reklama
Malutka466
Fanka BB :)
Ja nic takiego nie czuję, ja nawet tych skurczów HB nie czuję ;/
Przyjdzie co do czego, a ja nie będę wiedzieć co się dzieje.
Poszłam się przejść do Biedronki, w jedną stronę jakieś 2km, jak wchodziłam po schodach do domu to myślałam, że padnę. A w Biedronce wepchnęłam się w kolejkę ludziom, powiedziałam, że jestem w ciąży i zaraz zemdleję i mają mnie przepuścić <hahaha> Nikt nie protestował.
Przyjdzie co do czego, a ja nie będę wiedzieć co się dzieje.
Poszłam się przejść do Biedronki, w jedną stronę jakieś 2km, jak wchodziłam po schodach do domu to myślałam, że padnę. A w Biedronce wepchnęłam się w kolejkę ludziom, powiedziałam, że jestem w ciąży i zaraz zemdleję i mają mnie przepuścić <hahaha> Nikt nie protestował.
Ania_Beata
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Marzec 2014
- Postów
- 3 854
Ja tez nie czuje skurczów BH. Nie wiem jak ma sie stawiać brzuch. A najgorsze jak mówią "przeć na szczycie skurczu". Skąd mam wiedzieć kiedy skurcz osiąga szczyt? Może mi sie wydawać ze juz to maksimum bólu i sam szczyt, a to dopiero będzie sam początek. Mam nadzieje ze jakoś sie zorientuje ze właśnie sie zaczęło.
Ania Beata spokojnie to wszystko w praniu się ogarnia. Tak nas już ta natura stworzyła, że instynktownie się wie kiedy i co. Ja podobnie jak Gosia w pierwszej ciąży do porodu nie czułam żadnych skurczy, stawiania się, nie chodziłam na szkołę rodzenia, nie przychodziła do mnie położna, a urodziłam w miarę szybko i sprawnie. Po prostu przychodzi taki skurcz, że nie da się nie przeć Nie ma nic gorszego jak zabronić kobiecie przeć na skurczu partym o!
Ostatnia edycja:
Ania_Beata
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Marzec 2014
- Postów
- 3 854
Dobra, jestem mistrzem świata. Mąż zostawił mnie na 2 godziny. Siedziałam sobie w aucie, słuchałam radia i rozladowalam akumulator. Czekamy na pomoc assistance.
Malutka466
Fanka BB :)
Ania, oj nieźle oby szybko przyjechali.
Ania - no ładnie poszalałaś z tym radiem
Co do lekarza - taki lekarz jak twój to skarb Jeśli możesz to podeślij mi na priv namiary plus ewentualnie koszt wizyty. Teraz już raczej zmieniać lekarza nie będę, bo w sumie niedużo czasu zostało, ale przy kolejnej ciąży (jeśli się zdecyduję) na pewno rozważę innego lekarza niż mój obecny.
Co do lekarza - taki lekarz jak twój to skarb Jeśli możesz to podeślij mi na priv namiary plus ewentualnie koszt wizyty. Teraz już raczej zmieniać lekarza nie będę, bo w sumie niedużo czasu zostało, ale przy kolejnej ciąży (jeśli się zdecyduję) na pewno rozważę innego lekarza niż mój obecny.
U mnie wizyta trwa 40 min , zawsze pierw fotel później usg i sprawdza czy prawidłowo bije serduszko , ilość plynu owodniowego , w moim przypadku co wizyta dopochwowo długość szyjki -teraz z tym krążkiem to chyba tylko palcem będzie (bo u tego co mi zakładał jak byłam na kontroli to palcem sprawdzal) .
Zawsze analizuje wyniki badań ,pyta o dolegliwości - jeśli jakieś mam to zaczyna tłumaczy różne kwestie , rysunki mu rysuje jak się zachowuje macica itp , zleca kolejne badania no i tak czas jakoś zlatuje.
Jak siadam na fotel zawsze się wita z Oskarkiem mówi - "cześć kochany królisiu ale nam rośniesz "
Zawsze analizuje wyniki badań ,pyta o dolegliwości - jeśli jakieś mam to zaczyna tłumaczy różne kwestie , rysunki mu rysuje jak się zachowuje macica itp , zleca kolejne badania no i tak czas jakoś zlatuje.
Jak siadam na fotel zawsze się wita z Oskarkiem mówi - "cześć kochany królisiu ale nam rośniesz "
reklama
Ja mam cudowna lekarke. Chodzr do niej prywatnie. Kobieta jest genialna i ma tez specjalizacje z USG wiec u niej zawsze robimy wszystkie skany. W dodatku nie grzeje tylko fotela w prywtnym gabineciku, ale normalnie pracuje w szpitalu 2 dni w tyg i prowadzi szkole rodzenia tez przez co w ogole mam wrazenie ze duzo lepiej rozumie kobiety.
Zacheca od poczatku zeby od wizyty do wizyty notowac sobie pytania, ktore na kolejnej wizycie sobie omawiamy. Zawsze pyta tez meza o to czy on ma jakies pytania i obawy bo zawsze zaprasza nas w dwojke. Fotel ma jakby w osobnym pomieszczeniu wiec tylko na badanie na fotelu meza nie zaprasza
Na kazdej wizycie bezwzglednie mnie bada na fotelu, bo mowi ze to jej da wieksza wiedze niz USG jezeli o szyjke chodzi. USG robila mi te 3 konieczne i raz jak jej powiedzialam ze boje sie ze Mala nie rosnie. Ona mi powiedziala, ze jezeli wszystko w tych skanach w 12 i 20 tyg wychodzi ok, gdy sie nie plami to nie ma sensu podgladac malucha bo dla niej jako lekarki jest to niepotrzebne, ale jezeli mame ma uspokoic to nie wzbrania sie.
Jest tez bardzo skrupulatna, mam wrazenie ze zleca wiecej badan niz trzeba czasami i za kazdym razem omawia ich wynik dokladnie.
I co dla mnie chyba najwazniejsze ona jest caly czas bardzo pozytywna. Gdy jej mowie ze czegos sie boje to stara sie to wytlumaczyc i troche coachuje nie mowi tylko: to normalne. Kropka.
Na ostatniej wizycie powiedzialam jej ze boje sie porodu i tego ze trafie na zlego lekarza czy polozna wiec nam tlumaczyla ze w szpitalach jest tak ze nikt nie chce krzywdy pacjentki, wrecz przeciwnie. Ze na czas porodu po prostu trzeba zaakceptowac ze oddaje sie w rece personelu ktory juz niejedno widzial i niejedno wie. Nawet jezeli polozna krzywo sie popatrzy czy ofuknie to zeby pamietac ze ona jest tam po to zeby pomoc urodzic zdrowe dziecko i zachowac zdrowa matke. I ze pooozne to czesto sa herszt baby, ktore sie naogladaly juz tyle bolu i cierpienia ze po prostu ich zawod wymaga tego zeby czasami wyksztalcic sobie grubsza skore, bo odpowiadaja kazdego dnia za czyjes zycie. I w sumie bardzo mi ta rozkowa otworzyla oczy na ta druga strone.
Moja lekarka mi poradzila ze jak juz przyjade na porod i poznam polozna ktora bedzie mi przypisana to zeby poprosic ja o 3 minuty rozmowy i powiedziec, ze to pierwszy porod, ze sie boisz, ze mozesz panikowac i byc niemila w pewnych momentach dla niej. Powiedziec ze rozumiesz i wiesz ze ona jest tutaj po to by pomoc ci urodzic zdrowe dziecko i dlatego na ten czas oddajesz sie w jej rece, bo wiesz ze wie lepiej. I zeby poprosic o pomoc, o czeste zagladanie i podtrzykywanie na duchu i tlumaczenie tego co sie dzieje, bedzie dzialo.
Moja lekarka powiedziala ze takie rozmowy sa ogromnie wazne, bo pacjentka mowi czego potrzebuje i przez szczerosc automatycznie psychologicznie sprawia ze ta polozna nawet jezeli nie byla tego swiadoma, zapomniala to przez ta szczerosc przypominasz jej ze jest tutaj dla Ciebie.
Zacheca od poczatku zeby od wizyty do wizyty notowac sobie pytania, ktore na kolejnej wizycie sobie omawiamy. Zawsze pyta tez meza o to czy on ma jakies pytania i obawy bo zawsze zaprasza nas w dwojke. Fotel ma jakby w osobnym pomieszczeniu wiec tylko na badanie na fotelu meza nie zaprasza
Na kazdej wizycie bezwzglednie mnie bada na fotelu, bo mowi ze to jej da wieksza wiedze niz USG jezeli o szyjke chodzi. USG robila mi te 3 konieczne i raz jak jej powiedzialam ze boje sie ze Mala nie rosnie. Ona mi powiedziala, ze jezeli wszystko w tych skanach w 12 i 20 tyg wychodzi ok, gdy sie nie plami to nie ma sensu podgladac malucha bo dla niej jako lekarki jest to niepotrzebne, ale jezeli mame ma uspokoic to nie wzbrania sie.
Jest tez bardzo skrupulatna, mam wrazenie ze zleca wiecej badan niz trzeba czasami i za kazdym razem omawia ich wynik dokladnie.
I co dla mnie chyba najwazniejsze ona jest caly czas bardzo pozytywna. Gdy jej mowie ze czegos sie boje to stara sie to wytlumaczyc i troche coachuje nie mowi tylko: to normalne. Kropka.
Na ostatniej wizycie powiedzialam jej ze boje sie porodu i tego ze trafie na zlego lekarza czy polozna wiec nam tlumaczyla ze w szpitalach jest tak ze nikt nie chce krzywdy pacjentki, wrecz przeciwnie. Ze na czas porodu po prostu trzeba zaakceptowac ze oddaje sie w rece personelu ktory juz niejedno widzial i niejedno wie. Nawet jezeli polozna krzywo sie popatrzy czy ofuknie to zeby pamietac ze ona jest tam po to zeby pomoc urodzic zdrowe dziecko i zachowac zdrowa matke. I ze pooozne to czesto sa herszt baby, ktore sie naogladaly juz tyle bolu i cierpienia ze po prostu ich zawod wymaga tego zeby czasami wyksztalcic sobie grubsza skore, bo odpowiadaja kazdego dnia za czyjes zycie. I w sumie bardzo mi ta rozkowa otworzyla oczy na ta druga strone.
Moja lekarka mi poradzila ze jak juz przyjade na porod i poznam polozna ktora bedzie mi przypisana to zeby poprosic ja o 3 minuty rozmowy i powiedziec, ze to pierwszy porod, ze sie boisz, ze mozesz panikowac i byc niemila w pewnych momentach dla niej. Powiedziec ze rozumiesz i wiesz ze ona jest tutaj po to by pomoc ci urodzic zdrowe dziecko i dlatego na ten czas oddajesz sie w jej rece, bo wiesz ze wie lepiej. I zeby poprosic o pomoc, o czeste zagladanie i podtrzykywanie na duchu i tlumaczenie tego co sie dzieje, bedzie dzialo.
Moja lekarka powiedziala ze takie rozmowy sa ogromnie wazne, bo pacjentka mowi czego potrzebuje i przez szczerosc automatycznie psychologicznie sprawia ze ta polozna nawet jezeli nie byla tego swiadoma, zapomniala to przez ta szczerosc przypominasz jej ze jest tutaj dla Ciebie.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 8 tys
- Wyświetleń
- 426 tys
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 2 tys
G
Podziel się: