Od 3 tygodnia życia synka walczyliśmy z brzuszkiem.
Czy to były kolki trudno powiedzieć. Nie spełniały "kryteriów".
Na napady płaczu sprawdzała się u nas suszarka, a konkretnie to dźwięk suszarki i to wyłącznie na żywo.
Robiliśmy też masaże - ale nie jak już jest płacz (tak nam powiedziała położna - jak dziecko płacze, to brzuch jest cały spięty, więc masaż mija się z celem).
Żadne specyfiki nic nam nie dawały.
U bratowej np na kolki działał jedynie dźwięk włączonego odkurzacza
Wytrwałości, wiem że bywa ciężko