reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majóweczki 2008

reklama
Iwonka, zobaczysz wszystko się jakoś ułoży. A z teściem będzie dobrze, trzeba w to wierzyć.
u mnie nareszcie cos ruszylo:-)bylam dzis u ginki zbadala mnie i to dosc porzadnie na moja prosbe:-Dno i odchodzi mi czop juz od 13 :tak:mam rozwarcie 3cm i skurcze co jakies 10 15 minut kazala jechac do domu wykapac sie i jechac do szpitala;-)wlasnie sie szykuje i czekam na kuzynke bo ma po mnie przyjechac:-)jak urodze to dam wam znac :tak::-)

Karola no to oby wszystko się sprawnie zaczęło i szybko skończyło porodem:tak:. Trzymam kciuki
 
Kathy - Nela cudowna!:-)

Iwonka - dobrze, ze z tesciem nie jest tak zle i, ze kregoslup caly, bo niestety wiadomo jak czesto koncza sie wypadki na motorach...:-(

Ja uciekam do szpitala na KTG. papa
 
wrublik7 gratuluję córci :tak::tak:
Kathy Nelka urocza. Aż dziwne, że ma taką piękną cerę jako jednodniowy noworodek. No tak, szybki poród więc i dziecko się nie męczyło. Jeszcze raz gratuluję :tak:
 
Dobry wieczór!!

Mocno trzymam kciuki za wszystkie nasze rodzące!

Kathy, Oleśka, piękne dzieciaczki :tak::tak::tak:

Iwonka, współczuję z powodu wypadku teścia.... no widzisz jak to się wszystko pechowo na siebie nakłada.... chyba jednak interes będzie musiał zostać zamknięty choć na kilka dni? Bo przecież nie będziesz czekać z porodem aż teść wróci do zdrowia... ale myślę, że Twoja mama na pewno by przyjechała??

U nas koszmarny dzień. Dziecko nieszczęśliwe, że nie pozwoliłam wyjść z domu.... wieczorem znów miał 38 stopni. Ja mało ruchliwa bo mnie k....a wszystko boli, nogi mam jak balony (chyba 2 razy grubsze niż przedtem), mąż dziś w rozjazdach (na szczęście Wawa i okolice).... no więc moje dziecię się na mnie wyżywało. W pewnym momencie byłam bliska sprzedania mu klapa w tyłek, wprawdzie tego nie zrobiłam, ale przecież na pewno czuł, ze jestem wkurzona na niego przez pół dnia. Źle się z tym wszystkim czuję....
Na szczęście przed zaśnięciem Maksia się poprzytulaliśmy, wycałowaliśmy i mam nadzieję na lepszy dzień jutro. Oby tylko nie wstał znów o 5, jak to ostatnio ma w zwyczaju....

Skurcze przeszły. Chrzanię to wszystko.
Buziaki!!
 
reklama
Iwonka przykro mi z powodu teścia, dobrze, że kręgosłup cały, co do reszty to napewno wszystko się dobrze zrośnie i teściu wyjdzie z tego szybciutko...a z porodem i związanymi z nim "problemami" napewno dacie sobie świetnie radę :tak::-)

Łania trzymam kciuki, z Małą napewno jest wszystko ok, pewnie brakuje jej miejsca w brzuniu...dawaj znać po powrocie o ile nie zostawią Cię, bo okaże się, że rodzisz, wtedy dawaj znaka sms-kiem :tak::-)

Wrublik GRATULACJE!!! Rzeczywsićei 3 maja najwięcej dzieciaczków się urodziło :tak:

Karola, ale Ci zazdroszczę i trzymam kciuki oczywiście za szybkie i bezbolesne rozwiązanie

Agusiaaa - a będziesz też malowac paznokcie u nóg. W szpitalach zabraniają malowanych paznokci przy porodzie. Szkoda byłoby wydanych pieniążków jakbyś musiała od razu zmywać lakier.

Ja słyszałam, że wogóle zabraniają mieć pomalowanych paznokci, nie tylko przy porodzie, z tego względu, że gdy coś niedobrego się dzieje najszybciej widać właśnie po paznokciach :tak:

Kathy Kochanie Nelka przepiękna :tak: i oczywiście, że się nie pogniewamy, że żadziej będziesz zaglądała, ale mam nadzieję, że tylko przez jakiś czas :tak:;-). Mocno Cię ściskam, ślę ogromnego buziaka...


Olu życzę Ci Kochana, żebyś się dziś wyspała a jutrzejszy dzień był duuuużo spokojniejszy od dzisiejszego


Miałam kryzys..."zaatakowała" mnie depresja i to taka po maxie :szok:, zadzwoniła Mamcia pyta jak się czuję, a ja; że boli mnie wszytsko i wogóle psychicznie kiepsko i się rozbeczałam, R się na mnie patrzy, nie wiem co się dzieje...aż w końcu zaczął do mnie podniesionym głosem, a ja jeszcze gorzej i takich spazmów dostałam, że się uspokoić nie mogłam, R nie wiedział co się ze mną dzieje, pyta, a ja że nie wiem, że czuje się jakbym miała chodzic w ciąży jak słonica, a on, że przecież jeszcze jest 6 dni, a później wywołają...no tak chłop, co on może wiedziec, przecież nie zrozumie...po jakiejś godinie się w miarę ogarnęłam i poszłam na spacer do cukierni...po drodze wsunęłam Muffuna czekoladowego, a do domu kupiłam WZ-kę i eklerkę, jedno ciacho dla R oczywiście, bo dobiłam go moimi humorkami...mówię Wam, aż sama się siebie przestraszyłam...k***a ja wariuję...poważnie :no::szok::baffled:
 
Do góry