właśnie nadrobiłam te Wasze heheszki
ale pojechałam z mężem, faktycznie zagadałam lekarkę, ale ja ją tak lubię, ona mnie tak zawsze pozytywni nastawi. Dzisiaj mnie przywitała historia, że ona ma pacjentkę co jej mąż miał takie wyniki jak mój. I też im nikt nie dawał szansy, pacjentka załamana, a za dwa miesiące przyszła ciążę potwierdzać
i robi mi to usg, mówi, że 6mm to endo ma, patrzy na mnie i krzyczy "ale się pani nie martwi! Zagnieździ się!!". No a jak już ze mną pojechał, to polezlismy żreć i na spacer i dopiero do domu weszłam, bo jeszcze po drodze odbieraliśmy moich 15 pinkow z paczkomatu, a że ja prowadziłam, to nie miałam jak Wam sie rozpisać