Cześć dziewczyny,
niedawno wróciłam z przedszkola, bo teraz do świąt będę Amelke odwozic i odbierać, aż się sytuacja rozwiąże. Chyba tą sytuacją postawiłam całe przedszkole na nogi: już pani z autobusu sama podbiegla pogadać, potem poszłam.do wychowawczyni poprosić ją, by dziś z Amelka jechała autobusem (mają wyjazd do sali zabaw), a Amelka się jakoś zrobiła strachliwa i powiedziała, że mmie zapisała do przedszkola bym tam cały czas z nią była - mam tam pracować - nie.jest to z jednej strony słodkie a z drugiej przerażające jak 4,5 letnie dziecko się ratuje... Więc pogadalam z wychowawczynią i powiedziała, że będzie bacznie wszystko opiekować. Powiedziała też, że prowadzila wczoraj z dziecmi rozmowę i okazuje siee to prawdą, bo ten chłopczyk tylko się pod nosem uśmiechał. Dodała, że jak rodzice będą w przedszlolu, to z nimi porozmawia. A ja sama może dziś tam podjadę. Zobaczymy czy sytuacja się poprawi. Mam taką nadzieję
@MB91 @Agunia93 u mnie bylo to mniej o jakieś 1200 zł... a moje L4 mam zawsze na 4 tygodnie, od wizyty do wizyty. Więc chyba cise jest nie tak. Ja juzr całkowicie jestem na zusie, bo 33 dni płaci pracodawca a od 34dnia przejmuje ZUS. Chyba sobie tam przedzwonie i sprawdzę co się dzieje...
@Agunia93 dla mniebjest oczywiste, że z małą zostanę cały rok: macierzyński, dodatkowy i rodzicielski. Pomimo, że to będzie tylko 80% wynagrodzenia, ale zawsze jest lepiej jak dziecko pozostanie z kims bliskim. Później będę musiała małą oddawać do żłobka, bo oboje pracujemy. Nie wiem jak z dwójką dzieci ogarniemy cały temat: bo Amelka do przedszkola, które tez jest czynne w godz. 7.30-15.30. A oboke prace mamy 8-16. Do 30 min sam dojazd do przedszkola, bo też jest na wsi. Żłobka u nas nie ma, więc nasza druga córka by musiała byc dowozona do miasta, gdzie pracuję. Sama mam dylemat jak to rozwiązać logistycznie...
@aniolek678 przy pierwszej córce była po rocznym macierzyńskim moja mama za co jestem jej bardzo wdzięczna. Ale przy każdej okazji jakby mi to zarzucała. Powtarza, że dzięki niej mogłam iść do pracy, zarabiać, że się poświęciła. Wszystko prawda, ale nie musi mi tego na każdym kroku podkreślać. Sama ma od kilku lat problemy z kobiecą dolegliwościa i częściowo też mnie o to obwinia, a mogła tylko coś powiedzieć, a byśmy coś z mężem wykombinowali. Nie lubię takich sytuacji. Niby ktoś najpierw pomaga, a potem ma za to żale. Dlatego tym razem musimy sobie dac sami rady. Nie chcę być od kogoś uzalezniona. Dlatego nie wiem, czy potem córki nie przepisała do miasta, gdzie pracuję... Nie wiem jeszcze... Trochę czasu jeszcze mamy. Bo z drugiej strony, przy jej problemach nie chcialabym, jej zmieniać środowiska...
A na teściową nie mam za.bardzo na co liczyć. Zacrok z hakiem idzie na emeryturę, ale nie nadaje sie.do tego, a poza tym mieszka calkiem w przeciwnym kierunku.
@paaulaa90 też miałam butelkę avent i bardzo ją sobie chwalę.
Ro ci też nie zazdroszczę i podziwiam, że umiesz robić dobrae mine do złej gry. Ja jestem otwarta książka. Niestety nie mam charakteru, że wszystko ze mnie spada jak po kaczce, zwłaszcza jak pochodzi to ze strony rodziny... Staram się jak mogę dogadzac wszystkim, ale wieksza wdzięczność pochodzi od osób z zewnątrz ni od własnej rodziny. No niestety...
Wydatki, związane teraz z ciąża i wyprawka, to wielki wydatek, ale czego sie nie robi do naszych pociech
dopiero kropla w morzu. Pociesze Cię, my też w ostatnim miesiącu wydaliśmy na wizyty, lekarstwa, buty profilaktyczne już jakieś 1500zł. To jest po prostu szok. Ale główka do góry. Już niebawem urodzi się maleństwo i powiesz, że było warto przejść tą masakre finansową i bolowa
Ważne w tym wszystkim jest zdrowie was dwojga
No to przebrnelam przez wasze wiadomosci. Aż telefon potrzebuje prądu
Zabieram się mycia podłóg.