Hej, staram się was nadrobić jak mogę, ale dzisiaj taki zalatany dzień. Właśnie przyszłam do domu z wizyty. Polip zniknął (pewnie się złuszczył przy miesiączce), pani doktor powiedziała, że pewnie to zasługa tego cyclodynonu, który biorę. Szok, bo przecież był rok i nie umiałam się go pozbyć. Dostałam tez skierowanie na tą histeroskopie, bo powiedziała, że może być coś małego (jakiś mikro polip). Na ten moment nie mam pęcherzyka dominującego (7dc).
Pokazałam jej to amh, powiedziała, że niskie (1,03
). Dała mi skierowanie na KIR i immunofenotyp, mam iść po 14 dniu cyklu. Kompletnie nie wiem, co to za badania, muszę poczytać o co biega.
Dobiła mnie informacją, że jak nie zaskoczy do jakiegoś czasu, to wtedy in vitro, ale najpierw mówiła coś o jakiejś stymulacji.
Już w gabinecie się rozbeczałam, nie skupiłam się, co dalej mówiła.
Także jakoś nadzieje na ten cykl mi minęły.
Przepraszam, jak wprowadziłam dobijający nastrój.