reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2015

Anna Maria niesety popieram tych co pisza żeby się nie nakręcać. Tak duża ilość ciąż "płynie" ze spóźnianą miesiączką że nawet sobie nie zdajecie z tego sprawy. To jest cholernie trudny proces i tak wiele żeczy może isć nie tak kompletnie nie z naszej winy i bez naszego wpływu że takiej ciązy do 12 tygodnia to w wielu krajch się nawet nie podtrzymuje...
Jak jest serduszko to szansa przetrwania ciązy znacznie wzrasta. A na samiutkim początku ten 4 -5 tydzień to około 30% ciązy ulega poronieniu więc naprawdę to jest dużo. Taka natura że jak coś pójdzie nie tak to nie rodzimy "potworków" tylko ciąza natychmiast jest usuwana.
Pomyślcie że z 2 komórek powstaje człowiek :) To nie takie proste...
 
reklama
No ja tez chce myslec pozytywnie - co nie oznacza ze przez to naczytanie sie na necie i nasluchanie o roznych przykrych historiach mam wiecej obaw czy u mnie wszystko bedzie ok:) kiedys to myslalam ze jak sie zachodzi w ciaze to juz dalej z gorki i jest ok:) a poronienia to sie baardzo rzadko zdarzaja... tez nie wiedzialam ze az tyle przykrych rzeczy sie moze stac - nieraz widzimy kogos na ulicy i nie wiemy jaka byla historia... bo nikt o takich rzeczach publicznie nie mowi - dlatego znajomym oznajmiaja najczescie o ciazy dopiero po 1wszym trymestrze...

AsiaF - a to mowisz ze jak serduszko to ryzyko mniejsze?? wiadomo ze zawsze jest ryzyko nawet do konca ciazy... ale dobrze chociaz sie pocieszyc ze mniejsze i bedzie dobrze:)

juz w pon sie dowiem co dalej...
 
Najważniejsze to nie myśleć o złych rzeczach tylko teraz dbać o siebie. Dobrze się odrzywiać odpoczywać i myśleć tylko o miłych rzeczach a wszystko będzie dobrze :-) !!
 
Ja jest serduszko to dużo mniejsze :).
Wiecie ja wiem o tym jakie jest ryzyko ale to nie zmienia mojego podejścia, nie martwię się bardziej niż już będę się martwić do końca zycia o to dziecko :) Na niektóre żeczy nie mam wpływu ale dbam o siebie , obserwóje moje ciało itd. Jak się zdaży to trudno, tak musiało być, choć nie chcę absolutnie żeby się zdazyło, na pewno będę cierpieć i na zawsze pamiętać. Ale nie mam na to wpływu.
MOże jakas dziwna jestem bo nie mylse o tym, nie czuję strachu, teraz to bardziej wyczekiwanie bo nie mogę się doczekać wizyty w przyszła środę. :) Tam przed gabinetem pewnie się będę denerwować czy usłysze serduszko ale teraz...
 
jak mialam mieso-wstret totalny to ogolnie dzis jadlabym mieso bardziej niz np. zolty ser....

Mam problem:)
Strasznie to wszystko dziwne:) nieraz potrafilam jesc codziennie to samo - nie przywiazywalam wczesniej wiekszej uwagi czy jem roznorodnie i wszystkie witaminy... jadlam i wszystko mi smakowalo... a teraz... mam "smaka" jednego dnia na cos a na drugi dzien nie moge na to patrzec i tak ostatnio jem tak roznorodnie ze nigdy tak nie jadlam... no tylko zdarza mi sie przez to marnowac jedzenie... bo np zrobie sobie sniadanie do pracy a nie zjem a przez caly dzien to moze sie popsuc to zamrazam i pieskowi zawioze... tylko jak moi tesciowie zobacza jakie ja rzeczy pieskowi daje to powiedza ze juz calkiem sie w dupie poprzewracalo... a wyrzucic szkoda ... no a moga nie zrozumiec ze naprawde to nie moja wina:/


A ja sie dalej zastanawiam nad ginem czy dobry wybor... bo nie ma ani u nas ani w okolicy takiego na ktorego ktos cos by nie powiedzial zle... niby ten ktorego wybralam ma dobre opinie i lepsze jak inni ale z kolei trzeba go ciagnac za jezyk i pytac - jest tak spokojny i opanowany jakby cos bral:) ale moze to ilepiej ni jakby wrzeszczal i byl wredny...

do tego w szpitalu pracuje wiec w razie w jest lepszy dostep do szpitala... chyba juz pozostanie przy nim... jeszcze zobacze jak dalej sie bedzie zachowywac:)
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny mam pytanie co do tych kwestii prawnych. Czy w ciąży pracodawca może zmienić umowę z pełnego na 3/4 etatu? Mowa o umowie ważnej jeszcze przez 3 lata (czas określony). No bo skoro nie może zwolnić to i zmniejszyć etatu też nie?
 
Ja do gina chodzę tu w Warszawie ale pod koniec października wracam do rodzinnego miasta ale będę raczej do niego chodzić chociaż, że będę musiała dojeżdżać 100km ale jak z nim rozmawiałam to ma dużo takich kobiet, które dojezdne są. No i prowadził dwie ciąże mojej cioci więc mu ufam :happy:.
 
ja z kolei we wtorek idę pierwszy raz do ginki, którą wybrałam do prowadzenia ciąży (żona ordynatora szpitala, w którym chcę rodzić) podobno bardzo rzeczowa, dokładna, ale niezbyt empatyczna ;-)specjalistka od ciąż wysokiego ryzyka, więc w moim przypadku idealnie ;-)
To tak jak mój gin. Świnia z niego straszna mam mnie kompletnie w dumie, żadnego zdjęcia żadej oceny płci. On jest położnik patologiczny. Nic go nie interesuje tylko dobro dziecka. W sumie mi to pasuje, wiem że z pierdoła mnie do szpitala usadzi bo będzie chciał mnie mieć pod kontrolą. No taki człowiek a i tak go uwielbiam. Pamietam jak mi awanturę robił że do pracy chodze :p A tydzień w szpitalu przelezalam za zapalneie pęcherza :p bo powiedziła że mnie nie wyleczonej nie wypuści :p
 
reklama
Hm to mnie uspokaja, ale oprócz podstawy dostaję też prowizję sprzedażową, która może może być uznana za to wyrównanie?
 
Do góry