panna_migotka
Mama Igusi/Majowe Mamy'08
Iga śpi w miarę spokojnie, budzi się tylko co 4 godziny i czasem wystarczy dać smoka, ale zazwyczaj trzeba dać cyca. Dziś w nocy wstawała jednak częściej, a cyce były już tak wyssane, że nic nie leciało, ale jej to raczej nie przeszkadzało.
W nocy mieliśmy też przeboje, bo mieszkamy koło stacji benzynowej. Ja poszłam spać o 23, a mąż jeszcze grał na komputerze. Obudziło mnie o 0.30 jakieś pucy, pucy, muzyka i basy, że można zwariować. Najpierw myślałam, że to mój kochany sąsiad, ale okazało się, że to ze stacji. Nie mogłam wyczaić tylko źródła tego umpa umpa. Rzucałam się na łóżku do drugiej. Poprosiłam męża, żeby zadzwonił na policję. Łukasz zadzwonił, odebrał jakiś zblazowany policjant, no więc mówi, że tu i tu na stacji shella jest dyskoteka, tylko nie bardzo wiadomo, czy to ze stacji, czy z jakiegoś auta tak daje. Policjant chyba był jakiś nie tego, bo kazał sobie powtórzyć, po czym dodał "co???" Trzeba było trzeci raz opisać sytuację, po czym policjant zapytał, czy w zasięgu wzroku jest jakieś auto. Pod oknem mamy parking, więc jest mnóstwo aut. Powiedział, że kogoś przyślą. Czekaliśmy 40 minut i nic. Wreszcie ja zadzwoniłam, powiedziałam to samo, ten sam policjant wielce zdziwiony spytał "cooooo????", a potem "czy pani to przeszkadza?" a ja mu, że tak, bo mam blok przy stacji, dziecko nie może spać. Powiedział, że kogoś przyślą. Przyjechał radiowóz po 15 minutach. Okazało się, że grało z jednego takiego starego auta, basy jak nie wiem co. Uciszyli ich, ale tylko do 6 rano, bo wtedy znów się rozegrali. Stoją na tej stacji nadal, mam nadzieję, że do wieczora odjadą, bo znów będą cyrki.
W nocy mieliśmy też przeboje, bo mieszkamy koło stacji benzynowej. Ja poszłam spać o 23, a mąż jeszcze grał na komputerze. Obudziło mnie o 0.30 jakieś pucy, pucy, muzyka i basy, że można zwariować. Najpierw myślałam, że to mój kochany sąsiad, ale okazało się, że to ze stacji. Nie mogłam wyczaić tylko źródła tego umpa umpa. Rzucałam się na łóżku do drugiej. Poprosiłam męża, żeby zadzwonił na policję. Łukasz zadzwonił, odebrał jakiś zblazowany policjant, no więc mówi, że tu i tu na stacji shella jest dyskoteka, tylko nie bardzo wiadomo, czy to ze stacji, czy z jakiegoś auta tak daje. Policjant chyba był jakiś nie tego, bo kazał sobie powtórzyć, po czym dodał "co???" Trzeba było trzeci raz opisać sytuację, po czym policjant zapytał, czy w zasięgu wzroku jest jakieś auto. Pod oknem mamy parking, więc jest mnóstwo aut. Powiedział, że kogoś przyślą. Czekaliśmy 40 minut i nic. Wreszcie ja zadzwoniłam, powiedziałam to samo, ten sam policjant wielce zdziwiony spytał "cooooo????", a potem "czy pani to przeszkadza?" a ja mu, że tak, bo mam blok przy stacji, dziecko nie może spać. Powiedział, że kogoś przyślą. Przyjechał radiowóz po 15 minutach. Okazało się, że grało z jednego takiego starego auta, basy jak nie wiem co. Uciszyli ich, ale tylko do 6 rano, bo wtedy znów się rozegrali. Stoją na tej stacji nadal, mam nadzieję, że do wieczora odjadą, bo znów będą cyrki.