reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majowe Mamy 2016

Widzę, że nie tylko moj mąż miał pretensje że wiecznie śpię :-D choroba mnie już trzyma tydzień więc całkiem zaleglam w łóżku. Chwilę postoje żeby coś zrobić i mi słabo nawet nie chce myslec jak wyglada moj dom :-(
majoweczka88 ja zapalenie pęcherza kiedyś wyleczylam dużą dawką żurawitu
 
reklama
Jestem weteranem w zapaleniach pecherza niestety

Duzo pij nawet 3 l dziennie ale wody z cytryna, kup sok zurawinowy 100% w zielarskim albo aptece i go popijaj. Kwasny ale dziala cuda. Mozesz podmyc sie naparem z rumianku i mozna tez go wypic. Z ziolowych srodkow jest calkowicie bezpieczny urosept bez recepty. Mozna wit c bo tez zakwasxa mocz. lez pod cieplym kocem. W ciazy niestety nie mozna nasiadowek i goracego termoforu...
Zrob badanie ogolne moczu i posiew i crp.

A jak juz bedzie dobrze to tabletki z zurawiny zapobiegawczo bo to lubi wracac.
 
ale za to teraz mam zapalenie pęcherza - znaczy tak wskazują objawy : bardzo częste oddawanie moczu i ból w podbrzuszu:/ w poniedziałek robię badanie z krwi i moczu więc zobaczymy:)
Znacie może jakieś domowe sposoby na to zapalenie - pierwszy raz mnie spotkało:/
Ja miałam teraz zapalenie układu moczowego, mam nadzieję że mi minęło. Ja dostałam antybiotyk a do tego Żuravit i witaminę C. Spróbuj tych dwóch ostatnich może. Albo żurawinę suszoną, jak lubisz. A jak nie pomoże, to leć do lekarza. Nie ma co lekceważyć tych objawów.

Dziewczyny dzięki za wskazania co do płynów, coś muszę znaleźć dla siebie.
Dzisiaj po nocy miałam potop we wkładce, pełno śluzu, że aż się wystraszyłam.

Co do jedzenia bananów, ja je kocham <3 Bardzo pomogły mi przetrwać ubiegły tydzień z wymiotami. I jabłka też. Śliwek nie próbowałam, bo bałam się, że mnie pogonią na wc :-D

Zazdroszczę tym z Was, które mają już bliżej II trymestr. Będzie lepiej już :)

A co do facetów, mężów. To mój dobrze to znosi, wręcz on mnie czasem wygania żebym poszła odpocząć, poczytać. On się bardzo wkręcił w to bycie tatą. Mega mi się to podoba. Jak jestem padnięta to po prostu mu mówię: jestem zmęczona, nie chce mi się gadać! I siedzi biedak cichutko. Dobrze, że poza pracą ma on pasję, jaką jest bieganie, więc jak go wkurzam czasem to ubiera się i idzie do lasu biegać.

Przywiozłam z domu rodzinnego wszystkie części Harrego Potter'a i będę czytać. Czasy dzieciństwa mi się przypomniały, a że czasu jak lasu teraz, to książki pójdą w ruch. A mój tata skomentował to tak: "Ty nie Harry Potter tylko jakieś 'Świadome macierzyństwo','Mama i ja'", No uśmiałam się bardzo.
 
Jestem weteranem w zapaleniach pecherza niestety

Duzo pij nawet 3 l dziennie ale wody z cytryna, kup sok zurawinowy 100% w zielarskim albo aptece i go popijaj. Kwasny ale dziala cuda. Mozesz podmyc sie naparem z rumianku i mozna tez go wypic. Z ziolowych srodkow jest calkowicie bezpieczny urosept bez recepty. Mozna wit c bo tez zakwasxa mocz. lez pod cieplym kocem. W ciazy niestety nie mozna nasiadowek i goracego termoforu...
Zrob badanie ogolne moczu i posiew i crp.

A jak juz bedzie dobrze to tabletki z zurawiny zapobiegawczo bo to lubi wracac.

Bardzo dziękuję, muszę wysłać męża do apteki:)
 
Malutka466 ja od dawna używam lactacyd. Teraz kupiłam lactacyd plus bo jest polecany w ciąży. Mój lekarz tez radził żeby takich płynów używać.
 
kurcze trochę ale tylko trochę zazdroszczę mamom które nie mogą nic robić i mogą sobie poleniuchować
ja rano zaworze dziewczyny do szkoły i przedszkola potem coś ogarniam a na weekend mam jeszcze urodziny córki więc torcik już zaczełam robić
ja nawet jak bym chciała poudawać że się źle czuje to się nie da wyglądam wprost kwitnąco....:angry:
 
Mam do Was pytanko: czy jak chodzicie teraz do ginekologów na nfz czy prywatnie to czy same prosicie się o zwolnienie l4 czy lekarz sam proponuje? Ja dziś byłam nie pierwszej wizycie w tej ciąży na nfz, ginka spoko bada, ale tak mało mówi, tylko patrzyła się na mnie, trochę się pouśmiechała (ostatnio wcale jak byłam na cytologii), wszystko musiałam sama wyciągać, powiedziałam jej że źle się czuje ale zwolnienia nie zaproponowała a mi jakoś było głupio prosić tak na samym początku. I w następnym tyg. wezmę sobie chociaż 2 dni urlopu, żeby się zregenerować.W pierwszej ciąży czułam się super i byłam tylko 1 tydz. na zwolnieniu.Miałam też inną pracę, mniej obowiązków w domu, bo teraz synek 3,5 l. to cały czas coś się dzieje.Usg też kiepskie tam mają, sama na nim g... widziała, na samym początku powiedziała no jest żywa ciąża. Usg wyliczyło mi 7 tydz. 6 dni- fasolka ma 14mm, ja sobie wyliczyłam, że mam tydz. więcej, wiedziałam kiedy była owulka bo byłam na badaniach kontrolnych i cytologii.Już nie wiem co mam myśleć i robić. Zastanawiam się czy nie iść prywatnie, chociaż nie chce teraz męczyć fasolki tymi usg i badaniami. Zleciła mi badania do zrobienia za 3 tyg. mam z nimi przyjść to założy kartę ciąży, a 17 listopada jestem zapisana na lepsze usg bo będą robić pomiary. Sama położna stwierdziła, że te obecne to jest takie prowizoryczne i że mają mieć nowe tylko nie wiadomo kiedy.Poszłam tam tylko że położna jest koleżanką mojej mamy i ona jest miła, pomocna, dała mi witaminy, żelazo, jakieś gazetki.
 
kurcze trochę ale tylko trochę zazdroszczę mamom które nie mogą nic robić i mogą sobie poleniuchować
ja rano zaworze dziewczyny do szkoły i przedszkola potem coś ogarniam a na weekend mam jeszcze urodziny córki więc torcik już zaczełam robić
ja nawet jak bym chciała poudawać że się źle czuje to się nie da wyglądam wprost kwitnąco....:angry:
Mi też wszyscy mówią, że wyglądam kwitnąco. Babcia wczoraj: "będzie chłopak, masz taką ładną cerę".
Mam kryzysy czasem, wiadomo.

Podziwiam Cię, musisz mieć strasznie dużo energii, aby ogarniać dziewczynki, dom i jeszcze zadbać o siebie :)
 
Haj dziewczyny, jestem tak zajęta ostatnio ze ciagle mi czasu brakuje na forum.ciesze sie ze teraz juz same dobre wieści na forum. Współczuje wszystkim z Mdłościami ale łącze sie z Wami w bólu.
Ja wymiotuje w nocy, rano, wieczorem. Czesto tez w ciagu dnia mnie szarpie. Tez wypatruje konca bo ileż mozna sie tak męczyć. Przedwczoraj musiałam jechac służbowo do Chełma i Lublina wiec od 6 rano w trasie, na miejscu 3 spotkania i powrot. 500km z okładem. Jeszcze te nasze polskie drogi. Sama nie wiem jak dałam radę.

Niikola jestes hardcorowcem z tą podróżą 35h. Aaaaa, az mnie cos boli na samą myśl.

Kaylla mi akurat jabłka bardzo pomagają. Tylko musza byc bardzo twarde, orzeźwiające w smaku.

I niestety cola mi pomaga. Wiec finalnie popijam codziennie co jest masakrycznie niezdrowe. Ale jakos sie musze ratować. Czesto w pracy mnie targa albo nawet ze spotkania musze wyjsc do wc. Niech ten trymestr juz sie skonczy.

Co do latania w ciazy to ja bym nie poleciała bo bardzo zle sie czuje w samolocie i bez awiomarinu nie ma szans. Poza tym akurat trafiałam na lekarzy którzy mowià ze jak nie ma musu to lepiej nie latać bo zmiany ciśnienia mogą byc niebezpieczne. Nie muszą, ale mogą. Nie jest to naturalny stan dla organizmu wiec akurat w ciazy bym sobie odpuściła. Chociaż wiem ze tysiące kobiet lata. Ale ja bym sie nie odwazyla. Stewardesy sa przyzwyczajone.

Dlatego wolałam sie przemęczyć i jakoś wytrzymałam te 35 h niż gdybym pozniej żałowała gdyby coś sie stało... Słyszałam że to chodzi o te ciśnienie i nie powinno się latać do 3 miesiaca ponieważ można poronic albo mogą się narządy dziecka uszkodzić :( a po co ryzykować :)
 
reklama
Do góry