reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majóweczki 2008

Łaniu, robiłam mocz ogólny i posiew (żeby się upewnić, czy tam się aby coś nie zalęgło bo mnie od kilku dni nerki bolą), morfologię z rozmazem, WR, HBS Ag (pewnie coś pomyliłam w tych literkach), Tokso (nie pamiętam już czy to IgM czy IgG? na te świeże zakażenia)... chyba wszystko. Pani w laboratorium już mnie zna z imienia hihi
 
reklama
Madamagda, a ja nie mogę odciąć tej pępowiny od auta. Codziennie jeżdżę i pewnie w dniu porodu też będę jeździła chyba że mi się zacznie w środku nocy ;-);-) A dziś mój teść, który naprawdę zaczął się nami interesować i oferować pomoc przy odwożeniu Maksa itd., pojechał mi zmienić opony na letnie bo jak powiedział diabli go biorą że ja jeżdżę na zimówkach, upał już jest a mój mąż się nie interesuje. Co racja to racja :tak::tak:
Ja też jeszcze jeżdżę, ale tylko z konieczności już, na badania, do lekarza, a jak mam jechac bo mój mąż sobie wypił to niech teraz wraca tramwajem :tak::-)
 
A wiesz Madamagda, że ja czasem tęsknię za dniami, kiedy jeździłam w różne miejsca autobusami, tramwajami, miałam wtedy czas usiąść sobie i poczytać na spokojnie książkę czy gazetę... a teraz tylko gnam z miejsca na miejsce, na ogół w panice że nie zdążę.

No nic, lecę bo przecież żłobkowicza czas odebrać! Buziaki dla wszystkich! Do jutra.
 
A wiesz Madamagda, że ja czasem tęsknię za dniami, kiedy jeździłam w różne miejsca autobusami, tramwajami, miałam wtedy czas usiąść sobie i poczytać na spokojnie książkę czy gazetę... a teraz tylko gnam z miejsca na miejsce, na ogół w panice że nie zdążę.
Ja wręcz przeciwnie:happy: nie mam ochoty na jeżdżenie w zatłoczonych tramwajach, gdzie zazwyczaj miejsca nie ma, facetowi obok śmierdzi spod pachy, a mocherowy beret robi wyścigi przez wagon do siedzenia.:laugh2::laugh2:
 
Witam witam!

A ja dziś zrobiłam badania krwi, mam nadzieję, że ostatnie w ciąży, za jedyne 140zł :baffled: Maksio życzył sobie pojechać ze mną, trzymał mnie za rękę i mówił: "Nie martw się, nie będzie bolało, potrzymam za rączkę, dam buziaka". Mój skarb!

jak to przeczytalam to strasznie sie ucieszylam ze bede miala synka. to musi byc super jak on tak dba o mamusie. bede miala obronce i opiekuna :-)


hej Dziewczyny
Marlene - Gratuluje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

a ja chora jak nie wiem...mowie wam teraz akurat musialao mnie rozlozyc jak mam nie duzo do porodu... jakbym dzis trafila do szpitala to chyba bym umarla... mam goraczke bol glowy okropny katar i zawalone cale gardlo...:crazy::crazy::crazy::crazy: caly czas po wczorajszym wyplywie krwi teraz leci mmi taki brunatny sluz... wogole nie mam sily taka jestem padnieta i strasznie bola mnie miesnie i kosci... i polecy... tragedia...


kochana kuruj sie, glowa do gory, musi minac. mam nadzieje, ze to tylko przeziebienie i nieprzerodzi sie w nic gorszego, na pewno nie!! nie wolno Ci chorowac!!

a propos gusel, to ja musialam zdejmowac u babci korale i naszyjniki, bo dziecko owinie sie pepowina. nie wolno mi bylo sie przypadkiem zlapac za twarz jak sie czegos przestrasze, bo bedzie mialo w tym miejscu znamie itp :tak:

wrocilam z prawie 1,5h spacerku i synus od razu dotleniony lepiej sie ma, bo kopnal mame kilka razy. dzieki dziewczyny za wsparcie. powietrza mu bylo malo chyba :tak:
 
Marlene kochana brawo, gratulacje. Fantastycznie,że jesteście juz razem. Najważniejsze,że mała zdrowa.Trzymaj się cieplutko...:-)
Ja prosze Was wszystkie o trzymanie za mnie jutro kciuków. Jutro mam miec to odwracanie i może zakończyc się to porodem. Będe Was informowac na bieżąco, na ile to tylko będzie możliwe.
Pozdrawiam
 
No tak, nie było mnie chwilę a tu juz tyle naskrobane :szok:, znów przec zytałam tylko po łebkach, niestety znów łapią mnie skurcze, ale teraz w tym samym momencie w dole brzucha i w lędźwiach i coraz mocniejsze...nic poczekam ;-), już tyle czekam, więc jeszcze trochę mnie nie zbawi :-)

R mnie odstawił na chwilę do domu, bo kogoś miał podrzucić i chyba wytrzęsło mnie w aucie i dletgo tych skurczy dostałam, ale taka ładna pogoda, że zaraz mężus po mnie wpada jedziemy coś zjeść, obiecał zabrać mnie na obiadek, żebym nie musiała nic pichcić i potem może do siostry R pojecdziemy, pokorzystam z pogody, pospaceruję, a co...jak mam urodzić to urodzę, a jak jeszcze nie czas to i tak nic nie przyspieszy...a już jestem w 37 tygodniu w połowie, więc rodzic mogę...a co :-D:-D:-D
 
reklama
Ja prosze Was wszystkie o trzymanie za mnie jutro kciuków. Jutro mam miec to odwracanie i może zakończyc się to porodem. Będe Was informowac na bieżąco, na ile to tylko będzie możliwe.
Pozdrawiam

Ja tam kciuków trzymać nie będę z zasady, że peszą, ale kopa po kablu na szczęście Ci "sprzedam" :-D:-D:-D, nie no żart oczywiście będę trzymała mocniuchno i myślała o Was, myslę, że wszytskie będziemy i dawaj znać w miarę na bierząco
 
Do góry