Cześć dziewczyny, my jesteśmy w szpitalu. Mały we wtorek po południu nie chciał jeść i był apatyczny. W nocy pojechaliśmy na sor. Zatrzymali nas, dziś chyba wychodzimy. Z malutkim jest już wszystko ok, je, jest aktywny. Aktualnie podjadał i troszkę podsypia. Czekam na lekarza z jakąś informacja. Wczoraj miał mieć USG brzuszka ale mu nie zrobili. Nie wiem czemu. Przełożyli na dziś. Boję się, żeby znów nie zapomnieli i nie zostawili nas w szpitalu. Tu jest okropnie. Jak w akwarium wszystko przeszklone. W sali obok leży dziewczynka noworodek, rodzice nie byli u niej dwa dni. Biedna płacze z takim żalem i bezsilnością. Serce boli słysząc ten płacz. Wczoraj płakałam razem z nią.