reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe kreseczki wysikują wszystkie laseczki 🌺🌹🌻

reklama
Mały up date ode mnie. W zeszły piątek wieczorem byłam na monitoringu u gin nr 1 - pęcherzyk miał 20 mm, w niedzielę przed południem skubany urósł do 28 mm i gin nr 2 powiedziała, że już za stary i nic z niego nie będzie. Więc sobie odpuściłam, mimo że tego dnia rano miałam pik na testach. W środę ostatnią byłam na usg i gin nr 3 stwierdziła, że pęcherzyk ma już 20 mm ale coś dziwnego ma w środku i nie jest w stanie stwierdzić co. W czwratek lub piątek pisałam, że źle się poczułam (ból i parcie jak przy porodzie albo dużych skrzepach przy okresie) i coś mi dziwnego wypadło. Prawdę mówiąc nie wiem co to, więc dzisiaj znowu udałam się na monitoring do gin nr 1 i oznajmiła, że pęcherzyka nie ma ale jest ciałko, więc owulacja była.
No i nie było seksów, więc straciłam cykl.
Gin nr 1 obiecała że skontaktuje się z nr 2 i nr 3 i ustali, co one widziały dokładnie na usg. Ręce mi opadają
 
Popieram, że jeszcze sporo szans i nie zgadzam się, by siebie nie liczyć 🤞🤞
I wrzucam tekst o tym, co często tu się przewija - słowach wypowiadanych do Nas dotyczącego naszego życia. Mam nadzieję, że nie spowoduje to smutku, a wsparcia, że zaczyna być dostrzegane to, by nie mówić nic, bo czasami lepiej przytulić, niż powiedzieć coś banalnego lub głupiego :

"Gdzieś tam jest kobieta: 30 lat, bezdzietna. Ludzie pytają ją: "jeszcze nie macie dzieci?". Jej odpowiedź różni się w zależności od dnia, ale zwykle zawiera wymuszony uśmiech i powściągliwość.

- Nie, jeszcze nie - mówi ze sztucznym śmiechem, tłumiącym jej frustrację.

- Tylko nie czekaj w nieskończoność. W końcu zegar tyka - mędrzec stwierdza zanim odejdzie, zadowolony z podzielenia się swoją wiedzą tajemną. Mędrzec odchodzi. Kobieta utrzymuje swój uśmiech. W samotności płacze...

Płacze, ponieważ była w ciąży 4 razy i za każdym razem poroniła. Płacze, ponieważ rozpoczęła starania o dziecko jeszcze w noc poślubną i było to 5 lat temu. Płacze, ponieważ jej mąż ma byłą żonę, z którą ma dzieci. Płacze, ponieważ bardzo chce spróbować metody in vitro, ale nie stać ją nawet na pierwszą wpłatę. Płacze ponieważ wielokrotnie próbowała in vitro, lecz dalej bez efektów. Płacze, ponieważ nie może znaleźć surogatki. Płacze, ponieważ jej leki uniemożliwiają zajście w ciąże. Płacze, ponieważ cała ta sytuacja powoduje problemy w jej małżeństwie. Płacze, ponieważ doktor mówi, że nie widzi żadnego problemu, ale ona głęboko w środku wie, że to ona. Płacze, ponieważ jej mąż wini siebie i ta wina powoduje, że ciężko się z nim porozumieć. Płacze, ponieważ wszystkie jej siostry mają dzieci. Płacze, ponieważ jedna z jej sióstr może, lecz nie chce mieć dzieci. Płacze, ponieważ jej najlepsza przyjaciółka jest w ciąży. Płacze, ponieważ dostała zaproszenie na kolejny baby shower. Płacze, ponieważ jej mama ciągle pyta "dziewczyno, na co ty czekasz?" Płacze, ponieważ jej teściowie chcą zostać dziadkami. Płacze, ponieważ jej sąsiadka ma bliźniaki i fatalnie je traktuje. Płacze, ponieważ 16-latki zachodzą w ciąże bez specjalnego próbowania. Płacze, ponieważ jest cudowną ciocią. Płacze, ponieważ już wybrała imiona. Płacze, ponieważ jest pusty pokój w jej domu. Płacze ponieważ jest puste miejsce w jej ciele. Płacze, ponieważ ma tyle do zaoferowania. Płacze, ponieważ on byłby wspaniałym tatą. Płacze, ponieważ ona byłaby wspaniałą mamą, ale nie jest.

W innym miejscu, inna kobieta: 34 lata, piątka dzieci. Ludzie mówią jej: "Pięć? Matko jedyna, mam nadzieję, że to już dość!" A później się śmieją... bo przecież takie komentarze są zabawne. Kobieta też się śmieje, choć niezbyt gorliwie. Zmienia temat, jak zwykle w takich sytuacjach i puszcza ten brak szacunku mimo uszu. Po prostu kolejny dzień z jej życia. W samotności płacze...

Płacze, ponieważ jest w ciąży z kolejnym dzieckiem i czuje, że musi ukrywać swoją radość. Płacze, ponieważ zawsze chciała dużej rodziny i nie rozumie dlaczego ludziom to tak przeszkadza. Płacze, ponieważ nie ma rodzeństwa i czuła się strasznie samotna jako dziecko. Płacze, ponieważ jej babcia miała 12 dzieci i marzy by być jak ona. Płacze, ponieważ nie wyobraża sobie życia bez dzieci, lecz ludzie patrzą na nie jak na skaranie boskie. Płacze, ponieważ nie chce, żeby ludzie jej współczuli. Płacze, ponieważ ludzie zakładają, że to nie jest coś, czego sama chciała. Płacze, ponieważ zakładają, że po prostu jest nieodpowiedzialna. Płacze, ponieważ wierzą, że nie ma nic do powiedzenia. Płacze, ponieważ czuje się niezrozumiana. Płacze, ponieważ ma już dość bronienia swoich prywatnych wyborów. Płacze, ponieważ ona i jej mąż są jak najbardziej zdolni do utrzymania swojej rodziny, ale wydaje się, że to nie ma znaczenia. Płacze, ponieważ ma już dość "zabawnych" komentarzy. Płacze, ponieważ ona nie wtrąca się w życie innych. Płacze, ponieważ chciałaby, aby inni też tego nie robili. Płacze, ponieważ czasami ma wątpliwości i zastanawia się, czy nie powinna zatrzymać się przy dwójce dzieci. Płacze, ponieważ inni chętnie oferują krytykę, lecz znacznie mniej chętnie oferują pomoc. Płacze, ponieważ ma już dość zaglądania w jej życie. Płacze, ponieważ nie jest okazem do podziwiania. Płacze, ponieważ ludzie są niemili. Płacze, ponieważ tak wielu ludzi zdaje się mieć i wyrażać opinię o jej prywatnym życiu. Płacze, ponieważ wszystko czego chce, to spokojne życie.

Jeszcze inna kobieta: 40 lat, jedno dziecko. Ludzie mówią: "Tylko jedno? Nigdy nie chciałaś mieć więcej?"

- Jestem szczęśliwa z moim jednym - wymawia spokojnie, przygotowaną wcześniej odpowiedź, której udzielała już więcej razy, niż potrafi zliczyć. Jest całkiem przekonująca. Nikt by nawet nie przypuszczał, że w samotności płacze...

Płacze, ponieważ ta jedna ciąża była cudem. Płacze, ponieważ jej syn ciągle pyta o braciszka lub siostrzyczkę. Płacze, ponieważ chciała mieć co najmniej trójkę. Płacze, ponieważ jej druga ciąża musiała zostać usunięta, by uratować jej życie. Płacze, ponieważ lekarze powiedzieli, że kolejna próba byłaby "wysokiego ryzyka". Płacze, ponieważ czasami ciężko jest jej sobie poradzić z jednym, które już ma. Płacze, ponieważ jej mąż nie dopuści do siebie nawet myśli o kolejnym. Płacze, ponieważ jej mąż umarł i nie zakochała się ponownie. Płacze, ponieważ jej rodzina uważa, że jedno wystarczy. Płacze, ponieważ boi się stracić swoją karierę, gdyby musiała się odsunąć. Płacze, ponieważ czuje się samolubna. Płacze, ponieważ ciągle nie straciła wagi, po pierwszej ciąży. Płacze, ponieważ jej depresja poporodowa była strasznym przeżyciem. Płacze, ponieważ nie wyobraża sobie drugi raz przez to przejść. Płacze, ponieważ czuje się niepewnie w swoim ciele i ciąża tylko to pogarsza. Płacze, ponieważ ciągle mierzy się z bulimią. Płacze, ponieważ musiała poddać się histerektomii. Płacze, ponieważ chce kolejnego dziecka, ale nie może go mieć.

Opisane powyżej kobiety, każda ze swoim własnym powodem, są tak naprawdę wszędzie. Są naszymi sąsiadkami, przyjaciółkami, siostrami, współpracownikami, kuzynkami. Nie mają one żadnego pożytku z naszych porad lub opinii. Ich łona, są ich własnymi. Postarajmy się to uszanować."

Może nam się wydawać, że takie rzeczy najlepiej po prostu zignorować, ale czasami jest tego tak dużo, że ignorowanie nie wchodzi w drogę i dlatego czasami trzeba o tym mówić głośno.

Tekst przetłumaczony za zgodą autorki Nadirah Angail, w oryginale dostępny tutaj: https://nadirahaangail.wordpress.com/2016/05/25/mind-your-own-womb/
Tłumaczenie: idealnyrodzicnieistnieje.pl, ze wsparciem mataja.pl."
 
Mój mąż też jest takim typem. Powyżej 25 stopni za kazdym razem gdy pije wodę to wygląda jakby wyskoczył z basenu 😁😆😂🤣
Ja sobie rozłożyłam leżak w słońcu z myślą, że poczytam i przy okazji się poopalam ale wytrzymałam około 10 minut i się schowałam w cień. Było mi tak gorąco, że się nie mogłam skupić 😂 Ale cóż, chociaż fotkę strzelilam 🤣🤣
 

Załączniki

  • IMG_1588.jpeg
    IMG_1588.jpeg
    124,1 KB · Wyświetleń: 84
Mały up date ode mnie. W zeszły piątek wieczorem byłam na monitoringu u gin nr 1 - pęcherzyk miał 20 mm, w niedzielę przed południem skubany urósł do 28 mm i gin nr 2 powiedziała, że już za stary i nic z niego nie będzie. Więc sobie odpuściłam, mimo że tego dnia rano miałam pik na testach. W środę ostatnią byłam na usg i gin nr 3 stwierdziła, że pęcherzyk ma już 20 mm ale coś dziwnego ma w środku i nie jest w stanie stwierdzić co. W czwratek lub piątek pisałam, że źle się poczułam (ból i parcie jak przy porodzie albo dużych skrzepach przy okresie) i coś mi dziwnego wypadło. Prawdę mówiąc nie wiem co to, więc dzisiaj znowu udałam się na monitoring do gin nr 1 i oznajmiła, że pęcherzyka nie ma ale jest ciałko, więc owulacja była.
No i nie było seksów, więc straciłam cykl.
Gin nr 1 obiecała że skontaktuje się z nr 2 i nr 3 i ustali, co one widziały dokładnie na usg. Ręce mi opadają
Kurka mać ! Szkoda, że mimo wszystko nie podziałaliście, to już kolejna historia gdzie lekarz coś mowi, a organizm kobiety pokazuje mu🖕
 
Popieram, że jeszcze sporo szans i nie zgadzam się, by siebie nie liczyć 🤞🤞
I wrzucam tekst o tym, co często tu się przewija - słowach wypowiadanych do Nas dotyczącego naszego życia. Mam nadzieję, że nie spowoduje to smutku, a wsparcia, że zaczyna być dostrzegane to, by nie mówić nic, bo czasami lepiej przytulić, niż powiedzieć coś banalnego lub głupiego :

"Gdzieś tam jest kobieta: 30 lat, bezdzietna. Ludzie pytają ją: "jeszcze nie macie dzieci?". Jej odpowiedź różni się w zależności od dnia, ale zwykle zawiera wymuszony uśmiech i powściągliwość.

- Nie, jeszcze nie - mówi ze sztucznym śmiechem, tłumiącym jej frustrację.

- Tylko nie czekaj w nieskończoność. W końcu zegar tyka - mędrzec stwierdza zanim odejdzie, zadowolony z podzielenia się swoją wiedzą tajemną. Mędrzec odchodzi. Kobieta utrzymuje swój uśmiech. W samotności płacze...

Płacze, ponieważ była w ciąży 4 razy i za każdym razem poroniła. Płacze, ponieważ rozpoczęła starania o dziecko jeszcze w noc poślubną i było to 5 lat temu. Płacze, ponieważ jej mąż ma byłą żonę, z którą ma dzieci. Płacze, ponieważ bardzo chce spróbować metody in vitro, ale nie stać ją nawet na pierwszą wpłatę. Płacze ponieważ wielokrotnie próbowała in vitro, lecz dalej bez efektów. Płacze, ponieważ nie może znaleźć surogatki. Płacze, ponieważ jej leki uniemożliwiają zajście w ciąże. Płacze, ponieważ cała ta sytuacja powoduje problemy w jej małżeństwie. Płacze, ponieważ doktor mówi, że nie widzi żadnego problemu, ale ona głęboko w środku wie, że to ona. Płacze, ponieważ jej mąż wini siebie i ta wina powoduje, że ciężko się z nim porozumieć. Płacze, ponieważ wszystkie jej siostry mają dzieci. Płacze, ponieważ jedna z jej sióstr może, lecz nie chce mieć dzieci. Płacze, ponieważ jej najlepsza przyjaciółka jest w ciąży. Płacze, ponieważ dostała zaproszenie na kolejny baby shower. Płacze, ponieważ jej mama ciągle pyta "dziewczyno, na co ty czekasz?" Płacze, ponieważ jej teściowie chcą zostać dziadkami. Płacze, ponieważ jej sąsiadka ma bliźniaki i fatalnie je traktuje. Płacze, ponieważ 16-latki zachodzą w ciąże bez specjalnego próbowania. Płacze, ponieważ jest cudowną ciocią. Płacze, ponieważ już wybrała imiona. Płacze, ponieważ jest pusty pokój w jej domu. Płacze ponieważ jest puste miejsce w jej ciele. Płacze, ponieważ ma tyle do zaoferowania. Płacze, ponieważ on byłby wspaniałym tatą. Płacze, ponieważ ona byłaby wspaniałą mamą, ale nie jest.

W innym miejscu, inna kobieta: 34 lata, piątka dzieci. Ludzie mówią jej: "Pięć? Matko jedyna, mam nadzieję, że to już dość!" A później się śmieją... bo przecież takie komentarze są zabawne. Kobieta też się śmieje, choć niezbyt gorliwie. Zmienia temat, jak zwykle w takich sytuacjach i puszcza ten brak szacunku mimo uszu. Po prostu kolejny dzień z jej życia. W samotności płacze...

Płacze, ponieważ jest w ciąży z kolejnym dzieckiem i czuje, że musi ukrywać swoją radość. Płacze, ponieważ zawsze chciała dużej rodziny i nie rozumie dlaczego ludziom to tak przeszkadza. Płacze, ponieważ nie ma rodzeństwa i czuła się strasznie samotna jako dziecko. Płacze, ponieważ jej babcia miała 12 dzieci i marzy by być jak ona. Płacze, ponieważ nie wyobraża sobie życia bez dzieci, lecz ludzie patrzą na nie jak na skaranie boskie. Płacze, ponieważ nie chce, żeby ludzie jej współczuli. Płacze, ponieważ ludzie zakładają, że to nie jest coś, czego sama chciała. Płacze, ponieważ zakładają, że po prostu jest nieodpowiedzialna. Płacze, ponieważ wierzą, że nie ma nic do powiedzenia. Płacze, ponieważ czuje się niezrozumiana. Płacze, ponieważ ma już dość bronienia swoich prywatnych wyborów. Płacze, ponieważ ona i jej mąż są jak najbardziej zdolni do utrzymania swojej rodziny, ale wydaje się, że to nie ma znaczenia. Płacze, ponieważ ma już dość "zabawnych" komentarzy. Płacze, ponieważ ona nie wtrąca się w życie innych. Płacze, ponieważ chciałaby, aby inni też tego nie robili. Płacze, ponieważ czasami ma wątpliwości i zastanawia się, czy nie powinna zatrzymać się przy dwójce dzieci. Płacze, ponieważ inni chętnie oferują krytykę, lecz znacznie mniej chętnie oferują pomoc. Płacze, ponieważ ma już dość zaglądania w jej życie. Płacze, ponieważ nie jest okazem do podziwiania. Płacze, ponieważ ludzie są niemili. Płacze, ponieważ tak wielu ludzi zdaje się mieć i wyrażać opinię o jej prywatnym życiu. Płacze, ponieważ wszystko czego chce, to spokojne życie.

Jeszcze inna kobieta: 40 lat, jedno dziecko. Ludzie mówią: "Tylko jedno? Nigdy nie chciałaś mieć więcej?"

- Jestem szczęśliwa z moim jednym - wymawia spokojnie, przygotowaną wcześniej odpowiedź, której udzielała już więcej razy, niż potrafi zliczyć. Jest całkiem przekonująca. Nikt by nawet nie przypuszczał, że w samotności płacze...

Płacze, ponieważ ta jedna ciąża była cudem. Płacze, ponieważ jej syn ciągle pyta o braciszka lub siostrzyczkę. Płacze, ponieważ chciała mieć co najmniej trójkę. Płacze, ponieważ jej druga ciąża musiała zostać usunięta, by uratować jej życie. Płacze, ponieważ lekarze powiedzieli, że kolejna próba byłaby "wysokiego ryzyka". Płacze, ponieważ czasami ciężko jest jej sobie poradzić z jednym, które już ma. Płacze, ponieważ jej mąż nie dopuści do siebie nawet myśli o kolejnym. Płacze, ponieważ jej mąż umarł i nie zakochała się ponownie. Płacze, ponieważ jej rodzina uważa, że jedno wystarczy. Płacze, ponieważ boi się stracić swoją karierę, gdyby musiała się odsunąć. Płacze, ponieważ czuje się samolubna. Płacze, ponieważ ciągle nie straciła wagi, po pierwszej ciąży. Płacze, ponieważ jej depresja poporodowa była strasznym przeżyciem. Płacze, ponieważ nie wyobraża sobie drugi raz przez to przejść. Płacze, ponieważ czuje się niepewnie w swoim ciele i ciąża tylko to pogarsza. Płacze, ponieważ ciągle mierzy się z bulimią. Płacze, ponieważ musiała poddać się histerektomii. Płacze, ponieważ chce kolejnego dziecka, ale nie może go mieć.

Opisane powyżej kobiety, każda ze swoim własnym powodem, są tak naprawdę wszędzie. Są naszymi sąsiadkami, przyjaciółkami, siostrami, współpracownikami, kuzynkami. Nie mają one żadnego pożytku z naszych porad lub opinii. Ich łona, są ich własnymi. Postarajmy się to uszanować."

Może nam się wydawać, że takie rzeczy najlepiej po prostu zignorować, ale czasami jest tego tak dużo, że ignorowanie nie wchodzi w drogę i dlatego czasami trzeba o tym mówić głośno.

Tekst przetłumaczony za zgodą autorki Nadirah Angail, w oryginale dostępny tutaj: https://nadirahaangail.wordpress.com/2016/05/25/mind-your-own-womb/
Tłumaczenie: idealnyrodzicnieistnieje.pl, ze wsparciem mataja.pl."
Bardzo piękne, smutne i prawdziwe
 
Ja sobie rozłożyłam leżak w słońcu z myślą, że poczytam i przy okazji się poopalam ale wytrzymałam około 10 minut i się schowałam w cień. Było mi tak gorąco, że się nie mogłam skupić 😂 Ale cóż, chociaż fotkę strzelilam 🤣🤣
Jak Influencerka 😁😆 rzeczywistość się nie liczy, jest śliczne zdjęcie 🤣😂

Ja dzisiaj też się opalałam, ale dzielnie wytrwałam 2 h. Nawet się nie spociłam, czyli to jeszcze nie jest mój poziom ciepła😃😄 a jak zawiał wiaterek to nawet chłodno po plecach przemknęło😃😄 i nie mam foci, bo moje nóżki nie wygladają aktualnie tak zgrabnie jak u Ciebie😊😇
 
Kurde, bez sensu. Kto uratuje honor tego wątku? @anyżowe_love ?
Bardzo chętnie bym to zrobiła , zobaczymy jutro rano jak sikne, (chyba że mnie @ wyprzedzi), zaopatrzyłam się już nawet w testy o czyłości 10😉były tylko cyfrowe , więc niestety obejdzie się bez doszukiwania ujocieni😃 już mi się nie chciało szukać tych normalnych z kreskami gdzie indziej.
 

Załączniki

  • 20230521_151432.jpg
    20230521_151432.jpg
    1,3 MB · Wyświetleń: 39
reklama
Popieram, że jeszcze sporo szans i nie zgadzam się, by siebie nie liczyć 🤞🤞
I wrzucam tekst o tym, co często tu się przewija - słowach wypowiadanych do Nas dotyczącego naszego życia. Mam nadzieję, że nie spowoduje to smutku, a wsparcia, że zaczyna być dostrzegane to, by nie mówić nic, bo czasami lepiej przytulić, niż powiedzieć coś banalnego lub głupiego :

"Gdzieś tam jest kobieta: 30 lat, bezdzietna. Ludzie pytają ją: "jeszcze nie macie dzieci?". Jej odpowiedź różni się w zależności od dnia, ale zwykle zawiera wymuszony uśmiech i powściągliwość.

- Nie, jeszcze nie - mówi ze sztucznym śmiechem, tłumiącym jej frustrację.

- Tylko nie czekaj w nieskończoność. W końcu zegar tyka - mędrzec stwierdza zanim odejdzie, zadowolony z podzielenia się swoją wiedzą tajemną. Mędrzec odchodzi. Kobieta utrzymuje swój uśmiech. W samotności płacze...

Płacze, ponieważ była w ciąży 4 razy i za każdym razem poroniła. Płacze, ponieważ rozpoczęła starania o dziecko jeszcze w noc poślubną i było to 5 lat temu. Płacze, ponieważ jej mąż ma byłą żonę, z którą ma dzieci. Płacze, ponieważ bardzo chce spróbować metody in vitro, ale nie stać ją nawet na pierwszą wpłatę. Płacze ponieważ wielokrotnie próbowała in vitro, lecz dalej bez efektów. Płacze, ponieważ nie może znaleźć surogatki. Płacze, ponieważ jej leki uniemożliwiają zajście w ciąże. Płacze, ponieważ cała ta sytuacja powoduje problemy w jej małżeństwie. Płacze, ponieważ doktor mówi, że nie widzi żadnego problemu, ale ona głęboko w środku wie, że to ona. Płacze, ponieważ jej mąż wini siebie i ta wina powoduje, że ciężko się z nim porozumieć. Płacze, ponieważ wszystkie jej siostry mają dzieci. Płacze, ponieważ jedna z jej sióstr może, lecz nie chce mieć dzieci. Płacze, ponieważ jej najlepsza przyjaciółka jest w ciąży. Płacze, ponieważ dostała zaproszenie na kolejny baby shower. Płacze, ponieważ jej mama ciągle pyta "dziewczyno, na co ty czekasz?" Płacze, ponieważ jej teściowie chcą zostać dziadkami. Płacze, ponieważ jej sąsiadka ma bliźniaki i fatalnie je traktuje. Płacze, ponieważ 16-latki zachodzą w ciąże bez specjalnego próbowania. Płacze, ponieważ jest cudowną ciocią. Płacze, ponieważ już wybrała imiona. Płacze, ponieważ jest pusty pokój w jej domu. Płacze ponieważ jest puste miejsce w jej ciele. Płacze, ponieważ ma tyle do zaoferowania. Płacze, ponieważ on byłby wspaniałym tatą. Płacze, ponieważ ona byłaby wspaniałą mamą, ale nie jest.

W innym miejscu, inna kobieta: 34 lata, piątka dzieci. Ludzie mówią jej: "Pięć? Matko jedyna, mam nadzieję, że to już dość!" A później się śmieją... bo przecież takie komentarze są zabawne. Kobieta też się śmieje, choć niezbyt gorliwie. Zmienia temat, jak zwykle w takich sytuacjach i puszcza ten brak szacunku mimo uszu. Po prostu kolejny dzień z jej życia. W samotności płacze...

Płacze, ponieważ jest w ciąży z kolejnym dzieckiem i czuje, że musi ukrywać swoją radość. Płacze, ponieważ zawsze chciała dużej rodziny i nie rozumie dlaczego ludziom to tak przeszkadza. Płacze, ponieważ nie ma rodzeństwa i czuła się strasznie samotna jako dziecko. Płacze, ponieważ jej babcia miała 12 dzieci i marzy by być jak ona. Płacze, ponieważ nie wyobraża sobie życia bez dzieci, lecz ludzie patrzą na nie jak na skaranie boskie. Płacze, ponieważ nie chce, żeby ludzie jej współczuli. Płacze, ponieważ ludzie zakładają, że to nie jest coś, czego sama chciała. Płacze, ponieważ zakładają, że po prostu jest nieodpowiedzialna. Płacze, ponieważ wierzą, że nie ma nic do powiedzenia. Płacze, ponieważ czuje się niezrozumiana. Płacze, ponieważ ma już dość bronienia swoich prywatnych wyborów. Płacze, ponieważ ona i jej mąż są jak najbardziej zdolni do utrzymania swojej rodziny, ale wydaje się, że to nie ma znaczenia. Płacze, ponieważ ma już dość "zabawnych" komentarzy. Płacze, ponieważ ona nie wtrąca się w życie innych. Płacze, ponieważ chciałaby, aby inni też tego nie robili. Płacze, ponieważ czasami ma wątpliwości i zastanawia się, czy nie powinna zatrzymać się przy dwójce dzieci. Płacze, ponieważ inni chętnie oferują krytykę, lecz znacznie mniej chętnie oferują pomoc. Płacze, ponieważ ma już dość zaglądania w jej życie. Płacze, ponieważ nie jest okazem do podziwiania. Płacze, ponieważ ludzie są niemili. Płacze, ponieważ tak wielu ludzi zdaje się mieć i wyrażać opinię o jej prywatnym życiu. Płacze, ponieważ wszystko czego chce, to spokojne życie.

Jeszcze inna kobieta: 40 lat, jedno dziecko. Ludzie mówią: "Tylko jedno? Nigdy nie chciałaś mieć więcej?"

- Jestem szczęśliwa z moim jednym - wymawia spokojnie, przygotowaną wcześniej odpowiedź, której udzielała już więcej razy, niż potrafi zliczyć. Jest całkiem przekonująca. Nikt by nawet nie przypuszczał, że w samotności płacze...

Płacze, ponieważ ta jedna ciąża była cudem. Płacze, ponieważ jej syn ciągle pyta o braciszka lub siostrzyczkę. Płacze, ponieważ chciała mieć co najmniej trójkę. Płacze, ponieważ jej druga ciąża musiała zostać usunięta, by uratować jej życie. Płacze, ponieważ lekarze powiedzieli, że kolejna próba byłaby "wysokiego ryzyka". Płacze, ponieważ czasami ciężko jest jej sobie poradzić z jednym, które już ma. Płacze, ponieważ jej mąż nie dopuści do siebie nawet myśli o kolejnym. Płacze, ponieważ jej mąż umarł i nie zakochała się ponownie. Płacze, ponieważ jej rodzina uważa, że jedno wystarczy. Płacze, ponieważ boi się stracić swoją karierę, gdyby musiała się odsunąć. Płacze, ponieważ czuje się samolubna. Płacze, ponieważ ciągle nie straciła wagi, po pierwszej ciąży. Płacze, ponieważ jej depresja poporodowa była strasznym przeżyciem. Płacze, ponieważ nie wyobraża sobie drugi raz przez to przejść. Płacze, ponieważ czuje się niepewnie w swoim ciele i ciąża tylko to pogarsza. Płacze, ponieważ ciągle mierzy się z bulimią. Płacze, ponieważ musiała poddać się histerektomii. Płacze, ponieważ chce kolejnego dziecka, ale nie może go mieć.

Opisane powyżej kobiety, każda ze swoim własnym powodem, są tak naprawdę wszędzie. Są naszymi sąsiadkami, przyjaciółkami, siostrami, współpracownikami, kuzynkami. Nie mają one żadnego pożytku z naszych porad lub opinii. Ich łona, są ich własnymi. Postarajmy się to uszanować."

Może nam się wydawać, że takie rzeczy najlepiej po prostu zignorować, ale czasami jest tego tak dużo, że ignorowanie nie wchodzi w drogę i dlatego czasami trzeba o tym mówić głośno.

Tekst przetłumaczony za zgodą autorki Nadirah Angail, w oryginale dostępny tutaj: https://nadirahaangail.wordpress.com/2016/05/25/mind-your-own-womb/
Tłumaczenie: idealnyrodzicnieistnieje.pl, ze wsparciem mataja.pl."
Znam. Przeczytałam go pierwszy raz jak jeszcze nie chciałam mieć dzieci i mocno otworzył mi oczy :)
 
Do góry