyć w zamian, do dziś pluję sobie w brodę, że w niej poszłam :-(
Iwonka, no tak, pisałaś kiedyś o tych sąsiadach, to musiałaś mieć wesoło ;-)
My wczoraj posżłyśmy na zakupy, wchodze do mięsnego, taki mały sklepik, jak jest ciasno a ja z Ami to nie wchodzę, bo nie ma jak z wózkiem, ale wczoraj było pusto, oprócz jeden kobiety też z wózkiem , weszłam, bo się zmieściłyśmy, ale tylko my , po chwili wchodzi emerytka i nagle marudzenie, "o matko aż dwa wózki, ble ble ble..." nie wytrzymałam, i poinformowałam panią, że kobieta z dzieckiem też czasem musi zrobić zakupy, pani się sfochowała i wyszła, potem weszły trzy też emerytki na siłę i tamta z wózkiem wyjść nie mogła, więc mówi: "przepraszam, bo chciałam wyjść", na to jeden babsztyl- sklerotyk, który już zapomniał, że też miał kiedyś małe dziecko "to co z tego?", ja , tamta też , sprzedawczynki , kręci głową z niedowierzaniem, więc ta z wózkiem mówi :"to to, że chciałam wyjść, a nie przefrunę", a tamta "i co z tego?", no qwa, więc jak ta z wózkiem powiedziała " no to, że będziemy w takim razie tak stać", więc łaskawie się wycofały, ale tak by tylko kolejka się nie pomieszała, boszzzzzzzzzzz...wymagają od "młodzieży" a same zachowują się gorzej niż małpa w buszu
Dziś R w pracy, jak wróci jedziemy do domku na noc, Amela zostaje z moją Mamcią. To ostatni weekend który spędzimy tam przed remontem :-)
kamilka zdrówka chorowitko
Migocia, to złoty medal Ci się należy za pomysłowość w gotowaniu ;-)
sylwia, współczuję zaginionego płaszcza, pamiętam jak mi było szkoda, gdy kiedyś ukradziono mi moją ukochaną kurtkę skórzaną, była zima, 4 nad ranem, ale ja nie miałam niczego by zalożyć w zamian, do dziś pluję sobie w brodę, że w niej poszłam :-(
Iwonka, no tak, pisałaś kiedyś o tych sąsiadach, to musiałaś mieć wesoło ;-)
My wczoraj posżłyśmy na zakupy, wchodze do mięsnego, taki mały sklepik, jak jest ciasno a ja z Ami to nie wchodzę, bo nie ma jak z wózkiem, ale wczoraj było pusto, oprócz jeden kobiety też z wózkiem , weszłam, bo się zmieściłyśmy, ale tylko my , po chwili wchodzi emerytka i nagle marudzenie, "o matko aż dwa wózki, ble ble ble..." nie wytrzymałam, i poinformowałam panią, że kobieta z dzieckiem też czasem musi zrobić zakupy, pani się sfochowała i wyszła, potem weszły trzy też emerytki na siłę i tamta z wózkiem wyjść nie mogła, więc mówi: "przepraszam, bo chciałam wyjść", na to jeden babsztyl- sklerotyk, który już zapomniał, że też miał kiedyś małe dziecko "to co z tego?", ja , tamta też , sprzedawczynki , kręci głową z niedowierzaniem, więc ta z wózkiem mówi :"to to, że chciałam wyjść, a nie przefrunę", a tamta "i co z tego?", no qwa, więc jak ta z wózkiem powiedziała " no to, że będziemy w takim razie tak stać", więc łaskawie się wycofały, ale tak by tylko kolejka się nie pomieszała, boszzzzzzzzzzz...wymagają od "młodzieży" a same zachowują się gorzej niż małpa w buszu
Dziś R w pracy, jak wróci jedziemy do domku na noc, Amela zostaje z moją Mamcią. To ostatni weekend który spędzimy tam przed remontem :-)
Ostatnia edycja: