reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majowe Mamy 2016

Niesia moja lekarka stwierdziła, że z powodów czysto "technicznych" powinnam iść na zwolnienie juz w grudniu. Mam prace na ogół stojącą-pracuje jako asysta u stomatologa-kilka razy mi sie słabo i ciemno przed oczami zrobiło, co przy pacjencie nie może mieć miejsca. Ale ja się zapieram nogami i rękami.. Nie chce iść tak wcześnie na zwolnienie.. Wypijam kawe, siadam kiedy moge, staram się jeść cześciej i jakoś mi to idzie, choc wracająć z pracy trochę juz potem padam.. Chciałam do lutego a nawet marca przepracować, ale czy mi to wyjdzie? hmm :/
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja planuję od stycznia/lutego iść na L4, do świąt będę obserwować jak się czuję i wtedy zadecyduję, na chwile obecną czuje się dobrze, jestem sprawna wiec wolę chodzić do pracy bo w domu to pewnie miesiąc będzie fajnie a potem znając siebie będę miała dość siedzenia na tyłku :D
 
itucha, mam podobnie. Planuję max. do końca stycznia, najpewniej połowa. Czuję się dobrze, przyszły już za mnie dwie osoby, więc się wyręczam troche powoli i szkolę. Kontakt z ludźmi dobrze mi robi, w domu chodziłabym po ścianach :)

Ubolewam tylko nad brakiem czasu na myśleniem o wyprawce, a jeszcze na koniec grudnia zmieniam mieszkanie, więc jest co robić. Tak więc na pewno dłużej niż koniec stycznia nie będę siedziała.
 
Ja bym chciala pracowac do marca. Tak zeby później miec Jeszcze te dwa miesiace przed porodem zeby ogarnac remont, pranie ciuszkow dziecięcych, zalapac sie jeszcze na jakies wyjscia ze znajomymi i odpoczac. Maksymalnie do kwietnia. A jak to w realu wyjdzie to sie okaże, bo moze byc tak ze pracodawcy mnie wczesniej pogonią...
 
Jej dziewczyny, większość z was planuje remonty lub zamiany mieszkanie, a ja myślałam, że to glupi pomysł... Bo stres, bo wysiłek... A miejsca u nas średnio i niestety poddasze i skosy jeszcze tego miejsca nam zabierają:/ i jak ostatnio próbowaliśmy z moim A. umiejscowić meble dla bobasa to wyszło, że trzeba bedzie skakać po ścianach:D i tak więc chyba trzeba bedzie to obgadać...
 
Cześć laski -nie odpiszę każdej ale przeczytałam wszystko.

Nie chcę zapeszać bo już nie raz mi się zdarzyło ale dziś pierwszy raz od września ugotowałam obiad!!!!
Wczoraj przeżyłam dzień bez wymiotów choć wieczorem bardzo mnie muliło, dziś zaczęłam dzień od delicji malinowych i kawy i oby samopoczucie zostało takie dobre...
Dziś grany jest królik w sosie śmietanowym:-D gdyby zobaczyła to córka -wielbicielka królisiów chyba by mnie znienawidziła:sorry:

Ja nic nie zakładam jeśli chodzi o dziecko -bo to, że my coś chcemy nie znaczy że nasz bobas będzie chciał tego samego hehehe.
Ja miałam idealne dziecko -od początku kąpanie o 19.30 spanie od 20.00, budziła się w nocy o 1.00 i 3.00 a po miesiącu tylko o 3.00 i spała do 9.00:szok: pierwszy raz zapłakała jak miała miesiąc więc poleciałam do pediatry, który zapytał "co się dzieje" a ja na to "płacze więc musi jej coś być":-D spała sama i w naszym łóżku nawet nie potrafiła zasnąć -nawet kiedy to ja chciałam się poprzytulać...
ALE
wiadomo jak to jest w życiu, co się zdarzyło raz może się już nie powtórzyć!!! teraz mogę mieć małego rozdarciucha.

Więc nic nie zakładam, jak trzeba będzie dostosuję się do sytuacji BO wszystko minie i za 3-4 lata będzie wspomnieniem. Ten czas tak szybko leci, ze lepiej skupiać się na tym co jest niż na tym co powinno być.

Olewam dobre rady, książki, badania amerykańskich naukowców (no może jedynie język niemowląt sobie przypomnę bo mi się podobał) i jeśli będzie mi dane będę tak samo beznadziejną mamą jak do tej pory:sorry:
 
Po 9 położyłam się spać i spałam do tej pory. Obudził mnie brzuch bolący a dokładniej pęcherz. W ogóle mi słabo. Zjadłam, teraz zrobiłam sobie kawę, bo czuję, ze głowa zacznie boleć. Jakoś muszę obiad zrobić. Dobrze, ze nic wymyślnego dzisiaj nie robię.

Kameleon
kupiłam VitaMama, kaspułki zbliżone w składzie do femibidionu. Ale dopiero w domu doczytałam, że żeby mieć tę dawkę co jest napisane na opakowaniu to trzeba łyknąć dwie kapsułki.

Trili
nie chciałam kupować od razu zbyt dużej dawki żelaza, żeby nie mieć zaparć. Wyniki mam lekko poniżej normy wiec mam nadzieję, że będzie ok. Jak nie to będę łykała większe dawki.

Niesia_88 ja jestem na zwolnieniu od poniedziałku. I więcej nie dam rady pracować. Ja się męczyłam, mi cały czas słabo było, plecy bolały, nie mogłam się skupic, potrafiłam zasłabnąć. I tak długo wytrzymałam. A chciałam w pierwszym momencie pracować też do końca stycznia, potem do końca grudnia, ale nic z tego. Same dojazdy jak męczyły, które trwały od godziny do półtorej.

Basi89 my przy synu też nie robiliśmy remontu. Teraz to musimy ściany odmalować przy okazji, bo kilka lat minęło a przy małym dziecku to raczej odpada plus duzy pokój tez trzeba dokładniej zrobić, bo mieliśmy problem z nieszczelną delatacją a dodatkowo to pokój trzeba przystosować do dwójki dzieci, bo się nie pomieszczą. Nawet jak będzie dziewczynka to kilka lat będą mieli wspólny pokój a potem będzie trzeba zmienić mieszkanie. Na razie mnie na to nie stać.

13x13 masz rację, my swoje dziecko swoje i tak czasem żeby się wyspać godzimy się na wszystko :) Smacznego obiadu. Oby Ci już te wymioty ustąpiły.
 
Ostatnia edycja:
13x13 podpisuje sie pod tym co napisalas :)

Zycie duzo weryfikuje. Tez zakladalam ze dziecka do lozka nie wpuszcze :) wszystko zalezy na jaki "typ" trafimy... Mi sie trafil wrzeszczoch, najukochanszy, ale wrzeszczoch :) do tego bezsmoczkowy :D i baaardzo cycusiowy. Zasypiala tylko przy cycku i jak bralam na karmienie do lozka to chcac niechcac czesto zasypialam tez, bo nie oszukujmy sie w pierwszych tygodniach z noworodkiem jakos super wypoczetym sie nie jest. I zakladalam sobie jeszcze kilka innych rzeczy... az ktos madry powiedzial mi cos fajnego :) Nie pamietam jak to dokladnie brzmialo ale sens byl taki, ze kazde rozwiazanie w danym momencie jest dobre jesli przynosi zamierzony efekt i jest dla nas wygodne, bo takiemu malemu dziecku przyzwyczajenia szybko sie zmieniaja i cos co jest dobre dzis, jutro moze juz sie okazac nieskuteczne.

Pisalyscie jeszcze o wadze. U mnie ciagle jeszcze jakies 2,5kg na minus. Nie martwie sie, bo uwazam ze im pozniej zaczne przybierac tym lepiej :) super chudzinka nie jestem bo przy 165cm mam teraz 58,5kg wiec luz ;)

Milego! :)
 
ja tez nie zakladam z gory gdzie dzieciatko bedzie spalo. jezeli zajdzie potrzeba przespimy sie we troje na lozku, jezeli nie bedzie sobie spalo w kolysce. ja wiem ze mozna sobie duzo zasad ustalic przed porodem tylko gdy dzieciatko placze niewiedziec czemu, drze sie w nieboglosy raptem te wszystkie zalozenia szlag jasnisty trafia i to co wydawalo nam sie niedopuszczalne nagle okazuje sie byc wybawieniem z opresji. zanim urodzilam Wiki zalozen mialam sporo od nie spania w jednym lozku, przez nie noszenie na rekach, nie kolysanie w wozku, bez smoczka i chodzika po nauke sikania na nocnik po skonczeniu roku. z tych moich zalozec uchowalo sie tylko brak smoczka i chodzika. i wiecie co ? Wiktoria za pare dni skonczy 7 lat i ciesze sie jak mnie prosi zebym polozyla sie z nia do jej lozka i podrapala po pleckach. uwielbia sie przytulac i spedzamy ogrom czasu razem. jakos skrzywiona psychicznie przez to kolysanie i noszenie na rekach nie jest. uczy sie dobrze i jest dobrym czlowiekiem. grunt to wsluchac sie w potrzeby dziecka i wlasnego organizmu
 
reklama
Szyszunia kwintesencja prawdy co napisalas. Mozna sobie zakładać wszystko, przeczytać tonę książek a potem i tak wszystko weryfikuje zycie i sytuacja. Poza tym jeszcze wydaje sie ze te kwestie jak np. podanie smoczka, czy nie podanie, dokarmianie mm, położenie sie z dzieckiem do lozka, usypianie na rękach itd to w danym momencie wydaje sie ze to jakas strasznie ważna, strategiczna rzecz, ze to sie moze nie wiadomo jak potem odbić dalej itd, albo miec wpływ od czego zaczniemy rozszeżanie diety, bo czy lepiej od marchewki czy od jabłka albo moze od dyni. Pamietam ze miałam z przyjaciółkami rożne teorie na ten temat, każda miała inne zalecenia a teraz nawet nie pamietam jakie one były a nasze dzieci sa tak samo zdrowe i tak samo dobrze sie chowają. Na pewno na ich zycie nie bedzie miało wpływu to czy ssały smoczek przez rok czy nie bo teraz juz nawet nikt o tym nie pamięta. A każde ssało inaczej lub w ogole. Tyle ile potrzebowało. Bo każde było inne. Wiec zbyt ścisłe zakładanie sobie jakichs zasad zanim sie dziecko urodzi sie potem zwykle niesprawdza.
 
Do góry