reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Majowe mamy 2018

reklama
Jejku, jak ten wątek szybko postępuje!
Miałam dwa dni mdłości i senności, makabra, w pracy oczy na zapałkach, tylko stres w pracy pozwalał mi się budzić na jakiś czas.
Ja też mam insulinooporność, biorę glukophage i mam brać nadal...

I czekam na poniedziałkową wizytę i jestem ciekawa czy zobaczę dwa czy jednak jedno serducho.
W dodatku chyba złapałam jakąs infekcję (przez ost 2 lata walczyłam z 2ma bakteriami, ale się udało w marcu zwalczyć, a teraz przez ten stan błogosławiony chyba znów coś złapałam....ratunku! Piecze mnie i poswędziuje strasznie....)

W pracy też będzie nieciekawie jak powiem, bo tylko ja w całym miejscu pracy wykonuję pewną konkretną i mega odpowiedzialną pracę a zastępuje mnie tylko an czas urlopu jedna dziewczyna.
Jak powiem, że w Święta (u nas najbardziej stresujący czas - nie jest to branża handlowa ale jednak) nie będę już karmić swoich dzieci stresem, to i tak najem się go w listopadzie, bo będęmieć miesiąc na nauczenie kogoś innego tej pracy, a miesiąc to mało, nauczycielką też dobrą nie jestem, tzn. generalnie jestem nerwus....
Ale praca ok 9h przy dwóch komputerach i 3 monitorach na raz to niezbyt dobre środowisko do rozwoju dzieciątka, do tego cały czas na telefonie i masa stresu...
Kocham swoją pracę ale nie bardziej niż dzieci, nie mogę jednak spalić za sobą mostów, bo za coś tę dwójkę muszę potem wyżywić i chcę wrócić na swoje stanowisko....
Też macie takie dylematy?
 
@LilithGoth32 szczerze pisząc to mam duży dystans do tych min i strachow lekarskich, mi w poprzedniej ciąży pewien ordynator zdiagnozował przegrodę, inny taśmy owodniowe. A prawdę znał tylko pewien lekarz z poradni genetycznej na pomorzanach, tylko on potrafił mnie uspokoić i postawić trafną diagnozę. Mój krwiak był naprawdę wielki i różne rzeczy widzieli w usg (łącznie z bliźniakiem). Bądź dobrej myśli!
 
@linka_85 chyba każda pracująca mama ma podobne dylematy. Sama mam takie myślenie, że nie mogę mojej pracy zostawić, że beze mnie ciężko będzie sobie poradzić itp. Oczywiście to wszystko nieprawda i wszystko się ułoży!
 
no właśnie wiem, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale sedno w tym, że ja nie chcę żeby ktoś mnie zastąpił (choc jestem db w tym co robię) na stałe :p
zresztą mój Mąż mówi, że ja się wszystkiego w życiu potrafię nauczyć i jak nie ta, to inna praca;-)
 
Jejku, jak ten wątek szybko postępuje!
Miałam dwa dni mdłości i senności, makabra, w pracy oczy na zapałkach, tylko stres w pracy pozwalał mi się budzić na jakiś czas.
Ja też mam insulinooporność, biorę glukophage i mam brać nadal...

I czekam na poniedziałkową wizytę i jestem ciekawa czy zobaczę dwa czy jednak jedno serducho.
W dodatku chyba złapałam jakąs infekcję (przez ost 2 lata walczyłam z 2ma bakteriami, ale się udało w marcu zwalczyć, a teraz przez ten stan błogosławiony chyba znów coś złapałam....ratunku! Piecze mnie i poswędziuje strasznie....)

W pracy też będzie nieciekawie jak powiem, bo tylko ja w całym miejscu pracy wykonuję pewną konkretną i mega odpowiedzialną pracę a zastępuje mnie tylko an czas urlopu jedna dziewczyna.
Jak powiem, że w Święta (u nas najbardziej stresujący czas - nie jest to branża handlowa ale jednak) nie będę już karmić swoich dzieci stresem, to i tak najem się go w listopadzie, bo będęmieć miesiąc na nauczenie kogoś innego tej pracy, a miesiąc to mało, nauczycielką też dobrą nie jestem, tzn. generalnie jestem nerwus....
Ale praca ok 9h przy dwóch komputerach i 3 monitorach na raz to niezbyt dobre środowisko do rozwoju dzieciątka, do tego cały czas na telefonie i masa stresu...
Kocham swoją pracę ale nie bardziej niż dzieci, nie mogę jednak spalić za sobą mostów, bo za coś tę dwójkę muszę potem wyżywić i chcę wrócić na swoje stanowisko....
Też macie takie dylematy?

tez mialam i stwierdzilam ze dziecko i ja jestesmy najwazniejsze... Zostawilam kupe otwartych projektow, spraw i wierze ze okret mojej firmy nie zatonie beze mnie na pokladzie :) wyjasnilam szefowi ze chce wrocic i miec do czego ale teraz czas na walke o ciaze - pogratulowal i zero pretensji
jestem na L4

jutro wizyta - przezywam podwojnie bo po 1 jak dzieciatko i moje rozszalale cukry po 2 czy da mi zwolnienie ;)

@natkape - dzisiaj GOSIR? jak bylo? zadam jutro pytanie czy moge cwiczyc i jak tak to sie dolaczam :)

jutro znowu mecz i kibicowanie w planie - tym razem pilka reczna - taki zywot zony kibica

dobranoc
 
Ja dawno przestalam sie praca przejmowac. Przy oierwszej ciazy pracowalam.do.konca, w drugiej tez chcialam a jednak wyladowalam w szpitalu z zagrozenirm przedwcEsnym porodem w 24 tc... od tego momentu mam prace ..... gdzies... do obecnej nie zamierzam wracac wiec po ciazy i macierzycnskim czeka mnie szukanie czegos nowego....a moze rozwiniemu firme do tego cAsu na tyle zebym nie wracala na etat... pozyjemu zobaczymy.
 
reklama
@Kasiales tak Gosir - było bardzo fajnie, prowadząca miła, widać, że zna się na rzeczy, delikatna, wszystko objaśnia, więc będę chodzić :) Te zajęcia na Karwinach aż tak mi się nie podobały... musisz mieć tylko zaświadczenie od lekarza o braku przeciwwskazań do ćwiczeń :)
 
Do góry