Witam.
To jest bardziej skomplikowany proces niż tylko puszczenie dziecka na samopas niech robi po nogach. Teraz już mniej ale pewnie wasze dzieci też tak stękały kupę jak były noworodkami. Miko np. robił kupę zawsze o godzinie 9 przez jakieś 4 miesiące. Można było mu zdjąć pieluszkę, żeby narobił na coś innego. Jeśli zawsze bym zdejmowała pieluszkę i zwracała uwagę na sygnały przynajmniej kupę miałabym z głowy( z pieluszki
). Zresztą teraz też czesto widzę kiedy sie na kupę zanosi, bo się Młody zaczyna skupiać ostro.Przecież 2 latek też nie przyjdzie ci i nie wyrecytuje " Matko, chcę oddać stolec". Też musisz zwracać uwagę, bo jak się dobrze bawi to zapomni powiedzieć .
Nie widzę w tym nic złego a tym bardziej zacofania. Dziecka nie męczysz , dziecko nie zna innej alternatywy, malutki niemowlak nie myśli, czemu nie mogę narobić do pampersa jak inne dzieci. Dla niego to naturalne. To, ze jakaś kobieta ma czas i przede wszystkim chęci to jej sprawa.
Ja się na to nie piszę, bo jestem leniwa. Przerażają mnie gadżety typu gatki z rozcięciami ( żeby szybko interweniować) czy mini nocniczki.
Tak jak nie chcę, zeby ktoś oceniał mnie jako zła matkę bo uzywam pampersów napompowanych ropą i czymś tam jeszcze i robie krzywdę , tak nie pasuje mi podejście, ze to dziwaki. A o kasę na pewno im nie chodzi( ze taniej).
Aha i też bym nie chciała, zeby jakiś obcy palec buszował w buzi mojego dziecka.
kamilka- nie boisz sie, ze jak się napijesz ( wiadomo ,ze niby dużo sie nie pije) a nagle coś w nocy wyskoczy z małym, to nie bedziesz w 100 % sprawna. Ja w Sylwestra wypiłam duże piwo ( takie 0,6) i tej samej nocy Miku się rozchorował. Musiał spać ze mną w łóżku, nie zmrużyłam oka do rana bo bałam się, ze mocno przysnę nie usłyszę jak się dławi albo nawet przytłukę ciałem. Ja jestem wielkim piwoszem i to 0,6 na pewno nie było by mnie wstanie upić, ale reakcja już nie ta sama...
Aurelia- oby choróbska omijały już szerokim łukiem Mikołaja.
Panna Migotka- u nas mała poprawa była po tygodniu od odstawienia białka, a całkowita po jakiś 2.