Kinia mama smoka
Fanka BB :)
Witam
Ja po kawie.
Mała po 2gim śniadaniu: owoce z twarożkiem
Śpi słodko, a ja mam chwilkę dla siebie :-)
u mnie niestety nie ma reguły: raz znieczulenie nie działa, a raz jak znieczuli to amen. tak było w czasie porodu: jak mnie znieczulili do zszywania to czucia w nogach nie miała. :-)
ostatnio krzyczałam do NM: "w tym domu to człowiek nawet w kiblu nie ma chwili spokoju, jak nie kot to dziecko" :-)
Mój kot niestety ma wkurzający zwyczaj: do załatwiania "grubszych" potrzeb musi mieć towarzystwo w łazience.
Ja od zawsze miałam łazienkę i ubikację połączoną. Wyobraźcie sobie taką sytuację: wieczorem po pracy szykujecie sobie kąpiel z solami, to tego piwko lub wino, muzyczka i przyciemnione światło. Wchodzicie do wanny, ciepła woda, bosko a tu włazi kot i załatwia śmierdzącą sprawę..
Ja po kawie.
Mała po 2gim śniadaniu: owoce z twarożkiem
Śpi słodko, a ja mam chwilkę dla siebie :-)
uwielbiam ten widok. ten pyszczek dźlamgający smoczek, oczka wpatrzone we mnie... pewnie gdyby nie to, to już dawno bym zmieniła nasze rytuały wieczorne, ale nie jestem w stanie. :-)az mnie zatkało - musi byc ci wtedy ciepło na sercu strasznie
Znieczulenie było pewnie dobrze podane, tylko ja taki człek jestem, że na mnie trzeba końskich dawek żeby zaczęło działać. Jak wyrywałam ósemkę to za pierwszym razem dosłownie uciekłam z gabinetu, tak mnie bolało I nie pomogło, że facet dał mi sporo tego znieczulenia. Za każdym razem u dentysty znieczulają mnie podwójnie, bo normalna dawka też nic nie daje.
u mnie niestety nie ma reguły: raz znieczulenie nie działa, a raz jak znieczuli to amen. tak było w czasie porodu: jak mnie znieczulili do zszywania to czucia w nogach nie miała. :-)
mnie moje dziecko nawet w ubikacji namierzy :-)Maly jeszcze śpi a ja znów mam dola, wlaśnie o tym pisalam o tym jak raczkujące dzieciaczki nie dają spokoju i z usypianiem też mamy problem bo ciągle wstaje co go polożę.
ostatnio krzyczałam do NM: "w tym domu to człowiek nawet w kiblu nie ma chwili spokoju, jak nie kot to dziecko" :-)
Mój kot niestety ma wkurzający zwyczaj: do załatwiania "grubszych" potrzeb musi mieć towarzystwo w łazience.
Ja od zawsze miałam łazienkę i ubikację połączoną. Wyobraźcie sobie taką sytuację: wieczorem po pracy szykujecie sobie kąpiel z solami, to tego piwko lub wino, muzyczka i przyciemnione światło. Wchodzicie do wanny, ciepła woda, bosko a tu włazi kot i załatwia śmierdzącą sprawę..